Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Pliński: Pierwsza szóstka w lidze jest realna

Michał Nowak
Michał Nowak
Daniel Pliński (z numerem 4) dobrze czuje się w Radomiu i tutaj chciałby zakończyć swoją siatkarską karierę.
Daniel Pliński (z numerem 4) dobrze czuje się w Radomiu i tutaj chciałby zakończyć swoją siatkarską karierę. Szymon Wykrota
Wywiad z Danielem Plińskim, kapitanem Cerradu Czarnych Radom przeprowadzony przed pierwszym meczem ligowym przeciwko ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Ukazał się w poniedziałkowym dodatku "Echo Czarnych".

Michał Nowak, Echo Dnia: Przełom listopada i grudnia 2006 roku. Mistrzostwa świata w Japonii. To chyba jeden z tych momentów w karierze, którego nie zapomnisz?
Daniel Pliński, kapitan Cerradu Czarnych Radom: - Wspomnienia są nieprawdopodobne. Był to ciężki turniej. Do tego do każdego posiłku ryż albo makaron (śmiech). Na pewno to największy sukces w moim życiu, dlatego dobrze go będę wspominał. Był to też chyba przełomowy moment w mojej karierze.

Trenerem reprezentacji Polski był wtedy Raul Lozano. Jak wspominasz tamtą współpracę?
- Był to pierwszy trener, który mnie powołał do kadry. Miałem 26 lat. Na początku było mi bardzo ciężko z powodu wysiłku jaki trzeba było włożyć na treningach, które trwały po siedem godzin dziennie. Później człowiek się przyzwyczaił. Była to na pewno ciężka, ale bardzo mądra praca, która przyniosła potem efekt w postaci srebrnego medalu mistrzostw świata, ale także w postaci postępu reprezentacji. Raul jako pierwszy trener zza granicy pokazał jak ta praca powinna wyglądać. Trener bardzo szybko zbudował sobie autorytet i to jest najważniejsze. Każdy był nieprawdopodobnie zapatrzony w niego i to co powiedział było święte.

Po kilku latach znowu macie okazję pracować razem. Czy coś się od tamtej pory zmieniło?
- Systematyka i ciężka praca jest cały czas. System jest bardzo podobny. Do wszystkiego trener podchodzi sumiennie, nikogo nie skreśla. W każdy trening jest zaangażowany w stu procentach. Jedyne co się zmieniło, to ja jestem o dziesięć lat starszy (śmiech).

Jesteś w Radomiu już drugi sezon. Jak się czujesz w Cerradzie Czarnych i w mieście?
- Wcześniej spędziłem siedem lat w Bełchatowie. Zawsze po przyjściu do nowego klubu pojawia się jakiś znak zapytania. W Radomiu zostałem jednak wyśmienicie przyjęty. Jest mi tutaj bardzo dobrze i moim marzeniem byłoby skończyć tu swoją przygodę z siatkówką. Mam jednak nadzieję, że to nie nastąpi już za rok. Zobaczymy co przyniesie ten sezon. Na dzień dzisiejszy czuję się wyśmienicie i mam nadzieję, że podobnie będzie po zakończeniu rozgrywek.

Ponownie zostałeś kapitanem drużyny. To dla ciebie dodatkowa nobilitacja?
- Już w tamtym roku mówiłem, że to był dla mnie wielki zaszczyt. Z tak pokorną i skromną drużyną jeszcze nie miałem okazji pracować. Atmosfera była kapitalna. Ludzie bardzo pokorni, wiedzą czego chcą. W tym aspekcie teraz nic się nie zmieniło.

W okresie przygotowawczym rozegraliście 15 sparingów, 12 z nich wygraliście. Przywiązujecie w ogóle jakąś wagę do wyników meczów towarzyskich?
- Na pewno zwycięstwa budują zespół i jest to jakiś dobry prognostyk. W tamtym roku też dużo wygrywaliśmy w sparingach, ale potem mieliśmy sporo problemów, nie do końca fizycznych, bo wydaje mi się, że kilka meczów, przegraliśmy w głowach. W tym roku budujemy wszystko od samego początku. Tak samo dobrze wyglądamy jak rok temu, ale mam nadzieję, że wynik będzie lepszy.

Czy fakt, że kilku zawodników dołączyło do drużyny kilkanaście dni temu może stanowić jakiś problem w waszej grze?
- Praktycznie wszystkie drużyny mają podobny problem. Tu chodzi tylko i wyłącznie o automatyzm. Wiadomo, że im więcej powtórzeń pewnych zagrań, tym lepiej. Czas będzie działał na naszą korzyść. Z Lukasem graliśmy już w tamtym roku. Nowych zawodników mamy kilku. Myślę, że to kwestia kilkunastu lub kilkudziesięciu treningów żeby wszystko działało w odpowiedni sposób.

W drużynie zaszło parę zmian kadrowych. To dobry kierunek?
- Wydaje mi się, że zespół w tym sezonie będzie mocniejszy. Wszystko jednak zweryfikuje boisko. Fizycznie na dzień dzisiejszy wyglądamy dobrze, ale bardzo często o wyniku decyduje psychika i jeśli to będzie dobrze funkcjonować, to jesteśmy w stanie sprawić parę niespodzianek.

Na co więc stać Cerrad Czarnych Radom w sezonie 2015/2016?
- Trener chce abyśmy w każdym meczu walczyli na sto procent, o zwycięstwo. To może są banały, ale tak jest. Myślę, że jest szansa na pierwszą szóstkę. Moim zdaniem są w lidze trzy zespoły bardzo mocne: Skra, Resovia i ZAKSA. Czwartą drużyną według mojej opinii jest Lotos Trefl. Pozostałe ekipy są dosyć wyrównane.

Rozgrywki są podporządkowane reprezentacji, dlatego zmienił się też system gry. Wydaje się on być sprawiedliwszy, bo na wynik pracuje się przez całą rundę zasadniczą.
- Przy tym układzie to zdecydowanie sprawiedliwy system. Chodzi przede wszystkim o reprezentację i jeśli mieliśmy znaleźć jakiś odpowiedni system grania, to ten jest optymalny. Każdy punkt w tym roku będzie wazny, nie będzie meczów nieistotnych. Każda drużyna musi wychodzić maksymalnie skoncentrowana wszystkie spotkania, nie ma mowy o odpuszczaniu.

Jak wykorzystacie dodatkowe trzy tygodnie przerwy w rozgrywkach na przełomie grudnia i stycznia?
- Po wielu latach zawodnicy, którzy nie będą grali w kadrze, będą mogli święta spędzić normalnie z rodziną. Będzie to na pewno też dobry moment aby popracować nad różnymi elementami gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie