Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszustwo "Grosza" na setki tysięcy złotych

/pok/

Śledztwo w sprawie oszukania klientów przez firmę "Grosz" przejęła z kozienickiej prokuratury Prokuratura Okręgowa w Radomiu. Zadecydowały o tym zarówno wielkość afery jak i to, że jej sceną było kilka miast w naszym regionie. Teraz prokuraturę czeka mrówcza praca.

"Grosz" zajmował się regulowaniem rachunków swoich klientów w zamian za niskie prowizje. W lipcu i w sierpniu 2005 roku wpłacone pieniądze nie trafiały na konta wystawców płatności. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez właściciela "Grosza" Krzysztofa S., złożyła jego żona, która była również współwłaścicielką firmy. Jej zdaniem, "Grosz" utracił płynność finansową na skutek zaginięcia pieniędzy. Jednocześnie do policji w Radomiu, Zwoleniu i Kozienicach zaczęli się zgłaszać pokrzywdzeni klienci "Grosza".

Policja przeszukała pomieszczenia siedziby firmy w Kozienicach, zatrzymała też Krzysztofa S., którego aresztowano. Postawiono mu zarzut dokonania oszust na kwotę co najmniej 500 tysięcy złotych. Obecnie, jak się dowiedzieliśmy, śledztwo w tej sprawie przejęła z kozienickiej prokuratury Prokuratura Okręgowa w Kozienicach.

- "Grosz" działał na terenie kilku miast: Radomia, Kozienic, Pionek, Zwolenia, Warki, stąd też łatwiej będzie nam koordynować postępowanie. Jest to również sprawa o dużej wadze gatunkowej i dużych rozmiarach. Dotyczy ona co najmniej kilkuset poszkodowanych osób, podejrzewamy jednak, że jest ich znacznie więcej. Przedstawiony już Krzysztofowi S. zarzut traktujemy jako wstępny - usłyszeliśmy od Andrzeja Szeligi, naczelnika wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

Na razie nie znana jest liczba pokrzywdzonych osób ani wielkość wyrządzonej im szkody. Prokuratura ustala to na dwa sposoby - przyjmując od nich za pośrednictwem policji zgłoszenia, a także weryfikując zabezpieczoną w siedzibie "Grosza" dokumentację.

- Powołaliśmy dwóch biegłych księgowych. Zamierzamy sprawdzić też wszystkie transakcje finansowe, jakie przeprowadzono w "Groszu" od 2003 roku. To mrówcza praca zważywszy, że każdego dnia firma przyjmował zlecenia od co najmniej kilkuset osób. Ich pieniądze były przekazywane na zbiorczo konto "Grosza" i dopiero stamtąd płynęły do adresatów - stwierdził nasz rozmówca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie