Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Dworku w Bartodziejach zawieszona

/inia/
Dwór w Bartodziejach to obecnie ruina.
Dwór w Bartodziejach to obecnie ruina. Wojciech Ćwierz
Wciąż nie wiadomo jakie będą losy zabytkowego dworku w Bartodziejach. Obiekt niszczeje a przebywająca w Szwecji właścicielka nie interesuje się swoją własnością. Radomska prokuratura próbuje nawiązać kontakt ze Szwecją, na razie bez skutku. Dochodzenie zawieszono.

Jak było?

Jak było?

W maju ubiegłego roku odbyło się spotkanie, podczas którego omówiono możliwości wywłaszczenia nieruchomości. Podkreślono, że zgodnie z prawem można to zrobić jedynie na cel publiczny. - Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków wysłał pisma do wójta gminy Jastrzębia oraz do starosty radomskiego z prośbą o wskazanie takiego celu. Niestety żaden z tych organów nie był w stanie tego zrobić ze względu na brak środków na zagospodarowanie obiektu - informuje Ivetta Biały, rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego. W czerwcu 2013 roku strażacy z komendy miejskiej w Radomiu przeprowadzili wizję lokalną na terenie obiektu. Ustalono, że nie jest on należycie zabezpieczony przed dostępem osób postronnych. 7 czerwca Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków złożył do Prokuratury Rejonowej w Radomiu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oraz wykroczenia, polegających na uszkodzeniu, niszczeniu oraz braku dostatecznego zabezpieczenia zabytkowego zespołu dworskiego w Bartodziejach.

- Korzystamy z możliwości międzynarodowej pomocy prawnej, ale to jeszcze trochę potrwa - mówi Andrzej Alberski, Prokurator Rejonowy Prokuratury Radom - Zachód. - Nie mamy na razie odpowiedzi ze Szwecji, może za kilka miesięcy się to zmieni. Bez tego nie podejmiemy zawieszonego postępowania.

PO 20 LATACH

W sprawie ma być przesłuchana właścicielka dworku, ale na razie jest to niemożliwe właśnie ze względu na brak odpowiedzi ze Szwecji. - Tam są inne procedury - tłumaczy prokurator. - Tam terminy są dłuższe, więc musimy poczekać.

Dworkiem zainteresowano się po 20 latach bezczynności. Właśnie od tylu lat jego właścicielką jest Krystyna Gancarczyk-Hjorth, która zapowiadała odnowienie obiektów. Obecnie właścicielka przebywa poza granicami kraju i nie ma z nią kontaktu.

Dopiero na początku ubiegłego roku sprawą zainteresował się wojewoda mazowiecki. Były oględziny zabytku i narady w Urzędzie Wojewódzkim w Warszawie. Wojewoda mazowiecki twierdził, że sprawie pomogłaby zmiana prawa, tak, aby uelastycznić możliwości wywłaszczania właścicieli w przypadku dewastacji obiektu zabytkowego.

Problemem jest fakt, że w ramach procedury wywłaszczeniowej dworek może przejąć gmina Jastrzębia. Samorząd gminny musiałby jednak znaleźć sposób na odpowiednie wykorzystanie obiektu, a to wiąże się nie tylko ze znalezieniem odpowiedniego celu społecznego, ale też finansami.

Nie było pomysłów co zrobić z dworkiem. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wnioskował nawet do Ministra Kultury o wykreślenie pałacyku z listy zabytków. Wtedy odezwała się sama właścicielka, która odwołała się w tej sprawie. Ministerstwo Kultury sprzeciwiło się więc pomysłowi wykreślenia obiektu z zabytków.

SPRAWA W PROKURATURZE

Latem ubiegłego roku konserwator zabytków po wizji lokalnej złożył zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez Krystynę Gancarczyk Hjorth, właścicielkę dworu w Bartodziejach. Chodzi o uszkodzenie, niszczenie oraz brak dostatecznego zabezpieczenia zabytkowego zespołu dworskiego w Bartodziejach. Pokrzywdzonym ma być Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków.

W październiku ubiegłego roku Prokurator Rejonowy w Radomiu zawiadomił o umorzeniu dochodzenia. - W związku z tym w listopadzie Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków złożył do Sądu Rejonowego w Radomiu zażalenie na postanowienie Prokuratury Rejonowej w Radomiu, wnosząc jednocześnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy do dalszego prowadzenia - tłumaczy Ivetta Biały, rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego. - W grudniu do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków wpłynęło postanowienie o zawieszeniu dochodzenia, z powodu "długotrwałego oczekiwania na wykonanie czynności w drodze międzynarodowej pomocy prawnej".

Decyzję tłumaczono tym, że ponieważ właścicielka działek przebywa na stałe poza granicami Polski, niemożliwe jest przeprowadzenie przesłuchania niezbędnego na obecnym etapie dochodzenia. - Według prokuratury nie zachodzi konieczność przeprowadzenia innych czynności - dodaje rzeczniczka.

Pojawiają się głosy, że dworkiem zainteresowano się już zdecydowanie za późno kiedy już niemal nie ma szans na uratowanie. Obecnie to niemal ruina. Po pożarze pałacyk nie nadaje się już do remontu, można go tylko rozebrać i odbudować od podstaw. Wojewódzki konserwator zabytków uważa jednak, że dworek jest jeszcze do uratowania. Dlatego sprawa trafiła do prokuratury. Jak się skończy? Okaże się być może za kilka miesięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie