Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Zapomniany Legion", film radomianina Przemysława Bednarczyka, będzie miał premierę w TVP Historia

Marcin Genca
Marcin Genca
Pokaz przedpremierowy filmu "Zapomniany Legion" będzie w sobotę, 30 kwietnia o godzinie 18 w Resursie Obywatelskiej przy ulicy Malczewskiego 16 w Radomiu.
Pokaz przedpremierowy filmu "Zapomniany Legion" będzie w sobotę, 30 kwietnia o godzinie 18 w Resursie Obywatelskiej przy ulicy Malczewskiego 16 w Radomiu. archiwum prywatne
„Zapomniany Legion” to tytuł filmu, którego autorem jest radomski historyk Przemysław Bednarczyk. Mówi nam o ciekawostkach oraz kulisach tej wyjątkowej produkcji. Pokaz przedpremierowy będzie w sobotę, 30 kwietnia o godzinie 18 w Resursie Obywatelskiej przy ulicy Malczewskiego 16 w Radomiu.

Skąd pomysł na film o formacji wojskowej sprzed 100 lat, z czasów I wojny światowej?

Staram się szukać takich tematów, które zahaczają też o historię lokalną. 1 Legion Polski, zwany też od miejsca sformowania Legionem Puławskim, 20 maja 1915 roku walczył u boku armii rosyjskiej z nacierającymi Niemcami pod Pakosławiem w okolicach Iłży. Stojący tam dziś obelisk jest w zasadzie jedynym w Polsce pomnikiem tej formacji.

Więc pewnie dlatego tytuł filmu to „Zapomniany Legion”. Jest w tym dużo prawdy?

Tak, gdyż polskie formacje wojskowe z tamtych czasów kojarzą nam się z Legionami Józefa Piłsudskiego oraz Błękitną Armią generała Hallera. Służyły w nich przyszłe elity II Rzeczpospolitej: arystokraci, ziemianie, pisarze, malarze, poeci, którzy przyczynili się później do stworzenia wizerunku Legionów jako polskich oddziałów walczących o niepodległość. Tymczasem Legion Puławski został sformowany w 1914 roku z inicjatywy Narodowej Demokracji, której przywódca, Roman Dmowski, miał nadzieję na zwycięstwo w wojnie światowej u boku carskiej Rosji, z czym wiązał nadzieje na lepszą przyszłość dla Polski. Działacze rozpoczęli więc w Puławach formowanie 1 Legionu Polskiego, bo taka była jego nazwa oficjalna, rekrutując głównie młodych mieszkańców Warszawy i Radomia. Potem zaczęto tworzyć punkty werbunkowe w Siedlcach, Lublinie i Chełmie, zamierzając sformować trzy polskie legiony, które walczyłyby u boku armii rosyjskiej z Niemcami. Uważano ich bowiem za największego wroga Polski. Administracja rosyjska uznała jednak, że uzbrajanie coraz liczniejszej rzeszy Polaków może być niebezpieczne, dlatego po serii alarmujących pism i depesz Stawka, czyli Sztab Naczelnego Wodza polecił przerwać werbunek. Nazwę „1 Legion Polski” zmieniono na rosyjską „Drużynę Pospolitego Ruszenia”, choć żołnierze zachowali polskie komendy i akcentowali swoją narodowość. Z czasem do Legionu wcielono również ochotników z Lublina i innych miast, a potem skierowano ich na front pod Iłżą. W walkach pod Pakosławiem Polacy wykazali się odwagą i walecznością, ale ponieśli wiele ofiar. Dość powiedzieć, że całkowite straty Legionu były gigantyczne: aż 92 procent zabitych i rannych z dwóch tysięcy żołnierzy! W 1915 roku, po klęskach na froncie, Rosjanie sami rozpoczęli tworzenie kolejnych jednostek polskich, traktując je jako typowe „mięso armatnie”. Po wojnie część tych żołnierzy walczyła z bolszewikami w Rosji, a po 1918 roku wróciła do kraju, by wstąpić do tworzonego właśnie Wojska Polskiego.

Wspominał pan o radomskich wątkach Legionu Puławskiego. Co było dla pana największym odkryciem?

Przede wszystkim postać pułkownika Henryka Bagińskiego. Byłem przekonany, że był warszawiakiem, a tymczasem okazało się, że urodził się w Klwowie, a później był uczniem szkoły handlowej w Radomiu. Jego kolegami szkolnymi byli między innymi znani piłsudczycy: major Michał „Brzęk” Osiński czy generał brygady Stanisław Grzmot-Skotnicki, którzy zrobili później kariery w Polsce sanacyjnej. To pokazuje też dramat Polaków w czasach I wojny światowej, bo zaborcy wcielali ich do swoich armii. Bagiński z Rosjanami siedział w okopach pod Iłżą, a Osiński i Skotnicki zaledwie 50 kilometrów dalej, pod Sandomierzem, nacierali u boku armii austro-węgierskiej. Tylko łaskawy los sprawił, że koledzy ze szkolnej ławy nie stanęli do walki naprzeciw siebie.

Takich ciekawostek jest pewnie więcej...

Oczywiście, ale nie chcę zdradzać wszystkich (śmiech). Dość powiedzieć, że wśród „puławiaków” było też wiele przedstawicieli zacnych rodzin z tradycjami, ale też na przykład późniejszy hollywoodzki reżyser z Oscarem na koncie czy znany tenor, goszczący na najlepszych scenach operowych Europy. Walczył tam również prawdziwy Japończyk, któremu udało się zdobyć kiedyś niemiecki cekaem, czy też Polacy z USA, ochotnicy z organizacji „Sokół”.

Jak powstawał film, z czym były największe trudności?

Najtrudniej było dotrzeć do materiałów archiwalnych, gdyż cała dokumentacja jednostki jest w Rosji. Specjalne podziękowanie kieruję do Centralnego Archiwum Wojskowego, gdzie udostępniono mi 17 unikatowych fotografii, pomogły mi trochę zbiory prywatne, bo na przykład w Muzeum Wojska Polskiego jest tylko jeden egzemplarz odznaki Legionu Puławskiego. Niedostatki materiału źródłowego zrekompensowaliśmy rekonstrukcjami. Ponieważ w całej Polsce było akurat dużo widowisk z czasów I wojny światowej, umawialiśmy się z rekonstruktorami dzień wcześniej, aby mieć czysty plan. Występują oczywiście radomianie, ale też rekonstruktorzy z Krakowa, Przasnysza, a także prawdziwi Rosjanie z Moskwy i Kaliningradu, odtwarzający armię carską. Film realizowaliśmy z własnych środków, dopiero później zainteresowała nim się TVP Historia, która pokaże go 21 maja, dzień po dacie bitwy pod Pakosławiem.

Czyli sobotni pokaz filmu w Radomiu też będzie wyjątkowy?

- Z pewnością tak. Będzie też spotkanie z twórcami filmu, czyli mną i Wojciechem Proninem oraz doktorem Sebastianem Piątkowskim, który występuje w filmie jako ekspert. Będą też rekonstruktorzy w mundurach z epoki oraz „ruskoje szampanskoje” (śmiech).

Przemysław Bednarczyk. Ma 43 lata. Rodowity radomianin. Absolwent studiów historycznych w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Kielcach. Zajmuje się historią Polski XX wieku. Regionalista, autor wielu rekonstrukcji oraz widowisk historycznych. Przez lata był nauczycielem w liceum w Radomiu. Obecnie współpracuje z TVP Historia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie