Zobacz też: MEN zapowiada likwidację gimnazjów. Ma też wrócić 4-letnie liceum (TVN24/x-news)
Planowana reforma oświaty, jak informowała Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, ma na celu wprowadzenie cykliczności etapów szkolnych, między innymi przez wzmocnienie edukacji wczesnoszkolnej i powrót do czteroletniego liceum ogólnokształcącego.
Według nowych zasad (od 2017 roku) w klasach I - IV szkoły powszechnej będzie obowiązywał poziom podstawowy, zaś w kasach V - VIII - poziom gimnazjalny. W klasie IV do przedmiotów wprowadzone będą te mające złagodzić dotychczasowe bezpośrednie przechodzenie z edukacji wczesnoszkolnej do nauczania przedmiotowego. Uczniowie klasy IV mają mieć tego samego wychowawcę, którego mieli przez trzy pierwsze lata szkoły.
Po ośmiu latach nauki w podstawówce uczniowie będą mieli do wyboru czteroletnie liceum ogólnokształcące, pięcioletnie technika lub dwustopniową szkołę branżową (powstaną w miejsce szkół zawodowych). Pierwsze szkoły branżowe ruszą w przyszłym roku.
W proces kształcenia zawodowego aktywniej mają się zaangażować przedsiębiorcy. Mają mieć wpływ na podstawę programową i być zaangażowani w proces egzaminowania.
W myśl nowej reformy oświaty uczniowie, którzy jesienią 2017 roku trafią do I i VII klasy szkół powszechnych, będą pierwszymi rocznikami, które będą się uczyć zgodnie z nową podstawą programową kształcenia ogólnego. Jednocześnie uczniowie pozostałych roczników będą kończyć rozpoczęty cykl nauczania w szkołach podstawowych i gimnazjach. Oznacza to, że w roku szkolnym 2019/2020 do liceów, techników i szkół branżowych trafi podwójny rocznik uczniów - po VIII klasie szkoły powszechnej i III gimnazjum.
W liceach do pojawienia się w 2019 roku pierwszych absolwentów szkół powszechnych nauka będzie prowadzona we-dług starej podstawy programowej, która obowiązywała przed 2012 rokiem.
Informację o likwidacji gimnazjów część rodziców przyjmuje z ulgą.
- Syn uczy się w gimnazjum, a córka w podstawówce. Obserwując to, co się dzieje, jestem za likwidacją gimnazjów. Trafiają od nich dzieci z różnych środowisk. Są w okresie dojrzewania i wiele rzeczy jest dla nich nie do przejścia: nowa szkoła, nowi nauczyciele, koledzy, do tego dochodzi burza hormonów i nietrudno o problem - mówi pani Ewa z Radomia.
Negatywnie zapowiadaną reformę oświaty postrzega Karol Semik, wiceprezydent Radomia. - Nie ma celu zmian. Reforma, o której mowa, to w mojej opinii cofanie się o krok, a nie pójście naprzód. Wracamy do tego, co było. W moim przekonaniu, a patrzę tu jako były uczeń, nauczyciel, dyrektor szkoły, ojciec, dobre są zmiany, które są rozwojowe. Tu zaś nie ma mowy o dobrym przygotowaniu uczniów pod względem psychologiczno-pedagogicznym, doskonaleniu nauczycieli, by mogli być zatrudniani w placówkach ci najlepsi. Ważna jest kwestia dostosowania szkół do wymogów współczesności, chodzi między innymi o komunikację, cyfryzację - mówi Karol Semik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?