Świeżo w pamięci utkwiło nam ostatnie spotkanie w marcu, kiedy to „Smoki” z Radomia potrafiły wygrać w Zielonej Górze, 91:88. Teraz gra zupełnie inny kadrowo radomski zespół, ale w sporcie niespodzianki zdarzają się bardzo często i trzeba wierzyć.
Stelmet u siebie jak dotąd gra bezbłędnie. Rosa z kolei na swoim terenie potrafi zaskakiwać, zdobywa punkty i ma na razie bilans 4-7. Niestety gorzej wygląda to na wyjazdach, gdzie podopieczni trenera Roberta Witki doznali samych porażek. Przed świętami grali z MKS Dąbrowa Górnicza. Przegrali 74:82, ale o porażce zaważyły szczegóły i lepsza gra w ataku zawodników z Dąbrowy.
Teraz poprzeczka idzie w górę, bo Stelmet to kandydat do gry o mistrzostwo Polski, a radomska ekipa musi poprawić nie tylko grę pod tablicami, ale w każdym elemencie musi wspiąć się na wyżyny umiejętności.
W ekipie Stelmet szczególnie trzeba będzie uważać na Michała Sokołowskiego. Poprzednie sezony fenomenalnie grał w Rosie. Ostatnio zachwyca w Stelmecie, coraz lepiej radzi sobie również w reprezentacji Polski. Przed obecnym sezonie mógł wyjechać zagranicę, miał kilka dobrych ofert, ale ostatecznie zdecydował się na Zieloną Górę.
- Michałowi życzymy oczywiście wszystkiego najlepszego, ale akurat w sobotę mógłby trafić mu się nieco słabszy dzień - mówi z uśmiechem dla oficjalnej strony Piotr Kardaś, prezes Rosy. - A tak poważnie, to doskonale zdajemy sobie sprawę z kim gramy, jesteśmy świadomi jak trudne zadanie nas czeka, ale też chcemy się uczyć od najlepszych, budować doświadczenie własnego zespołu we wszystkich konfrontacjach, myśląc przede wszystkim o przyszłości.
Do Zielonej Góry nie pojechało dwóch zawodników Rosy. Filip Zegzuła i Artur Mielczarek są kontuzjowani. Ten drugi prawdopodobnie wróci do składu na kolejny mecz, już w styczniu.
- Czeka nad bardzo trudne zadanie. Wiemy, że Stelmet ma świetnych, inteligentnych graczy, reprezentantów swoich krajów, ale my musimy przede wszystkim skupić się na swojej grze. Musimy ją uporządkować, bo pojedynek w Dąbrowie pokazał ile pracy musimy wykonać, aby poprawić grę. Jedziemy bez większej presji i często właśnie w takich meczach gra się lepiej, gdy nie ma jakiegoś dodatkowego ciśnienia - powiedział nam Robert Witka, szkoleniowiec radomskiego zespołu.
ZOBACZ Z ARCHIWUM MECZ ROSA - STELMET
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?