Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek w Janowie. Nie żyje kobieta. Kierowca na wolności

RED
Syn i mąż tragicznie zmarłej w wypadku kobiety uważają, że kierujący pojazdem powinien odpowiedzieć za swój czyn.
Syn i mąż tragicznie zmarłej w wypadku kobiety uważają, że kierujący pojazdem powinien odpowiedzieć za swój czyn. Tadeusz Klocek
W piątek, 23 grudnia w gminie Tczów doszło do tragicznego wypadku. Pijany kierowca potrącił 46-letnią kobietę, która dwa dni później zmarła w szpitalu. Kierowca wyszedł na wolność.

- Około godziny 16.40 kierujący pojazdem 60-letni mieszkaniec gminy Tczów potrącił pieszą, która z obrażeniami ciała została przewieziona do szpitala w Radomiu. Kierujący miał prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany w policyjnym areszcie – potwierdził Jacek Szarpak z Komendy Powiatowej Policji w Zwoleniu.

Tuż przed potrąceniem pani Anna wracała z pracy. Towarzyszył jej mąż Wiesław, który po nią wyszedł.

- Usłyszałem, że jedzie samochód, który w pewnym momencie dodał gazu. Po chwili doszło do potrącenia. Zobaczyłem tylko, że małżonka leci na wysokości dachu auta i upada. Uderzyła głową najpierw o pobocze, a potem opadło całe ciało - relacjonuje mąż pani Anny.

Oboje posiadali kamizelki odblaskowe. Według pana Wiesława, bezpośredniego świadka wypadku, kierujący samochodem nie wysiadł z pojazdu, ani nie udzielił też pierwszej pomocy potrąconej. Mąż twierdzi, że sam zajął się ratowaniem żony.

Kobieta trafiła do szpitala w stanie krytycznym, z połamanymi kończynami i z obrażeniami wewnętrznymi oraz z urazem głowy. Dwa dni po wypadku, w Boże Narodzenie, pani Anna zmarła w wyniku odniesionych obrażeń.

- W związku ze zgonem poszkodowanej dochodzenie przejęła prokuratura. Kierowcy zostały postawione zarzuty za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwym. Zostało zatrzymane prawo jazdy. Odpowiedzialność za spowodowanie wypadku będzie ponosił w kolejnym etapie śledztwa. Prokurator zdecyduje, kiedy i jaki zarzut będzie mu postawiony – dodał Jacek Szarpak.

Do wypadku doszło w terenie zabudowanym, w odległości niecałych 100 metrów od Publicznej Szkoły Podstawowej w Janowie oraz skrzyżowania. Mężczyzna został zwolniony z aresztu po 48 godzinach i obecnie przebywa na wolności. Według relacji rodziny, sprawca wypadku w przeszłości był już karany za jazdę pod wpływem alkoholu.

- Samochód został zabezpieczony na posesji sprawcy wypadku, a sam sprawca został wypuszczony po dwóch dniach z aresztu. To nas naprawdę bulwersuje, że sprawca wypadku mógł się cieszyć wyjściem na wolność. To nie do pomyślenia, że osoba, która dopuściła się najgorszego czynu po dwóch dniach wychodzi na wolność - powiedział pan Wiktor, syn ofiary wypadku.

To nie pierwsza tragedia rodziny. Mąż tragicznie zmarłej ponad 10 lat temu sam był ofiarą wypadku komunikacyjnego, w wyniku którego przeszedł śmierć kliniczną i stracił zdrowie. Od tego czasu pani Anna była jego opiekunką oraz głównym żywicielem rodziny. Tragicznie zmarła osierociła trójkę dzieci oraz dwójkę wnucząt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie