Monika wyszła z domu w Woli Gałeckiej,w gminie Rusinów w sobotę, 7 lipca około godziny 21. Spotkała się z koleżanką. Dziewczyny rozstały się około 200 metrów od posesji, na której mieszka Monika.
Około godziny 23 nastolatkę widział koło przystanku autobusowego jeden z mieszkańców Woli Gałeckiej. Albo czytała, albo pisała SMS-a. Później nikt już jej nie widział. Nie wróciła na noc do domu. Jej zaginiecie zgłosiła matka. Ruszyły poszukiwania. Zaangażowali się w nie policjanci i strażacy. Z Warszawy przyleciał policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną. - Nie trafiliśmy na żaden ślad - mówi rzecznik przysuskiej policji Tamara Bomba.
Teraz sprawą zajmuje się także Krzysztof Rutkowski na zlecenie matki Moniki. - Bierzemy pod uwagę kilka wątków - mówi jeden z pracowników agencji Rutkowskiego. - Między innymi taki, że pojechała na spotkanie z kimś, kogo poznała przez Internet lub wsiadła do jakiegoś samochodu na, który w czekała w noc zaginięcia. Mamy informacje, że mogła być widziana w Warszawie. Obecnie nasza praca polega na rozpoznaniu środowiska, w którym funkcjonowała zaginiona, z kim się spotykała, czy przyjaźniła.
Monika Kobyłka ma 168 centymetrów wzrostu, waży około 50 kilogramów. Ma niebieskie oczy i długie, rude włosy. Była ubrana w białą koszulkę z czarnym napisem i czerwonym sercem z przodu, krótkie, dżinsowe spodenki w kolorze niebieskim i beżowe buty z cekinami. Ktokolwiek ją widział powinien zgłosić się do najbliższej jednostki policji lub zadzwonić na numer alarmowy 997 lub 112, albo skontaktować się z komendą policji w Przysusze, pod numerem telefonu 48 675-42-00.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?