W toalecie w galerii handlowej znaleziono zakrwawione dziecko

Do redakcji Gazety Współczesnej w Białymstoku zadzwonił Czytelnik mówiąc, że słyszał od kolegi, że 2 tygodnie temu w jednej z białostockich galerii matce zaginęło dziecko. Kobieta zaczęła krzyczeć. Ochroniarze zamknęli na kilka godzin galerię. Dziecko znaleźli w toalecie, zakrwawione z ogoloną głową. Podobno taka sama historia powtórzyła się tydzień temu w innej białostockiej galerii. Bardzo się zaniepokoiliśmy i postanowiliśmy to sprawdzić.

Okazało się, że jest to jedna z miejskich legend krążących aktualnie po całej Polsce. Od wielu lat krąży też po całym świecie. Miejskie legendy mają ogromną siłę i przekazywane są w nieprawdopodobnie szybkim tempie.

Wiele z nich opisanych jest na stronie Atrapa.net. Tam też znaleźliśmy historię idealnie pasującą do tej, którą przedstawił nam Czytelnik.

"Podczas zakupów w supermarkecie dziecko znika z oczu matki. Zaalarmowana ochrona znajduje je później w toalecie w zmienionym ubraniu i w ściętych włosach."

Autor strony przytacza wypowiedzi internautów z fora PCLab.pl, na którym sprzeczają się o to, gdzie dokładnie doszło do tego zdarzenia. "JaMar" uważa, że do zdarzenia doszło w Żorach albo Rybniku. "PDW" jest natomiast przekonany, że do zdarzenia doszło w Raciborzu.

Swego czasu także po Radomiu krążyła legenda o wielkiej tragedii na weselu. Pan młody podrzucił młodą, a jej welon zaplątał się w wiatrak i zginęła. Druga wersja mówiła, że młoda zginęła na schodach, upuszczona przez męża. W obu przypadkach pan młody popełnił samobójstwo.

Miejskie legendy istniały i będą istnieć. Mają ogromną siłę oddziaływania ponieważ przedstawiane są jako prawdziwe historie. Opowiadający, aby uwiarygodnić historię często twierdzi, że widział zdarzenie na własne oczy lub ktoś z jego rodziny lub bliskich, zaufanych znajomych mu ją opowiadał. Jak możemy przeczytać na stronie Atrapa.net miejskie legendy są odzwierciedleniem naszych lęków.

Znasz jakieś inne miejskie legendy? Zachęcamy do dyskusji na forum!