Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włodzimierz Wolski: Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Radomiu powstał, by zapobiegać tragediom

Piotr Kutkowski
Przez 15 lat wiele się zmieniło - mówi Włodzimierz Wolski.
Przez 15 lat wiele się zmieniło - mówi Włodzimierz Wolski. Fot. piotr kutkowski
Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Radomiu obchodzi właśnie 15-lecie swojego istnienia. Rozmawiamy z Włodzimierzem Wolskim, dyrektorem.

Jak doszło do powstania ośrodka?

- Bezpośrednim impulsem stała się tragedia, do jakiej doszło w jednej z miejscowości regionu radomskiego. Mężczyzna, po śmierci żony zaczął traktować jako żonę i kochankę swoją nastoletnią córkę. Gdy mając 17 lat poznała i pokochała chłopaka, zagroził jej, że jeśli zwiąże się z nim, to o wszystkim mu opowie. Dziewczyna nie mając żadnego wsparcia powiesiła się na drzewie. Słysząc o tej sprawie, chciało nam się wyć z bezsilności. Postanowiliśmy stworzyć ośrodek, w którym tak krzywdzone osoby będą mogły liczyć na wszechstronną pomoc. Zanim ośrodek powstał, odwiedziliśmy takie placówki w Lesznie, Opolu i Krakowie. Nasz ośrodek był pierwszym na Mazowszu.

Jakie były początki?

- Bardzo trudne. Zgłaszały się do nas głównie osoby, które znalazły się w sytuacji bez wyjścia, dosłownie „pod ścianą”. Bite, wykorzystywane, uciekające z domów przed swoimi prześladowcami. A potem, gdy schroniły się u nas, obserwowały z bólem serca, jak prześladowca sprzedaje domowy sprzęt, urządza sobie tam libacje. Miejsc mieliśmy tylko 20, zdarzało się, że dla potrzebujących musieliśmy rozkładać materace. Na to wszystko nakładała się niewydolność różnych instytucji i policji. Jak nie polała się krew albo nie było wbitego noża w plecy, przemoc była traktowana jako konflikt wewnątrz rodziny, który nie wymaga ingerowania. Stąd też dochodziło do naprawdę drastycznych i tragicznych zdarzeń.

Które szczególnie utkwiły panu w pamięci?

- Chociażby sprawa uduszonej sznurówką dziewczynki, zamęczenia na śmierć dziecka przez rodziców, a potem ukrycia jego zwłok. Nawet i mnie, człowieka, który spotyka się każdego dnia z dramatycznymi historiami, zszokowało to, co działo się w jednym z domów w Radomiu. Chłopiec, który tam mieszkał wraz z rodzicami, był przez ojca przypalany pogrzebaczem, zmuszany do wystawania na bosaka na mrozie, również do innych upokarzających zachowań.

W pewnym momencie głośno było o prowadzonych przez ośrodek sprawach dotyczących molestowania dzieci...
- Problem istniał, ale temat wstydliwie przemilczano i oficjalnie był prawie nieobecny. A problem ten dotyczył osób w różnym wieku. W jednej z podradomskich miejscowości zarzuty takie postawiono mężczyźnie, który miał ponad 90 lat. Byliśmy jednymi z twórców akcji „Ocalić dzieciństwo”, która zaowocowała między innymi zwróceniem uwagi na zjawisko pedofilii. Zmienił się też system prawny i dzieci zaczęły być bardziej chronione.

Kolejny temat obecny kilka lat temu to handel „żywym towarem”...

- 10 lat temu stworzyliśmy specjalnie w tym celu punkt konsultacyjny, zainteresowane osoby mogły skorzystać z bazy danych sprawdzając na przykład wiarygodność firmy, która zajmowała się pośrednictwem pracy.

Czego obecnie dotyczy najwięcej interwencji?

- Nadal związane są one z przemocą, ale już nie tylko fizyczną, ale także chociażby ekonomiczną. Pojawiła się też cyberprzemoc - bezkarne szkalowanie kogoś w Internecie, zamieszczanie obraźliwych wpisów, zdjęć i filmów. Pojawił się także problem dopalaczy. Ale - co muszę podkreślić - obecnie osoby, które zgłaszają się do nas, robią to zwykle, gdy problem się zaczyna i dopiero narasta. To wynik kampanii społecznych, nagłaśniania tych tematów, zmiany świadomości, a także ustaw i środków prawnych, jakie istnieją od kilku lat. Prokuratura czy sądy dysponują już odpowiednimi instrumentami, trzeba je tylko stosować. A to nie zawsze niestety ma miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie