Był to już kolejny camp, jaki zorganizowano w ferie. Przyszło około 100 dzieci w różnym wieku. Chodziło przede wszystkim o zabawe, ale trenerzy z Akademii Rosy bacznie przyglądali się najmłodszym, aby nie umknął jakiś talent. W przeszłości właśnie z takich campów udało się wyłowić kilka osób, które trenują basket do dziś.
Rozgrzewkę poprowadził Kim Adams. Amerykanin po raz kolejny udowodnił, że ma znakomity kontakt z dziećmi, że potrafi je zachęcić do sportu i sam też świetnie się przy tym bawi.
W ćwiczeniach, wyścigach i konkursach brali też udział inni zawodnicy pierwszego zespołu, Damian Jeszke oraz Igor Zajcew. Obaj nie ukrywali, że tego typu zajęcia są świetną promocją dla basketu i dla radomskiego klubu.
Camp to nie tylko ćwiczenia i trening, ale przede wszystkim konkursy sportowe, gry, zabawy z niespodziankami dla najmłodszych. Uczestnicy mieli możliwość zrobienia sobie zdjęć, porozmawiania z zawodnikami ekstraklasowej drużyny. Atmosfera była bardzo fajna, a co najważniejsze dzieci wyszły z imprezy zadowolone.
- Chodzi o to, aby zaszczepić w tych dzieciach koszykarski bakcyl. Ważne, aby takie imprezy stały się już tradycją - mówi trener radomskiego zespołu, Wojciech Kamiński, który z trybun przyglądał się zajęciom, a w przeszłości sam pracował z dziećmi i wie ile dla najmłodszych znaczy kontakt z profesjonalnym zawodnikiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?