Nie pomogły odwołania do sądów administracyjnych czy do wojewody i protesty składane przez grupy mieszkańców do posła Czesława Czechyry. Inwestor w poniedziałek rano w dużym pośpiechu postawił maszt telefonii komórkowej trzy metry od najbliższego mieszkania.
- Maszt postawili w poniedziałek rano - mówi mieszkający obok Franciszek Kalbarczyk. - O godzinie 6.30 zaczęli, a o 7 już stał. Podobnie było z wylewkami betonu czy wykopami pod fundamenty. Pracowali wieczorami i po nocach, czasem nawet do dziesiątej.
SĄD ODRZUCIŁ PROTESTY
O sprawie pisaliśmy w tygodniku "Echo Kozienickie" w kwietniu ubiegłego roku. Wówczas przeciwko budowie masztu protestowali, oprócz mieszkających najbliżej Kalbarczyków i sąsiada Henryka Sieczkowskiego, mieszkańcy pobliskiego bloku. W sumie zebrano kilkaset podpisów.
- W pismach, jakie dostaliśmy nie uznano nas za strony postępowania i sprawę zakończono - mówi Sieczkowski. - Pozostał jedynie mieszkający w bezpośrednim sąsiedztwie Kalbarczyk.
- Sprawę odwołań załatwiono do końca - pokazuje pisma pan Franciszek. - Dostaliśmy pismo z Sądu Administracyjnego, że mogą postawić maszt. Co więcej, nie możemy się od decyzji odwołać.
POSZLI DO SĄDU
Państwo Kalbarczykowie sami postanowili walczyć o sprawiedliwość. Złożyli pozew w sądzie cywilnym i będą domagać się usunięcia masztu.
- Nie zgadzamy się, aby maszt stał zaraz obok naszej posesji. To nie jest zgodne z prawem, chociaż sądy administracyjne i inne instytucje oraz urzędy zgodę wydały - nie daje za wygraną pan Franciszek.
- Przepisałem działkę na wnuka, który będzie chciał postawić tutaj dom - dodaje Sieczkowski. - W końcu okaże się, że nie dostanie pozwolenia, bo nie wolno się budować w pobliżu masztu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?