Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Opaliński, trener Radomiaka Radom po wygranej z Olimpią: - Cała drużyna zasługuje na brawa. Zostały nam trzy bardzo istotne mecze

Michał Nowak
Michał Nowak
Grzegorz Opaliński, trener Radomiaka Radom.
Grzegorz Opaliński, trener Radomiaka Radom. Michał Nowak
Radomiak Radom wygrał w niedzielę z Olimpią Elbląg 4:0 w meczu 31. kolejki rozgrywek drugiej ligi. Prezentujemy pomeczowe wypowiedzi Adam Boros, trenera gości, Grzegorza Opalińskiego, szkoleniowca zielonych oraz Artura Halucha, bramkarza radomian.

Adam Boros, trener Olimpii Elbląg:
-W pierwszej kolejności gratuluję w pełni zasłużonego zwycięstwa drużynie gospodarzy. Mieliśmy względną kontrolę nad meczem do momentu straty pierwszego gola. Tak naprawdę zero stuprocentowej sytuacji, było widać duże zdenerwowanie w zespole gospodarzy. Tak naprawdę zaprosiliśmy ich do tej katastrofy, jaką była porażka w tych rozmiarach. Przy pierwszym golu naszych działań nie skoordynował bramkarz i w prosty sposób daliśmy sobie strzelić bramkę. Prosty błąd. Myślę, że inaczej by wyglądała sytuacja, gdybyśmy tej drugiej bramki nie stracili przed przerwą.
- Mamy sporą grupę młodzieży, którą wprowadzamy. Po drugie efekt kontuzji i brak niektórych zawodników. Wydaje się też, że po części nie wszyscy chłopcy unieśli presję tego meczu. Efektem tego wydaje się całkowicie bezsensowny faul w polu karnym. Chcieliśmy odmienić naszą grę w drugiej połowie. Mieliśmy sytuację na 2:1, to by zachęciło nas myślę do wiary w końcowy efekt. Nie strzeliliśmy tej bramki w sytuacji stuprocentowej. Potem zagraliśmy piłkę na kontrę. Sytuacje momentami wręcz kuriozalne. Potem przeciwnik nabrał rozpędu i mógł wygrać nawet wyżej. W pełni zasłużone zwycięstwo, aczkolwiek ten mecz mógłby się inaczej potoczyć. Wypada tutaj przeprosić naszych kibiców, którzy mają za sobą bardzo długą podróż. Gospodarzom życzę przy okazji awansu do wyższej ligi.

ZOBACZ TAKŻE: Radomiak Radom - Olimpia Elbląg. Relacja na żywo z pojedynku w ramach 31. kolejki piłkarskiej drugiej ligi.

Grzegorz Opaliński, trener Radomiaka Radom:
- Dziękuję za gratulacje i za życzenia. Wiedzieliśmy dokładnie, że to będzie trudny mecz i do pierwszej bramki spodziewałem się, że tak to będzie wyglądało. Graliśmy z drużyną naprawdę dobrze zorganizowaną, która w dalszym ciągu walczy o to miejsce barażowe. Z kolei też mieliśmy grać tak, jak to było przy pierwszym golu. Potem, tak jak trener gości wspomniał, na pewno Radomiak grał pewniej ze względu na to, że zdobywaliśmy kolejne bramki i tworzyliśmy sytuacje. Nie mniej jednak ja, oprócz tego, że cieszę się ze zwycięstwa, to cieszę się też z tego, że zagraliśmy "na zero" z tyłu. To też istotne biorąc pod uwagę, że w środę w Łodzi straciliśmy trzy bramki. Zespół zareagował pozytywnie na tę porażkę. Wyszliśmy odważnie i wygraliśmy, to jest dla nas najważniejsze. Byliśmy zdeterminowani, żeby nie stracić i cieszę się, że jej nie straciliśmy.
- Cała drużyna zasługuje na brawa, to nie tylko bramkarz broni. Wiele pracy wykonał dziś Kuba Rolinc, który niespodziewanie wszedł szybko na boisko po kontuzji Leandro. Jemu też należy się taki sam szacunek jak Arturowi Haluchowi. Artur swoją pracą, że tak powiem, prosił się, aby wejść do bramki. Musieliśmy dokonać pewnych roszad ze względu na ostatni mecz. Wszedł Zając, nie grał Jakubik. Dokonaliśmy pewnej rotacji w obronie. Skoro wygraliśmy, to się dobrze zazębiło. Również postawa Artura dała też trochę inne zachowania w obronie. Cieszę się niezmiernie z tego faktu.
- Gramy dalej, już teraz myślę o kolejnym meczu. Pozostały nam do rozegrania trzy bardzo istotne spotkania. Nie ukrywam, że chciałbym, aby Radomiak wyglądał tak jak, w niedzielę we fragmentach, bo na pewno były też takie sytuacje, gdzie zachowaliśmy się nie tak, jak należy, ale wygraliśmy i to jest najważniejsze.
- Ja muszę też studzić chłopaków, żeby znowu nie wkradł się jakiś entuzjazm. Już były krzyki, że w poniedziałek wolne. Nie ma żadnego wolnego, jest trening i gramy dalej. Co z tego, że wygraliśmy ten mecz 4:0, jeśli w kolejnych nie byłoby zwycięstw? Dalej mamy robić swoje, ma być dyscyplina.
- Nie wiadomo jeszcze co z Leandro, będzie musiał mieć przeprowadzone badania. Jestem zaskoczony, bo na treningu dzień przed meczem, ani na rozgrzewce, nic się nie działo. Nie ukrywam, że ta sytuacja mnie zaskoczyła, ale takie jest życie.
- Trenujemy, rozmawiamy z Leo. Na pewno chcemy mu pomóc, to ważny dla nas zawodnik. Nie zapominajmy, że mamy jednak w kadrze 25 zawodników. To oczywiście ważny piłkarz, nasz najlepszy strzelec, ale w niedzielę poradziliśmy sobie bez niego. To też ważne dla mnie. Wchodzi Rolinc, strzela bramkę, pracuje, jest zdyscyplinowany. Jeśli trzeba będzie grać bez Leo, to tak będzie, nie rozpłaczemy się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie