Jerzy Kornowicz, pianista zespołu i jego założyciel, przedstawił najpierw słuchaczom ideę kompozycji - „Znaki”.
–To jest utwór skomponowany ale realizowany zawsze z elementami improwizacji- tłumaczył. – Opiera się na motywach nagrań tradycyjnych zespołów wiejskich i pieśni wykonywanych na żywo. Te motywy – znaki – zabytki muzyki tradycyjnej stanowią dla nas punkt wyjścia i inspirację do gry - mówił Jerzy Kornowicz. – „Znaki” to hołd złożony wiejskim muzykantom oraz pozostawionej przez nich muzycznej tradycji.
Potem przedstawił „Kawalerów”: Jerzy Kornowicz - fortepian, Krzysztof Knittel - instrumenty elektroniczne, Ryszard Latecki- trąbka, harmonium, pseudoinstrumenty, Tadeusz Sudnik– media elektroniczne i Tadeusz Wielecki – kontrabas. Goście to Mieczysław Litwiński – śpiew ( zastąpił zapowiadanego Barta Pałygę, który zachorował) i Nasta Niakrasava –z Białorusi - śpiew.
I popłynęła muzyka. Dziwna lecz miejscami porywająca. Utwór złożony z kilku części daje możliwość popisu każdego z muzyków i pokazania dźwięku używanych przez nich instrumentów. Słychać, jak te dźwięki łączą się w całość.
Uwagę widowni zwracały tak zwane pseudoinstrumenty: łańcuszek, który wrzucany do naczynia dawał swój dźwięk, sypki groch(?) przerzucany z garnka do garnka dający syk, leciutki dźwięk cienkiej blaszki rzucanej na scenę…
Trzeba dodać do tego śpiew Nasty i Mieczysława Litwińskiego, który w jednej części utworu grał także na wielkim kole. A Krzysztof Knittel posługujący się mediami elektronicznymi robił z widowni wrażenie pajacyka poruszającego się na drucie.
Całość przypominała pokazywane nie tak dawno na tej samej scenie „Dźwiękowisko”, w którym młodzież szkolna pomagając muzykom grała na rurach od odkurzacza czy gazetach.
Na finał koncertu Nasta Niakrasava solo zaśpiewała białoruską kolędę i dopiero wtedy widownia zobaczyła, jaki Nasta ma silny głos.
Po wyjściu komentarze publiczności były różne: od zachwytu- było znakomite! poprzez negację: no, Warszawska Jesień to nie jest aż po negację skrajną- ja bym też tak samo ten groch przesypała. Ale tak bywa z recepcją muzyki współczesnej, zwłaszcza tego bardzo skrajnego jej nurtu. Kawalerowie Błotni grupują tak zwanych muzyków alternatywnych, których się akceptuje albo nie. Czasem jednak – choćby dla odmiany - warto ich zobaczyć i posłuchać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?