"Uwaga mieszkańcy Radomia! Dziś rano wykorzystałem wasz brak czujności i rozstawiłem w mieście 15 Wielkich Zegarów. Odpowiedź jest oczywista. Nadchodzi "Czas na Radom", który na zawsze odmieni oblicze miasta. Dzisiejsza odezwa to tylko zapowiedź zmian, które jeszcze nie raz was zaskoczą" - napisał kilka dni temu tajemniczy "Wasz Zegarmistrz z Radomia" na Facebooku.
DOMYSŁY
Wypowiadający się na forum radomianie gubią się w domysłach o co chodzi, a Wielki Zegarmistrz odrzuca kolejne odpowiedzi. Nie ma więc mowy o reklamie nowego centrum handlowego, ani sklepu, promocji powrotu do województwa radomskiego, ani rewitalizacją parków. Ktoś wyrysował trasę od zegara do zegara i wyszło mu, że jest to trasa biegu zorganizowanego niegdyś przez centrum handlowe. Ktoś inny sugeruje, że w ten sposób ogłasza się linia lotnicza, która ma uruchomić loty z lotniska na sadkowie. Jeden z internautów uważa, że to zakamuflowana reklama partii politycznej, która chce się pokazać przed wyborami do Europarlamentu, ale nie ma pomysłu jak zainteresować wyborców.
Internauci sa jednak zgodni, że chodzi o duże przedsięwzięcie, bo koszty takiej reklamy nie są błache.
PUNKTUALNE AUTOBUSY?
Ktoś z Internautów sugeruje, że może chodzić o komunikację miejską. Czyżby Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Radomiu planowało zmianę rozkładów jazdy autobusów, a akcja miała uczulić wszystkich, że pojazdy nie będą już jeździły tak jak do tej pory?
- Nie. Nic nie zmieniamy i nie mamy nic wspólnego z akcją. A takie wielkie zegary nie są nam potrzebne, aby jeździć punktualnie. Jak będziemy mieli nowe autobusy, na które czekamy problem punktualności w ogóle się skończy - śmieje się Leszek Lach, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Radomiu.
Tytuł "Czas na Radom" sugeruje, że w ten sposób promuje się Urząd Miasta. - Te zegary nie są nasze. Ktoś, kto prowadzi jaką dużą akcję promocyjną w mieście nie ma obowiązku pytać nas o opinię, czy zgodę. To należy do zarządców terenów. Nie mam też specjalnego zdania, czy takie obiekty są ładne, czy nie. Jeśli wiszą gdzieś na ścianie to nie zwracam na to uwagi, ale jeśli stoją na trawniku to budzi jednak ciekawość, ale tylko tyle - mówi Rafał Czajkowski, sekretarz Urzędu Miasta.
- Na swoim terenie każdy może postawić zegar, albo bilboard taki jaki tylko chce. Co innego jeśli jest to w pasie drogowym. W przypadku zegarów wydaliśmy zgodę radomskiej firmie Arvid - mówi Dariusz Dębski, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji.
AGENCJE, ZEGARMISTRZ I MOCODAWCY
- Nie mogę zdradzić, kto zlecił nam postawienie zegarów i bilboardów. Na razie wiadomo, że będą stały przez około miesiąc - mówi Krzysztof Fijałkowski z agencji Arvid. Okazuje się, że firma ta ustawiła zegary, ale jest tylko "końcówką" całego łańcuszka i zleceniobiorcą innej firmy - Vena Art z Lublina.
- Cieszy nas bardzo to, że akcje wzbudziła ciekawość radomian. Świadczy o tym ilość wpisów internetowych. Mogę tylko zdradzić tyle, że działamy na zlecenie klienta z Radomia, akcja absolutnie nie ma nic wspólnego z polityką, ale dużo z miastem i codziennie będziemy umieszczali w Internecie wskazówki, które pozwolą wyjaśnić zagadkę - mówi Michał Korba z agencji Vena Art w Lublinie.
WYJAŚNI SIĘ W MAJU
Dodaje, że wszystko wyjaśni się 2 maja informacjami na bilboardach oraz na samych zegarach. Michał Korba zdradza nam, że takie akcje organizuje się właśnie z wykorzystaniem kilku firm - pośredników, po to by mieć pewność, że nikt przed czasem nie zdradzi rzeczywistego zleceniodawcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
