Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radomiak - Podbeskidzie 1:1, rzuty karne 2:4

Jarosław Kwiatkowski
W meczu pierwszej rundy Pucharu Polski, Radomiak przegrał rzutami karnymi 2:4 (po 90 minutach i dogrywce było 1:1) z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Radomiak Radom 1-1 pd. k. 2-4 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Kamil Cupriak 46 - Tomasz Podgórski 26 (k)

karne: 1-0 Leândro, 1-1 Dimityr Ilijew, (1-1 Kamil Cupriak - obroniony), 1-2 Kamil Wiktorski, (1-2 Martin Klabník - obroniony), 1-3 Paweł Tomczyk, 2-3 Dariusz Brągiel, 2-4 Łukasz Hanzel

Radomiak: 1. Hubert Gostomski - 14. Damian Jakubik, 3. Martin Klabník, 2. Michał Grudniewski, 8. Adrian Gapczyński (77, 7. Patryk Winsztal) - 11. Kamil Cupriak, 18. Chinonso Agu, 75. Matthieu Bemba (67, 17. Maciej Filipowicz), 10. Peter Mazan (58, 9. Leândro), 21. Dariusz Brągiel - 24. Szymon Stanisławski.

Podbeskidzie: Rafał Leszczyński - Bartosz Jaroch (98 Kacper Kostorz), Kamil Wiktorski, Mariusz Magiera, Paweł Moskwik - Szymon Sobczak, Łukasz Hanzel, Adrian Rakowski (66 Miłosz Kozak), Tomasz Podgórski (66 Dimityr Ilijew), Łukasz Sierpina - Paweł Tomczyk.

żółte kartki: Klabník, Brągiel, Bemba - Podgórski, Sobczak.
czerwona kartka: Michał Grudniewski (63. minuta, Radomiak, za brutalny faul).
karne:
1-0 Leândro,
1-1 Dimityr Ilijew,
1-1 Kamil Cupriak - obroniony
1-2 Kamil Wiktorski
1-2 Martin Klabník - obroniony)
1-3 Paweł Tomczyk
2-3 Dariusz Brągiel,
2-4 Łukasz Hanzel

Radomiak Radom odpadł z pucharowej rywalizacji, ale wstydu absolutnie nie przyniósł sobie i licznie zgromadzonym kibicom. Zagrał z rywalem lepszym, niezwykle ambitnie i z ogromnym zaangażowaniem.

Gdyby nie słaba postawa sędziego Pawła Pskita z Łodzi, który w 25 minucie dał prezent „Góralom” z Bielska-Białej w postaci rzutu karnego, który Tomasz Podgórski zamienił na bramkę.
Niestety był jednym z najsłabszych aktorów tego dobrego widowiska. Szkoda, bo mecz nie był trudny do prowadzenia.

Postawa doceniona przez kibiców
- Mojej drużynie należy się szacunek za walkę, za determinację, długo graliśmy bez jednego piłkarza, to kosztowało dużo sił cały zespół. Ich postawa doceniona była przez kibiców, którzy do końca dopingowali - mówił po meczu Jerzy Cyrak, trener Radomiaka.

Lepszy był Leszczyński
- Myślę, że to był mecz pucharowy taki jaki powinien być. Były bramki, walka do końca dogrywka, czerwona kartka, rzuty karne, w których więcej szczęścia było po naszej stronie. Zdecydowały karne, a w nich lepszy był Leszczyński - mówił po meczu Jan Kocian, szkoleniowiec Podbeskidzia.

Kapitan Szymon Stanisławski
Radomiak do meczu z Podbeskidziem przystąpił bez dwóch podstawowych piłkarzy z linii obrony, kapitana Macieja Świdzikowskiego (czerwona kartka) i Karola Hodowanego (kontuzja). Opaskę kapitana zielonych przejął Szymon Stanisławski.
Za Macieja Świdzikowskiego zagrał Michał Grudniewski, a Karola Hodowanego - debiutant Adrian Gapczyński.
Niespodzianką w wyjściowym składzie był brak najlepszego strzelca Radomiaka, Rossi Leandro. W porównaniu do meczu pucharowego w Wdą Świecie, za Simona Colinę zagrał Peter Mazan.

Spora przewaga
Od pierwszych minut Podbeskidzie grające w pierwszej lidze opanowało sytuację na boisku. Podopieczni trenera Jerzego Cyraka bardzo mądrze się bronili i przede wszystmim starali się nie popełnić błędu w defensywie. Rywal starał się atakować bocznymi sektorami boiska za sprawą Szymona Sobczaka i Łukasza Sierpiny. Kilka razy zakotłowało się w naszym polu karnym, ale „Górale” nie stworzyli sobie dobrej okazji bramkowej.
W zdobyciu gola pomógł im arbiter, który w 25 minucie za rzekomy faul Martina Klabnika na Kamilu Wiktorskim wskazał na jedenasty metr. Huberta Gostomskiego pokonał Tomasz Podgórski.

Główka Kamila Cupriaka
Goście dowieźli jednobramkowe prowadzenie do przerwy. Ale już w 46 minucie po zagraniu Dariusza Brągiela do Kamila Cupriaka, ten drugi strzałem głową pokonał Rafała Leszczyńskiego. Bramka wyrównująca dodała skrzydeł radomianom, którzy coraz śmielej atakowali i robili to bardzo efektownie. Piłka po atomowym strzale z około 30 metrów Szymona Stanisławskiego nieznacznie minęła bramkę. Za moment nasz kapitan efektowną przewrotką próbował pokonać golkipera gości, ale także piłka przeleciała tuż obok słupka. Gdy wydawało się, że padnie bramka dla Radomiaka Radom, Michał Grudniewski za faul ujrzał czerwoną kartkę i udał się do szatni. Pod koniec meczu z powodu urazu stawu skokowego boisko opuścił lewy obrońca, Adrian Gapczyński.
- Adrian ma mocno zbity staw. W poniedziałek, wtorek będzie więcej wiadomo - mówił po meczu radomski szkoleniowiec.
Ostatnie minuty meczu i cała dogrywka nie przyniosła zmiany wyniku. O awansie zadecydowały rzuty karne.

Dwa razy lepszy Rafał Leszczyński
Jedenastki lepiej wykonywali goście. Strzały Kamila Cupriaka i Marina Klabnika w znakomitym stylu obronił Rafał Leszczyński.

Piątek pierwszy mecz z Garbarnią Kraków
Bardzo szybkimi krokami zbliża się inauguracja nowego sezonu w drugiej lidze. Już w piątek, 28 lipca pierwsza kolejka, Radomiak na miejskim stadionie przy ulicy Narutowicza 9 podejmował będzie beniaminka drugiej ligi, Garbarnię Kraków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie