Radny Kazimierz Staszewski
Radny Kazimierz Staszewski
Kazimierz Staszewski jest absolwentem Technikum Mechaniczno - Odlewniczego w Radomiu. W latach 1971 - 74 pracował w Fabryce Łączników, kolejne pięć lat był pracownikiem Zakładów Przemysłu Tytoniowego, a w 1979 roku został zatrudniony w Zakładzie Transportu Energetyki (obecnie ZTE Radom). Od trzech lat toczy spory, także sądowe z ZTE. W 2009 roku został zwolniony z pracy, ale odwołał się do sądu i wygrał. Miał wrócić na swoje stanowisko, inspektora do spraw przeciwpożarowych i BHP. Zostało ono zlikwidowane, Staszewski i kilku innych pracowników zostało oddelegowanych do firmy ochroniarskiej. O rozstrzygnięcie, kto jest jego pracodawcą wystąpił do sądu. Ten orzekł, że jednak ZTE. Firma wielokrotnie występowała do Rady Miejskiej w Radomiu o zgodę na zwolnienie z pracy radnego (ostatni raz 8 lutego tego roku). Radni za każdym razem sprzeciwiali się temu. Jest też działaczem związkowym, należy do "Solidarności". W radomskiej Radzie Miejskiej zasiada już kolejną kadencję.
Był specjalistą BHP, jest działaczem związkowym, a teraz będzie prowadził kontrole wewnętrzne w miejskiej spółce. Kazimierz Staszewski dostał nową pracę i przekonuje, że ma kwalifikacje. - Musieliśmy utworzyć takie stanowisko - tłumaczą w spółce.
MPK od 1 lipca będzie tak zwanym podmiotem wewnętrznym miasta. Nowe stanowisko audytora w spółce powstało w związku z tym przekształceniem. - Szukałem osoby na to stanowisko - mówi Leszek Lach, prezes spółki MPK. - Przy zatrudnianiu nie muszę ogłaszać konkursu, a pan Staszewski wyraził chęć pracy na tym stanowisku i został przyjęty.
MOŻE SIĘ UCZYĆ
Kazimierz Staszewski pracuje w MPK od 19 czerwca. Dostał cały etat i umowę na czas nieokreślony. Prezes spółki zapewnia, że jego polityczna działalność i przynależność do rządzącego w mieście klubu Prawa i Sprawiedliwości nie miała znaczenia.
- Każdy może zostać audytorem, jeśli ma kwalifikacje, a pan Staszewski ma. Zna się na finansach, ma wiedzę o spółkach miejskich, pracował w transporcie - wymienia Leszek Lach. - Może się też uczyć. Wszyscy musimy przecież to robić.
SZEROKI ZAKRES
Czy będzie się zajmował audytor Staszewski? Prezes Lach tłumaczy, że między innymi kontrolą finansów, kosztów ponoszonych przez spółkę, rozliczeń z miastem. Zajmie się planami kwartalnymi. Krótko mówiąc będzie realizował zapisy umowy o podmiocie wewnętrznym. W spisie jego obowiązków są dodatkowo sprawy związane z obroną cywilną i bezpieczeństwem majątku spółki.
- Zakres obowiązków ma szeroki, będzie miał co robić. Nie wiem czy nie będę musiał zatrudnić jeszcze jednej osoby - dodaje Leszek Lach.
KOLEDZY POMOGLI?
Sam radny Staszewski nie był skory do rozmów o swojej nowej pracy. Tłumaczył, że jest na szkoleniu, a później ma rozprawę w sądzie, jak powiedział "o prześladowanie" i musi się do niej przygotować psychicznie.
- Uważam, że mam predyspozycje do zajmowania tego stanowiska. Kontrola wewnętrzna to bardzo szeroki zakres obowiązków. Powiedziałem już wszystko w tej sprawie i zdania nie zmieniam - stwierdził Kazimierz Staszewski.
Odesłał nas do swoich wypowiedzi, które zostały zamieszczone w jednej z gazet. Tam stwierdził wprost, że był bez pracy przez 2,5 miesiąca i co złego byłoby w tym, gdyby nawet prezydent i koledzy pomogli mu w znalezieniu pracy?
Radny Staszewski będzie wewnętrznym audytorem spółki w godzinach pracy. Przyjdzie też czas, że będzie musiał się zająć nią jako radny. Miasto, płacąc MPK, będzie bowiem firmę kontrolować i rozliczać. W swojej podwójnej roli Kazimierz Staszewski też nie widzi nic złego.
NASZ KOMENTARZ
Koledzy: pomożecie? Pomożemy!
Krążące od lat plotki o tym jak to prezydent Radomia zatrudnia gdzie tylko się da rodzinę tudzież krewnych i znajomych, znalazły właśnie potwierdzenie w szczerych, robociarskich słowach radnego Staszewskiego. Wyznał właśnie, że był bezrobotny przez całe 2,5 miesiąca, więc koledzy mu pomogli. Widać ulitowali się nad jego nędznym losem (tylko chuda dieta radnego i jedna, jedyna rada nadzorcza miejskiej spółki) i w mig znalazła się posada. Prezes MPK szukał kogoś na cały etat, pytał kolegów i - co za niezwykły zbieg okoliczności - akurat okazało się, że przecież Kazio jest w potrzebie. Podobnych Kaziów w spółkach i urzędach jest już tak wielu, że rzesze młodych radomian nie mają po co wracać do miasta po studiach. No chyba, że mają kolegów w PiS.
Marcin GENCA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?