[galeria_glowna]
Drugi mecz, w rywalizacji do dwóch wygranych rozegrany zostanie w środę w Łodzi. Rosa musi wygrać, jeżeli chce doprowadzić do trzeciego spotkania w Radomiu.
Rosa Radom - ŁKS Sphinx Łódź 59:74 (16:29, 14:15, 19:17, 10:13)
Rosa: Kardaś 17 (5), Wiekiera 14 (1), Cetnar 2, Donigiewicz 8, Radke 4 oraz Nikiel 2, Sosnowik 0, Podkowiński 3, Łukomski 0.
Łódź: Szczepaniak 9 (1), Trepka 16 (1), Morawiec 6 (1), Salamonik 15 (3), Sulima 9 oraz Dłuski 4, Krajewski 7, Kalinowski 6, Kenig 2.
Naprzeciw siebie stanęły dwa zespoły które w meczach sparingowych i ligowych mierzyły się ostatnio aż cztery razy. Trudno było wskazywać faworyta.
Hala MOSiR wypełniła się wczoraj niemal w komplecie. Atmosfera była doskonała. Na trybunach zasiadł między innymi urzędujący od niedawna, prezes Polskiego Związku Koszykówki, Grzegorz Bachański.
NERWOWY POCZĄTEK
Radomianie bardzo nerwowo zaczęli spotkanie od czterech z rzędu nieudanych akcji. Goście objęli prowadzenie 12:0. Dopiero po trzech minutach z dystansu trafił Piotr Kardaś. Gościom praktycznie wchodziły niemal wszystkie rzuty z dystansu i już po pierwszej kwarcie mieli sporą, 13-punktową przewagę. Radomianie słabo zbierali pod koszem, szwankowała obrona, zawodziła skuteczność. Po tak fatalnym początku nasz zespół długo nie mógł się otrząsnąć. Jak się później okazało ten fal-start zaważył na przegranej Rosy.
Na początku drugiej kwarty goście ukarani zostali faulem technicznym, dzięki czemu radomianie zmniejszyli stratę i w 13 minucie widniał wynik 23:31. Jednak już chwilę później łodzianie ponownie uciekli na 13 punktów.
RUSZYLI DO ODRABIANIA
Po przerwie Rosa wyszła z nastawieniem, że musi jak najszybciej zacząć odrabiać straty. Na początku trzeciej kwarty wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem, gdy rado-mianie zmniejszyli stratę do dziewięciu punktów. Celne rzuty z dystansu zawodników z Łodzi, sprawiły, że goście szybko objęli prowadzenie 50:35. Nasi zawodnicy długo nie mogli poradzić sobie z dobrze zorganizowanym zespołem z Łodzi.
Jeszcze raz zerwali się odrabiania strat w końcówce trzeciej kwarty, kiedy goście prowadzili różnicą 10 punktów. W 33 minucie wróciły nadzieje radomskich kibiców, kiedy Piotr Kardaś trafił kolejną "trójkę" i Rosa przegrywała już tylko 55:63.
- Walczyć do końca - śpiewali radomscy kibice. Na nic się to zdało. Kilkakrotnie w tym meczu piłka po rzutach radomian toczyła się wokół obręczy i wypadała na zewnątrz.
REWANŻ W ŚRODĘ
Rewanż odbędzie się w środę o godzinie 20 w Łodzi. W przypadku remisowej rywalizacji, ostatni pojedynek rozegrany zostanie w Radomiu w najbliższy weekend.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?