Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomne psy nie znikną tak szybko z ulic Radomia

/inia/
- Powinno być więcej adopcji w schronisku, a bezdomne psy powinno się sterylizować – uważa Monika Jabłońska, którą spotkaliśmy na spacerze z psem Bruno. - Możemy w tym pomóc przekazując schronisku jeden procent podatku na tą instytucję.
- Powinno być więcej adopcji w schronisku, a bezdomne psy powinno się sterylizować – uważa Monika Jabłońska, którą spotkaliśmy na spacerze z psem Bruno. - Możemy w tym pomóc przekazując schronisku jeden procent podatku na tą instytucję. Łukasz Wójcik
Dlaczego?

Masowe usypianie zwierząt

Tak duże psy wałęsają się codziennie w okolicach ulicy Kurpińskiego na radomskim Pruszakowie
Tak duże psy wałęsają się codziennie w okolicach ulicy Kurpińskiego na radomskim Pruszakowie Tadeusz Klocek

Tak duże psy wałęsają się codziennie w okolicach ulicy Kurpińskiego na radomskim Pruszakowie
(fot. Tadeusz Klocek)

Masowe usypianie zwierząt

Bardzo kontrowersyjny pomysł na rozwiązanie problemu bezpańskich psów wymyślili samorządowcy ze Starachowic. Radni zgodzili się, by każdy bezdomny pies traktowany był jako agresywny i usypiany, a każdy kot stanowił zagrożenie sanitarne i mógł być zabijany z tego samego powodu.

Od 2008 roku aż do pierwszego półrocza 2010 roku w mieście odłowiono 396 zwierząt, z czego co najmniej 388 uśmiercono. Liczba ta powinna być większa, bo przecież uśmiercano suki z miotami, a nikt nie rejestrował szczeniaków. Sprawę wykryli urzędnicy Najwyższej Izby Kontroli.

Na forach internetowych mieszkańców Starachowic pojawiają się dwojakie opinie - oburzone głosy obrońców zwierząt, ale także głosy poparcia dla takiego postępowania, tłumaczące, że w sytuacji, gdy nie ma na zasiłki dla ludzi, bezdomne zwierzęta lepiej zabijać niż wydawać na ich utrzymanie. Podobnego zdania był prezydent miasta Wojciech Bernatowicz, mówiąc wprost, że ludzie są ważniejsi. Fakt, że ustawy nakazują gminom opiekę nad zwierzętami nie miał znaczenia, w Starachowicach opiekę rozumiano jako eksterminację.

W Radomiu i okolicznych gminach pojawia się coraz więcej bezpańskich psów. Mieszkańcy boją się o bezpieczeństwo swoje i dzieci, a Straż Miejska oraz schronisko przyznają, że nie mają pomysłu na rozwiązanie problemu.

Watahy bezdomnych psów wałęsają się niemal wszędzie. Najwięcej jest ich na obrzeżach Radomia w pobliżu łąk i lasów.

INTERWENCJE CZYTELNIKÓW

W ciągu ostatnich tygodni odbieraliśmy telefony od zaniepokojonych czytelników. - Trzy psy wałęsają się tuż przy centrum handlowym M1 - mówiła pani Elżbieta z Radomia. - Pewnie ktoś je tu przywozi i zostawia a one tu biegają i szukają swoich panów.

Podobne problemy występują na Plantach, Halinowie, Borkach, Pruszakowie czy na terenie gminy Gózd oraz Jedlnia Letnisko. Tu ludzie obawiają się głównie o swoje bezpieczeństwo.
- W lasach wałęsa się około pięciu psów, ktoś je dokarmia i nie pilnuje - mówi Mirosław Starek, mieszkaniec Pruszakowa. - Są sytuacje, że dzieci boją się same wracać ze szkoły do domów. Kiedyś jeden z nich ugryzł sąsiadkę i musiała jeździć na zastrzyki.

Kobieta, która zadzwoniła do nas z gminy Gózd, twierdzi, że drogę do domu pokonuje z kijem. - Nigdy nie wiadomo, kiedy i po co podbiegną - tłumaczyła kobieta. - A do schroniska nie ma co dzwonić, bo mówią, że przepełnione.

PRZEPEŁNIONE SCHRONISKO

Anna Konopska, kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Radomiu przyznaje, że na terenie Radomia jest bardzo dużo bezdomnych psów.

- I będzie coraz więcej dopóki miasto nie podejmie jakiś kroków - uważa Anna Konopska. - Codziennie odbieramy dziesiątki telefonów od ludzi, którzy wskazują nam kolejne miejsca, gdzie takie psy się wałęsają. Nie jesteśmy w stanie wszystkich przyjąć, bo schronisko jest przepełnione. Na 300 miejsc mamy aż 630 zwierząt.

Obecnie schronisko przyjmuje tylko chore, potrącone czy bardzo agresywne. - Ludzie nas oszukują i mówią, że zwierzęta są agresywne a potem się okazuje, że te psy za nimi chodzą, bo je wcześniej dokarmiali - dodaje kierownik. - I nagle zaczyna im to przeszkadzać.

MANDATY

Sporo zgłoszeń dotyczących bezdomnych psów otrzymuje również Straż Miejska. - Najczęściej zgłoszenia dotyczą suk, za którymi biegają stada psów - mówi Piotr Stępień, rzecznik prasowy radomskiej Straży Miejskiej. - Kilka dni temu na ulicy Maratońskiej odłowiliśmy sukę, która miała cieczkę i przewieźliśmy ją do schroniska.

Często okazuje się, że pies zgłaszany jako bezdomny ma właściciela. - W takich sytuacjach upominamy właściciela lub karzemy mandatem do 250 złotych - dodaje rzecznik. - Psy nie mogą biegać bez smyczy w miejscach publicznych.

Od początku lutego strażnicy wypisali 30 takich mandatów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie