Trener Wojciech Kamiński zostaje w Rosie!

We wtorek koszykarze Rosy Radom przegrali u siebie 89:90 z Polskim Cukrem Toruń. Był to trzeci mecz ćwierćfinałowy play off. Tym samym radomska drużyna dość nieoczekiwanie odpadła z rywalizacji i zakończyła sezon. Sporo w ostatnich dniach mówiło się o tym, że klub zmieni trenera. Choć trzeba zaznaczyć, że Wojciech Kamiński jest ulubieńcem publiczności. To również szkoleniowiec, który w ostatnich trzech latach zbudował drużynę, która osiągnęła największe sukcesy w radomskim baskecie.
- Przecież wszem i wobec wiadomo, że „łysy trener najlepszy w Polsce jest” i my tego nie chcemy zmieniać. Mówiąc bardziej poważnie, już od wtorku mieliśmy dwa bardzo długie spotkania z właścicielami klubu. Mamy kilka pomysłów, siadamy z zawodnikami do rozmów i już zaczynamy pracę na następny sezon - mówi prezes Kardaś.
Rosa miała zająć miejsca 1-6 po zakończonym sezonie. Można już powiedzieć, że zrealizowała plan minimum. W ostatnich latach drużyna rozbudziła apetyty, stąd po szybkiej wpadce z Toruniem pozostał spory niesmak.
- To jest sport. Nie chcieliśmy tego. Liczyliśmy po cichu co najmniej na półfinał. Tak się nie stało, ale teraz musimy się wziąć do pracy i nie rozpamiętywać tego - mówi Piotr Kardaś.
Prezes Rosy przyznał, że zmiany w zespole będą. Wszystko będzie zależeć o negocjacji. Przypomnijmy, że czterech zawodników ma ważne kontrakty:Filip Zegzuła, Robert Witka, Igor Zajcew oraz Maciej Bojanowski. Dodatkowo ważną umowę ma Szymon Szymański, który z rezerw przesunięty będzie prawdopodobnie do pierwszej drużyny. - Każdego roku staramy się promować młodych zawodników. W minionym sezonie „wypalił”Filip Zegzuła i mam nadzieję, że również Szymański wystrzeli - dodaje Piotr Kardaś.
W przyszłym tygodniu ma się odbyć specjalna konferencja prasowa, na której klub poinformuje o pierwszych zmianach kadrowych. Wczoraj rozpoczęły się rozmowy z zawodnikami, którym skończył się kontrakt. Na razie klub nie ujawnia efektów rozmów.
- Mogę tylko zdradzić, że jednym z pierwszych zawodników, z jakim siadamy do rozmów, jest Michał Sokołowski. On wie, że będzie miał u nas rolę lidera. Jest ważną częścią zespołu, ale zdajemy sobie też sprawę, że ma propozycję z zagranicy i może być nam trudno ją przebić - mówi Kardaś.