Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radom. Rozmowa z tenorem Albertem Memeti

Barbara Koś
Tak wygląda Albert Memeti na scenie.
Tak wygląda Albert Memeti na scenie. archiwum prywatne
Rozmawiamy z Albertem Memeti, radomianinem, absolwentem LO imienia Chałubińskiego w Radomiu, który robi karierę muzyczną na scenie operowej.

- Jako 17 letni uczeń II klasy Liceum imienia Tytusa Chałubińskiego, zachwycił pan swoim śpiewem uczestników spotkania z Edwardem Kossoyem w Muzeum imienia Jacka Malczewskiego. To było 23 czerwca 2010 roku. Pisaliśmy wtedy: „Elegancko ubrany, bardzo skromny chłopiec zaśpiewał pięknym tenorem włoskie pieśni, wśród nich - "O sole mio". Goście - Edward Kossoy z żoną, córką i zięciem, władze –miasta a także licznie zebrani pracownicy muzeum, świata kultury i mediów ze zdumieniem wysłuchali niemal profesjonalnego śpiewu.

-Dziękuję za przypomnienie tego wydarzenia.

-Zapytaliśmy wtedy także o pana plany i marzenia. -W przyszłym roku matura a potem będę się starał o przyjęcie na studia do którejś z Akademii Muzycznych na wydział śpiewu – odpowiedział pan. - Chciałbym pójść w ślady słynnych tenorów…Kocham śpiew. Co wydarzyło się od tej rozmowy?

-Wydarzyło się bardzo wiele. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że tak wiele może mnie spotkać od tamtego wydarzenia w szkole. Spotkałem na swojej drodze osoby, które bardzo mi pomogły się rozwinąć, nabrać pewności siebie oraz doskonalić swój warsztat. Przede wszystkim w Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, trafiłem do klasy śpiewu wspaniałego profesora, Wojciecha Maciejowskiego, bez którego nie byłbym w tym miejscu, w którym obecnie jestem. Miałem również przyjemność pracować z wieloma autorytetami i brać udział wielu produkcjach, dzięki czemu, to co kilka lat temu było tylko marzeniami, powoli się spełnia. Poprzeczka zawieszana jest za każdym razem coraz wyżej, ale motywuje mnie to do ciężkiej pracy. Poza tym bardzo lubię to robić i sprawia mi to ogromną frajdę.

- Obecnie studiuje pan w klasie profesora Wojciecha Maciejowskiego w Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu ale równocześnie odnosi pan sukcesy na scenie. 28 kwietnia 2016 roku wystąpił pan na deskach Teatru Wielkiego- Opery w Poznaniu w spektaklu "Dydona i Eneasz" w reżyserii Daniela Stachuły. To zdaniem krytyków, „spektakl młody pod każdym względem a obsada skompletowana ze studentów oraz młodych absolwentów różnych Akademii Muzycznych i zaprezentowała się wybornie!” Jest osobno o panu: „Mimo niewielkiej roli marynarza, z wielką elegancją swoją obecność na scenie zaznaczył Albert Memeti, obdarzony jasnym tenorem, o bardzo swobodnych i pewnych górach. Podejrzewam, że o tym śpiewaku jeszcze nie raz usłyszymy". Jak pan sam ocenia ten występ?

- Mimo tej mojej niewielkiej roli było to dla mnie ogromne wyzwanie i wyścig z czasem, ponieważ tydzień przed rozpoczęciem prób złamałem część prawej stopy. Na szczęście obyło się bez gipsu. Zdarzyło się to podczas gry w piłkę 1 kwietnia, dlatego mamie przyznałem się następnego dnia ze względu na prima aprillis. Jako postać żeglarza musiałem być skoczny, dość sprawny i żywiołowy, szczególnie w trakcie swojej arii, którą wykonywałem na zapadni uniesionej na wysokość 1,5 metra. Na szczęście reżyser Daniel Stachuła, był dla mnie wyrozumiały i pomocny pod każdym względem. W kwestii muzycznej było to kolejne owocne doświadczenie. Mogłem wiele się nauczyć od Paulla Eswooda - jednego z najwybitniejszych kontratenorów XX wieku, który sprawował opiekę muzyczną nad produkcją.

- A w maju 2016 roku został pan finalistą XXIII Międzynarodowego Konkursu dla śpiewaków operowych Riccardo Zandonai we Włoszech, w którym otrzymał wyróżnienie i nagrodę specjalną. Jaka jest ranga tego konkursu? Była duża konkurencja?

- Do tej pory był to najbardziej prestiżowy konkurs, w którym brałem udział. W komisji siedziały ważne osobistości ze świata operowego m.in. dyrektorzy teatrów operowych w Tokio, Sao Paulo, Valencii czy agenci muzyczni. Dlatego tym bardziej cieszę się, że zostałem wyróżniony spośród tylu znakomitych głosów. Konkurencja była ogromna: ponad 150 śpiewaków z całego świata, a o tym kto przejdzie do następnego etapu decydowały detale. Na ten konkurs musiałem przygotować 5 arii operowych z różnych epok, w tym 3 arie kompozytorów Włoskich z repertuaru XIX- wiecznego. O randze i poziomie trudności konkursu świadczy chociażby fakt, że znakomity tenor - Keon Woo Kim, który zajął 3 miejsce na tym konkursie, dwa miesiące później wygrał konkurs "Operalia" organizowany przez Placido Domingo. W ramach nagrody otrzymałem stypendium, dzięki któremu mogłem wziąć udział w Festiwalu Operowym "Musica Riva Festiwal" w pięknie położonej Riva del Garda na północy Włoch. Tam też mogłem współpracować m.in. z legendą Włoskich scen operowych signorą Miethą Sighele.

-Jakie ma pan plany zawodowe? O jakiej roli pan marzy?

- Na szczęście nie mogę narzekać na brak zajęć. Przede wszystkim priorytetem na ten rok jest napisanie pracy magisterskiej i zaśpiewanie recitalu dyplomowego wieńczącego studia. Z kolei w najbliższym czasie będę nagrywać arie dla Programu 1 Polskiego Radia "Muzyka Nocą", którą prowadzi dyr. Kazimierz Kowalski oraz będę konkurował w finale Międzynarodowego Konkursu Wokalnego "Złote Głosy", który będzie miał miejsce w Zamku Królewskim. Natomiast w połowie września rozpocznę próby do opery "Makbet" Giuseppe Verdiego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Premiera ma się odbyć 21. października a ja będę kreował postać Malcolma, syna króla Duncana. A już w następnym tygodniu października zadebiutuję w kolejnej produkcji w Teatrze Wielkim w Poznaniu w operze "Borys Godunow" jako Bojar Chruszczov. Jeśli chodzi i moje wymarzone role to przede wszystkim muszę zwrócić uwagę na specyfikę swojego głosu. Jestem tenorem lirico-leggero, czyli głosem lekkim, o dużej ruchliwości i zdaję sobie sprawę z zalet jak i wad tego głosu. Chciałbym jak najdłużej śpiewać repertuar Mozarta i przede wszystkim Gioacchino Rossiniego, gdzie jest wiele partii idealnie skrojonych na mój głos. Śpiewak jest jak bokser lub ciężarowiec - gdy próbuje podnieść więcej niż potrafi, może się załamać. Analogicznie, gdy walczy się z kimś, kto jest cięższy, można łatwo przegrać. Dlatego też śpiewak powinien wykonywać tylko te partie, które nie są zbyt ciężkie dla jego głosu.

-Kiedy zobaczymy pana w Radomiu?

- Ku mojej uciesze już niedługo. W niedzielę, 25. września będę miał przyjemność wystąpić na koncercie "Czar operetki i musicalu" z sopranistką Izabelą Kniaź oraz Radomską Orkiestrą Kameralną pod dyrekcją Macieja Żółtowskiego. Koncert będzie miał miejsce na Placu przed Urzędem Miejskim. Będą to najbardziej znane arie oraz duety z popularnych operetek i musicali. Jednak to nie ostatnia moja "wizyta" w Radomiu w tym sezonie artystycznym. W kwietniu 2017 roku w ramach współpracy z Radomskiej Orkiestry Kameralnej z Filharmonią Poznańską zaśpiewam partię solową w oratorium Josepha Haydna "Siedem ostatnich słów Chrystusa na krzyżu".

Albert Memeti ma 23 lata. Ukończył z wyróżnieniem studia licencjackie w Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, w klasie śpiewu Wojciecha Maciejowskiego. Obecnie studiuje w klasie Wojciecha Maciejowskiego w Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu.

Swoją przygodę z muzyką klasyczną rozpoczął pod opieką Zofii Jankowskiej z radomskiej szkoły muzycznej. Na scenie debiutował już na pierwszym roku studiów, w ramach V Operowego Forum Młodych, organizowanego przy Bydgoskim Festiwalu Operowym, wykonując partię Kowala w operze "La vida breve "Manuella de Falli. W 2013 roku wystąpił w operetce Carla Millockera "Student Żebrak" wystawianej na Dworze Artusa w Toruniu oraz w bydgoskiej Operze Nova w trakcie VI Operowego Forum Młodych. W tym samym roku wykonał solową partię Mszy Es-dur Franza Schuberta w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy oraz w Konzerthalle Carl Philipp Emanuel Bach we Frankfurcie nad Odrą. W 2014 roku został finalistą VI Ogólnopolskiego Konkursu Pieśni i Arii im. Karola Kurpińskiego we Włoszakowicach. W 2015 roku wcielił się w postać Oebalusa w operze "Apollo i Hiacynt" Wolfganga Amadeusa Mozarta, wystawionej w bydgoskiej Akademii Muzycznej.

Współpracuje z Filharmonią Poznańską, Filharmonią Pomorską oraz z Polską Orkiestrą Muzyki Filmowej. Od lipca 2015 związany jest z Akademią Operową działającą przy Operze Narodowej w Warszawie. W sierpniu 2015 roku kreował partię Gelinda z opery "Antreprener w kłopotach" Domenico Cimarosy wystawianej w ramach Festiwalu Opera Know-How w Teatrze Polskim w Poznaniu oraz w grudniu w Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu. W tym samym roku otrzymał wyróżnienie i nagrodę specjalną w IV Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym w Mławie oraz został laureatem I nagrody XVII Międzynarodowego Konkursu Iuventus Canti im. Imricha Godina we Vrablach na Słowacji. W kwietniu 2016 został finalistą i otrzymał nagrodę specjalną Międzynarodowego Konkursu Wokalnego w Deutschlandsbergu/Oper Graz w Austrii. W tym samym miesiącu debiutował na deskach Teatru Wielkiego w Poznaniu w roli Żeglarza w premierze opery "Dydona i Eneasz" Haendla. W maju 2016 roku został finalistą XXIII Międzynarodowego Konkursu dla śpiewaków operowych Riccardo Zandonai we Włoszech, w którym otrzymał również wyróżnienie i nagrodę specjalną- uczestnictwo w Festiwalu Operowym Musica Riva Festival w Riva del Garda we Włoszech. W czerwcu b.r. wykonał partię solową w "Litanii Loretańskiej" oraz "Mszy Koronacyjnej C-dur" W. A. Mozarta z towarzystwem orkiestry Filharmonii Poznańskiej i Chórem "Poznańskie Słowiki" w Katedrze Gnieźnieńskiej. W sierpniu b. r. zadebiutował na XIX Festiwalu Operowo- operetkowym w Ciechocinku z towarzystwem Polskiej Opery Kameralnej. W sezonie 2016/2017 podjął współpracę jako solista w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Uczestniczył na licznych kursach mistrzowskich. Mieszka w Jedlni Letnisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie