Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Żaliński Potrzebujemy spokojnej pracy na treningach

Michał Nowak
Michał Nowak
Wojciech Żaliński wygrał zeszłoroczny Plebiscyt Sportowy „Echa Dnia”. Miniony rok był dla niego udany też pod względem sportowym.
Wojciech Żaliński wygrał zeszłoroczny Plebiscyt Sportowy „Echa Dnia”. Miniony rok był dla niego udany też pod względem sportowym. Szymon Wykrota
Wojciech Żaliński, kapitan Cerradu Czarnych Radom obchodził ostatnio jubileusz, rozegrał 250. spotkanie w rozgrywkach polskiej ekstraklasy. Przyjmujący zaznacza, że drużyna potrzebuje spokojnego treningu i dobrze wykorzysta niespełna półtora tygodnia, które pozostało do kolejnego meczu ligowego.

Ostatni mecz ligowy z BBTS Bielsko-Biała był dla ciebie 250. w PlusLidze. Traktowałeś to wydarzenie szczególnie?
- To nie miało dla mnie żadnego znaczenia, a dodatkowo wynik tego meczu, czyli nasza przegrana, przykrył zupełnie ten jubileusz. Nie miałem żadnego powodu do radości. Wynik, do tego gra zespołu i moja dodatkowo spowodowały, że totalnie o tym nie myślałem. Wynik meczu był dla mnie zdecydowanie o wiele bardziej istotny, a niestety był dla nas negatywny i przykrył ten jubileusz.

W środę w ćwierćfinale Pucharu Polski rywalizowaliście z Jastrzębskim Węglem. Przegraliście 0:3 i nie udało się wam awansować do turnieju finałowego.
- Myślę, że zarówno mecze w Bielsku, jak i w Jastrzębiu, jeśli chodzi o naszą grę były bardzo zbliżone i sami sobie nie daliśmy szansy na zwycięstwo. W jednym i w drugim meczu popełnialiśmy wiele błędów własnych. Nie dostaliśmy jakiegoś lania, tym bardziej nas ta porażka boli, bo wiemy, że gdybyśmy zagrali tak jak jeszcze niedawno graliśmy, to wynik mógłby być zupełnie inny. W jednym i drugim meczu myślę, że my się bardziej przyczyniliśmy do tego, żeby przegrać te mecze, niż drużyna rywali do tego, żeby je wygrać.

Przez to, że nie awansowaliście do turnieju finałowego Pucharu Polski, który już w dniach 14-15 stycznia zostanie rozegrany we Wrocławiu, będziecie mieli wolny od meczów weekend. Można powiedzieć, że te półtora tygodnia spokojnego treningu przed meczem z Będzinem, który odbędzie się 20 stycznia, to taki pozytyw braku awansu?
- To chyba jedyny pozytyw. Prawie półtora miesiąca tułaczki po Polsce i granie często dwa razy w tygodniu, spowodowały, że od dłuższego czasu jesteśmy bez normalnego treningu. Ostatnio sporo jest w naszej grze mankamentów i myślę, że potrzebujemy trochę czasu na spokojną pracę. Rundę zaczęliśmy identycznie jak pierwszą. Później graliśmy z nożem na gardle i sobie z tym poradziliśmy. Myślę, że potrzebujemy czasu na normalny, spokojny trening, bo ostatnio tego nie było i graliśmy coraz słabiej. Teraz liczę, że wrócimy do normalnego cyklu pracy i dzięki temu nasza dyspozycja się poprawi.

Pierwszą rundę fazy zasadniczej zakończyliście na siódmej pozycji. To chyba dobry wynik dla Cerradu Czarnych Radom? Utrzymanie tego miejsca na koniec sezonu byłoby sukcesem?
- Zdecydowanie tak. Pierwszą rundę trzeba ocenić na plus mimo kilku słabszych meczów. Zagraliśmy też kilka naprawdę fajnych spotkań. Potknęliśmy się na początku z Bielskiem i Kielcami, ale też trzeba docenić, że z pozostałymi drużynami, które ulokowały się niżej od nas, wygrywaliśmy za trzy punkty. Gdybyśmy drugą rundę zagrali taką jak pierwszą, to by trzeba ten sezon ocenić pozytywnie. Nie ma co się jednak podkręcać. Przed nami dużo meczów i sporo możemy wygrać, ale też wiele przegrać. Będziemy mieli fajną końcówkę, bo teraz graliśmy dużo na wyjeździe, ale na koniec sezonu będziemy mieć przez to więcej spotkań u siebie. Zanim jednak do tych meczów dojdzie, to sporo grania przed nami. Teraz mamy dwa spotkania, które powinniśmy i chcemy wygrać. Potem znów będziemy grali z czołówką, z którą ciężko o punkty. Mam nadzieję, że w tej rundzie uda im się coś urwać, bo te punkty z drużynami z góry są zawsze bezcenne.

Ewentualne wygrane z Będzinem i Kielcami dałyby wam trochę więcej spokoju w kolejnej fazie sezonu?
- Historia pierwszej rundy pokazuje, że w tej lidze ciężko o spokój. Przegraliśmy na początku sezonu mecze z Kielcami i Bielskiem, ale odebraliśmy stracone punkty później na Lubinie i Gdańsku. Nawet jeśli wygramy te starcia z Będzinem i Kielcami, to nie uważam, że ten spokój osiągniemy. Praktycznie w każdej kolejce są jakieś niespodzianki i nawet przez moment nie możemy sobie pozwolić na brak koncentracji. Cały czas, w każdym meczu musimy walczyć o swoje. Te dwie porażki z rzędu, z Bielskiem w lidze i Jastrzębiem w Pucharze Polski na pewno naszych morale nie podbudowały, ale musimy podnieść głowy do góry i pracować dalej, aby w kolejnych spotkaniach zdobywać punkty.

Rok 2016 indywidualnie możesz uznać za udany?
- Na pewno był to dobry rok, mogę powiedzieć, że najlepszy w mojej karierze, ale nie był to też szczyt, na pewno da się osiągać więcej niż ja w tym roku. Nie chcę żyć historią i będę robił wszystko, aby kolejne lata były jeszcze lepsze.

Byłeś w reprezentacji Polski, która rywalizowała w Berlinie na turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich, ale do Rio nie poleciałeś. Czujesz żal z tego powodu?
- Nie. Ja patrzę na świat raczej przez kolorowe okulary i bardziej się cieszę tym, że byłem w Berlinie niż tym, że nie pojechałem do Rio. Nie ma już czego wspominać. Twardo stąpam po ziemi.

Zostałeś zwycięzcą zeszłorocznego, 22. Plebiscytu Sportowego „Echa Dnia”. Jak odbierasz tamto wyróżnienie?
- Jest to dla mnie ogromna radość. Poczułem się doceniony, bo to nie był plebiscyt uzależniony tylko i wyłącznie od wyników sportowych, ale od głosów kibiców i od tego jak sportowcy w Radomiu są przez ludzi odbierani. To dla mnie naprawdę duży honor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie