Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[ZDJĘCIA] Stelmet Zielona Góra - Rosa Radom 104:97. Walka trwała do samego końca

SzS
Marcin Piechowicz w walce z Jarosławem Mokrosem
Marcin Piechowicz w walce z Jarosławem Mokrosem gazetalubuska.pl / Mariusz Kapala
W czwartek rozegrany został pierwszy ćwierćfinałowy mecz fazy play off koszykarskiej ekstraklasy. Mistrz Polski, Stelmet Zielona Góra wygrał z Rosą Radom. Mecz numer 2 rozegrany zostanie w sobotę Zielonej Górze. Drużyny grają do trzech zwycięstw.

Stelmet Zielona Góra - Rosa Radom 104:97 (24:25, 22:21, 25:21, 33:31)

Stelmet: Dragicević 29, Florence 15 (3), Savocić 14, Zamojski 14 (4), Koszarek 9 (2), Mokros 9 (2), Gecevićius 8 (2), Hrycaniuk 4, Matczak 2, Murić 0.
Rosa: English 27 (5), Auda 22 (2), Harrow 20 (1), Zajcew 12, Fraser 7, Sokołowski 5, Szymański 2, Piechowicz 1, Szymkiewicz 1, Zegzuła 0, Bojanowski 0.

- Stelmet jest groźny w każdym elemencie. Ma pod koszem zawodników, jakich nie ma żaden inny klub w naszej lidze, ale my też mamy swoje atuty i mocne punkty - zapowiadał przed meczem trener Rosy, Wojciech Kamiński.

Pierwsze minuty były trochę nerwowe z obu stron. Od efektownego wsadu dobrze ten mecz zaczął Michael Fraser, ale za moment było gorzej. Rosa złapała trzy faule w ciągu zaledwie dwóch minut. Po trafieniu Przemysława Zamojskiego z dystansu i kolejnych skutecznych akcjach, gospodarze odskoczyli na 11:2. Rosie brakowało skuteczności nawet przy rzutach osobistych. Na kolejne trafienie radomskiej ekipy trzeba było czekać jeszcze około cztery minuty (11:4). Bardzo aktywny w tym fragmencie był Patrik Auda, który zdobył dla "Smoków" jedenaście punktów z rzędu (18:13). Rosa się przebudziła i po dobrych akcjach był remis 18:18, natomiast Auda wyprowadził zespół na prowadzenie.

Kibice oglądali dobre, zacięte spotkanie. Drugą kwartę dla odmiany źle zaczął Stelmet, ale po trzech minutach się przebudził. Prowadził już 37:31, ale Rosa walczyła cały czas i po kilku dobrych akcjach przewaga mistrza Polski znowu stopniała do zaledwie jednego punktu (40:39). Rosa nieźle radziła sobie w szybkich kontrach. Tutaj skuteczni byli Ryan Harrow i AJ English, ale z drugiej strony zbyt wiele radomska drużyna popełniała błędów w defensywie, po których gospodarze zdobywali łatwe punkty. Na przerwę obie drużyny schodziły przy remisowym wyniku 46:46.

Stelmet już na początku drugiej kwarty popełnił proste błędy w ofensywie i Rosa zdobyła pięć punktów z rzędu (46:51). Celną trójką odpowiedział Zamojski. Również English trafił z dystansu i kibice oglądali radosną koszykówkę z obu stron. Rosa prowadziła 60:55, ale kolejne sześć punktów ponownie zdobyli miejscowi.
W końcówce trzeciej kwarty na boiku brakowało Michała Sokołowskiego, któremu trener dał odpocząć. Stelmet uciekł na sześć "oczek" (71:65).
Przed ostatnią częścią meczu gospodarze mieli cztery punkty więcej niż Rosa. James Florence trafieniem z dystansu powiększył tą przewagę, a za moment spod kosza trafił Adam Hrycaniuk i trener Wojciech Kamiński musiał zareagować (76:67). Rosa na początku tej kwarty miała wyraźny problem ze skutecznością. Przewaga rosła, a nasza drużyna coraz bardziej nerwowo, bez przygotowania rzucała z każdej pozycji. Udało się doprowadzić do stanu 90:84 na trzy minuty przed końcem. Radomianie dwukrotnie zabrali piłkę przeciwnikowi na połowie, akcję kończył Ryan Harrow i na 2 min przed końcem zrobiło się 93:92. W kolejnej akcji Łukasz Koszarek trafił z dystansu dla Stelmetu. James Florence również trafił z dystansu (99:94), a Zamojski trzecią trójką niestety pogrążył Rosę.
Szkoda, bo Rosa pokazała się z dobrej strony, w końcówce szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy przy rzutach z dystansu.
Mecz numer 2 rozegrany zostanie w sobotę o godz. 17.45.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie