Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wicemistrz Zagumny

Ewa NADGRODKIEWCZ
Paweł Zagumny Ma 29 lat, pochodzi z Warszawy. Mierzy 200 cm i gra na pozycji rozgrywającego. Karierę siatkarską rozpoczynał w MKS MDK Warszawa, kolejnymi klubami były: Czarni Radom (1995-1997), Bosman Morze Szczecin (1996-2000), Edilbasso Padwa (2000-2003), PZU AZS Olsztyn (od 2003). W reprezentacji rozegrał 219 spotkań. Największe sukcesy: wicemistrz świata 2006, mistrz świata juniorów (1997), mistrz Europy juniorów (1996). Ma żonę Oliwię i dwuletnią córkę Wiktorię. Kilka dni temu został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi.
Paweł Zagumny Ma 29 lat, pochodzi z Warszawy. Mierzy 200 cm i gra na pozycji rozgrywającego. Karierę siatkarską rozpoczynał w MKS MDK Warszawa, kolejnymi klubami były: Czarni Radom (1995-1997), Bosman Morze Szczecin (1996-2000), Edilbasso Padwa (2000-2003), PZU AZS Olsztyn (od 2003). W reprezentacji rozegrał 219 spotkań. Największe sukcesy: wicemistrz świata 2006, mistrz świata juniorów (1997), mistrz Europy juniorów (1996). Ma żonę Oliwię i dwuletnią córkę Wiktorię. Kilka dni temu został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. D. Łukasik
Każdy chciał mieć autograf Pawła Zagumnego, najlepszego rozgrywającego mistrzostw świata w Japonii.
Każdy chciał mieć autograf Pawła Zagumnego, najlepszego rozgrywającego mistrzostw świata w Japonii. D. Łukasik

Każdy chciał mieć autograf Pawła Zagumnego, najlepszego rozgrywającego mistrzostw świata w Japonii.
(fot. D. Łukasik)

Paweł Zagumny, były gracz Czarnych Radom, został najlepszym rozgrywającym siatkarskich mistrzostw świata.

- Bardzo się cieszę, moje wyróżnienie jest dodatkiem do sukcesu całej drużyny - tak o nagrodzie za najlepszego rozgrywającego mistrzostw świata w Japonii powiedział wicemistrz globu Paweł Zagumny, który w latach 1995-97 był zawodnikiem Czarnych Radom.

Ewa Nadgrodkiewicz: * Jak wspominasz czasy w Czarnych Radom?

Paweł Zagumny: -Był to początek mojej seniorskiej kariery. Bardzo dużo nauczyłem się. Początki były trudne, ale od czegoś trzeba było zacząć. Mile wspominam ten czas.

* Osiem lat temu na mistrzostwach świata w Japonii zajęliście 17 miejsce. Jakbyś porównał tamte mistrzostwa do tych...

- Trudno porównywać. Teraz była całkiem inna drużyna, całkiem inna gra. Osiem lat temu mieliśmy po dwadzieścia lat, nie byliśmy doświadczonymi zawodnikami. Nie czuliśmy się wtedy mocni, bo nie byliśmy mocni. Do tych mistrzostw byliśmy już przygotowani. Byliśmy silni mentalnie.

* I ty miałeś spokój, bo trener Raul Lozano postawił na jednego rozgrywającego...

- Tak powinno być zawsze. Rozgrywający muszą wiedzieć, który jest pierwszym, a który drugim. Nie można zmieniać rozgrywającego co set, czy co pół, bo to nikomu nie służy.

* Czy trener Lozano, który też był rozgrywającym, dzielił się z tobą uwagami, wpływał na twoją grę?

- On ustalił konkrety, zaproponował generalny plan gry, no i tak graliśmy. Trener nie wpływał na naszą osobowość, zmieniał jedynie nasz styl gry. Zmienił troszeczkę nasz tok myślenia, natchnął nas wiarą i zmienił system pracy na treningach. A efekty? Po roku wspólnej pracy mamy srebrny medal mistrzostw świata.

* Byłeś zaskoczony kiedy usłyszałeś, że jesteś najlepszym rozgrywającym mistrzostw?

- Na pewno tak. Z drugiej strony wyszedł mi ten turniej. Niektórzy mogą mówić, że są lepsi rozgrywający i będą mieli rację, ale w tych mistrzostwach grałem równo, co z resztą pokazywały statystyki. Na pewno Brazylijczyk Ricardo jest wspaniałym rozgrywającym, prowadzi grę w bardzo widowiskowy sposób, ale popełniał na tych mistrzostwach dużo błędów.

* Odbierając nagrodę, zrobiłeś wymowny gest w stronę drużyn...

- Podziękowałem. Moja premia (50 tys. dolarów - przyp. red.) zostanie podzielona między wszystkich zawodników. Połowa zostanie u mnie, a druga część premii powędruje do kolegów.

* Jesteście teraz drugim zespołem na świecie i najlepszą drużyną w Europie...

- Musimy potwierdzić naszą wartość. Myślę, że za rok na mistrzostwach Europy. Wtedy będzie można powiedzieć, że jesteśmy zespołem ustabilizowanym, grającym na wysokim poziomie. Z wicemistrzostwa świata cieszymy się bardzo, ale wiemy ile nam jeszcze brakuje. Jest kilka bardzo dobrych drużyn na świecie, przede wszystkim w Europie.

* Czy uważasz się za przywódcę drużyny?

- W pewnym sensie tak. Zawodnicy liczą się z moim zdaniem, ale wolę kierować z drugiego rzędu. Na boisku moi koledzy raczej nie kwestionują moich uwag. I tak chyba jest dobrze.

* Czyli już się nie kłócicie?

- Nic pod tym względem nie zmieniło się. Teraz też się kłócimy, ale wygrywamy (śmiech).

Rozmawiała

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie