Wczoraj wieczorem Paweł Golański był już w Kielcach. Dzień wcześniej obrońca Kolportera Korony udanie zadebiutował w reprezentacji Polski w meczu z Danią, przegranym 0:2.
Paweł Golański był jedynym polskim piłkarzem, który po godzinie 16 wylądował na lotnisku Okęcie w Warszawie. Wcześniej do stolicy przyleciał Mirosław Szymkowiak, do Poznania Bartosz Bosacki, a pozostali kadrowicze bezpośrednio z Kopenhagi odlecieli do Rosji, Niemiec i innych państw, w których obecnie występują.
* Jakie wrażenia po debiucie? - zapytaliśmy Pawła Golańskiego chwilę po tym, jak wylądował na Okęciu.
- Jestem bardzo zadowolony z tego, że zagrałem. Jak dostałem powołanie, liczyłem na to, że trener Leo Beenhakker da mi szansę występu, chociaż przez kilka minut. Zagrałem całą połowę i myślę, że nie zawiodłem. Szkoda tylko, że nie uzyskaliśmy korzystnego wyniku. Po przerwie "siedliśmy" na przeciwniku, wydawało się, że wyrównamy. Nie udało się, a Duńczycy się nie pomylili. Drugi gol podciął nam skrzydła.
* Byłeś jednym z nielicznych piłkarzy, którzy zebrali pozytywne recenzje. Niezwykle pochlebnie o twojej grze wypowiadał się Grzegorz Mielcarski.
- Cieszą miłe słowa, szczególnie z ust piłkarskich fachowców.
* Pewnie jako pierwsza z gratulacjami zadzwoniła żona...
- Detelina była szczęśliwa. Ona zawsze wierzyła we mnie i przepowiadała, że zagram w kadrze. I tak się stało. Ale gratulacji było mnóstwo. Dostałem wiele telefonów i sms-ów od rodziny, piłkarzy Kolportera Korony i innych klubów, kieleckich kibiców. Widać było, że bardzo przeżywali mój debiut.
* Miałeś okazję w cztery oczy porozmawiać z Leo Beenhakkerem?
- W pokoju trenera nie byłem. Z tego co wiem, w cztery oczy rozmawiało z nim kilku piłkarzy, ci doświadczeni, którzy mają mocną pozycję w drużynie. Ja zamieniłem z nim kilka słów na korytarzu, gdy czekaliśmy na trening. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem tego szkoleniowca. Po trzech dniach, które spędziliśmy, po kilku treningach i odprawach mogę powiedzieć, że jest on świetnym fachowcem. Na każdym kroku podkreśla, że chce odnieść sukces z polską reprezentacją. To pomaga i motywuje do ciężkiej pracy. A jako człowiek jest niezwykle kontaktowy, pogodny, potrafi stworzyć rodzinną atmosferę. Dużo się uśmiecha i tego wymaga też od nas.
* To kiedy następne powołanie?
- Bardzo bym chciał, żeby było na mecz z Finlandią, w eliminacjach do mistrzostw Europy. Teraz w lidze muszę potwierdzać, że zasługuję na to powołanie.
* W piątek będziesz już na treningu Kolportera Korony. Jak myślisz, koledzy przygotują jakieś powitanie dla kadrowicza?
- Na pewno przyjmą mnie sympatycznie. Pożartujemy, pośmiejemy się i to wszystko. W niedzielę gramy bardzo ważny mecz ligowy z Wisłą Kraków. Musimy się do niego dobrze przygotować. Uważam, że stać nas na zwycięstwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?