W niedzielę w południe kilkudziesięcioosobowa grupa morsów przyjechała nad zalew w Siczkach i skorzystała z kąpieli. W ten sposób morsy rozpoczęły sezon. Teraz nad zalewem będą spotykać się regularnie a kąpieli zażywać nawet gdy na zewnątrz będzie duży mróz.
- Zazwyczaj jest nas kilkanaścioro - mówi Artur Golczewski, leśnik i jeden z morsów z Jedlni. - Ten kto spróbuje, to już z nami zostaje.
Maciej Gruszczyński z żoną Anną w niedzielę po raz pierwszy wskoczyli do wody. - Mam problem ze stawami, kolega powiedział mi, że regularne kąpiele w zimnej wodzie, to idealna kuracja i dałem się namówić. Było raźniej, bo do wody weszła też moja żona - opowiada pan Maciej.
Zanim jednak morsy weszły do wody była porządna rozgrzewka. Później szybkie zrzucenie ubrań i hop do wody na kilka minut. - Najlepiej zanurzyć się na jakieś 6 do 8 minut - przekonywały morsy. - Zbyt długie przebywanie w zimnej wodzie może nie przynieść pożądanego skutku.
A jaki jest ten pożądany skutek? - Większa odporność i zdrowie - tłumaczyli ci najbardziej doświadczeni.
-Odkąd jesteśmy morsami, nie wiemy co to katar i przeziębienie. Oczywiście z kąpieli trzeba korzystać racjonalnie - opowiadali nasi rozmówcy.
A gdy już wszystkim udało się oswoić z temperaturą wody odśpiewali hymn morsów, którego refren niósł się hen daleko za molo: „Niech żyje wolność, wolność i swoboda, niech żyją morsy oraz zimna woda”.
Grupa morsów z Radomia istnieje od 2009 roku, należą do niej dorośli i dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?