Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Albert Memeti, Człowiek Roku 2016 w kategoriach Kultura oraz Debiut bez tajemnic

Izabela Gajewska-Kopczyńska
Albert Memeti na scenie jest wswoim żywiole, doskonale operując tenorowym głosem, gra z sukcesami coraz to nowe operowe role.
Albert Memeti na scenie jest wswoim żywiole, doskonale operując tenorowym głosem, gra z sukcesami coraz to nowe operowe role.
Wyróżniony w kategoriach Debiut i Kultura w ramach konkursu „Echa Dnia” Człowiek Roku 2016 w regionie radomskim. Zajął pierwsze miejsce w tym konkursie w powiecie radomskim.

Albert Memeti ma 24 lata. Właśnie kończy studia na Akademii Muzycznej w Poznaniu, jest solistą Teatru Wielkiego w Poznaniu. Od przyszłego sezonu będzie śpiewał w Operze w Graz w Austrii.

Jest bardzo młody, bardzo zdolny i przez świat opery idzie jak burza. Albert Memeti śpiewa coraz to nowe role, a każda z nich jest entuzjastycznie oceniana nie tylko przez wymagającą publiczność, ale też przez znawców i krytyków. Docenili go także czytelnicy i kapituła Echa Dnia, przyznając mu tytuł Człowieka Roku 2016 w kategoriach Kultura oraz Debiut oraz Człowieka Roku 2016 w powiecie radomskim.

Kiedy przystojny brunet wchodzi na scenę, widać, że jest na swoim miejscu. Dumna postawa w połączeniu z nietuzinkowym głosem zaskarbia mu nowych fanów, z drugiej strony pozwala popularyzować sztukę wyższą wśród mieszkańców regionu radomskiego.
Skąd to zamiłowanie do opery u tak młodego człowieka? Skąd pomysł na siebie? Okazuje się, że to mama, Anna, jest głównym motorem tej decyzji. To ona pokazywała, małemu Albertowi, jeszcze w podstawówce, świat opery.

- Zafascynował mnie ten świat. Na własną rękę szukałem nagrań, porównywałem śpiewaków, wreszcie sam zaczynałem śpiewać - wspomina Albert i przyznaje, że jego pasja, choć rzadka, była od razu zaakceptowana przez najbliższych i kolegów.

- Rówieśnicy zawsze mnie wspierali w tym, co robię, mimo, że śpiew operowy traktowany jest z przymrużeniem oka. Także nauczyciele w liceum łaskawym okiem patrzyli na połączenie nauki w ogólniaku i szkole muzycznej - mówi tenor, który dziś jako 24-latek ma na koncie ważne role, wspaniałe nagrody i wyróżnienia.

Droga po sławę

W 2013 roku wystąpił w operetce Carla Millockera „Student Żebrak” wystawianej na Dworze Artusa w Toruniu oraz w bydgoskiej Operze Nova w trakcie VI Operowego Forum Młodych. W tym samym roku wykonał solową partię „Mszy Es-dur” Franza Schuberta w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy oraz w Konzerthalle Carl Philipp Emanuel Bach we Frankfurcie nad Odrą. W 2015 roku wcielił się w postać Oebalusa w operze „Apollo i Hiacynt” Wolfganga Amadeusa Mozarta, wystawionej w bydgoskiej Akademii Muzycznej.
Współpracuje z Filharmonią Poznańską, Filharmonią Pomorską oraz z Polską Orkiestrą Muzyki Filmowej. Od lipca 2015 związany jest z Akademią Operową działającą przy Operze Narodowej w Warszawie.

W sierpniu 2015 roku kreował partię Gelinda z opery „Antreprener w kłopotach” Domenico Cimarosy wystawianej w ramach Festiwalu Opera Know-How w Teatrze Polskim w Poznaniu oraz w grudniu w Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu. W tym samym roku otrzymał wyróżnienie i nagrodę specjalną w IV Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym w Mławie oraz został laureatem I nagrody XVII Międzynarodowego Konkursu Iuventus Canti im. Imricha Godina we Vrablach na Słowacji.

W kwietniu 2016 został finalistą i otrzymał nagrodę specjalną Międzynarodowego Konkursu Wokalnego w Deutschlandsbergu/Oper Graz w Austrii oraz debiutował na deskach Teatru Wielkiego w Poznaniu w roli Żeglarza w premierze opery „Dydona i Eneasz” Haendla. W maju 2016 roku został finalistą XXIII Międzynarodowego Konkursu dla śpiewaków operowych Riccardo Zandonai we Włoszech, w którym otrzymał również wyróżnienie i nagrodę specjalną- uczestnictwo w Festiwalu Operowym Musica Riva Festival w Riva del Garda we Włoszech. W czerwcu wykonał partię solową w „Litanii Loretańskiej” oraz „Mszy Koronacyjnej C-dur” W. A. Mozarta z towarzystwem orkiestry Filharmonii Poznańskiej i Chórem „Poznańskie Słowiki” w Katedrze Gnieźnieńskiej. W sierpniu zadebiutował na XIX Festiwalu Operowo- operetkowym w Ciechocinku z towarzystwem Polskiej Opery Kameralnej.

W sezonie 2016/2017 podjął współpracę jako solista w Teatrze Wielkim w Poznaniu, gdzie wykonuje pierwszoplanową rolę Alfreda w „Zemście Nietoperza” J. Straussa. Jest też stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za wybitne osiągnięcia.

Szedł za intuicją

Właśnie kończy studia na Akademii Muzycznej w Poznaniu. Na studia licencjackie na Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy dostał się za pierwszym podejściem, nie mając - jak inni kandydaci - gruntownego wykształcenia muzycznego. Jako absolwent profilu matematyczno-geograficznego w radomskim „Chałubińskim”, dziękował na gali nagrody Człowiek Roku 2016 „Echa Dnia” mamie, że... pozwoliła mu nie zostawać geodetą.

- Cieszę się, że zaufałem intuicji, wybierając swoją życiową drogę. Początki nie były łatwe, ale teraz spoglądam za siebie z uśmiechem. Ciągle pamiętam, że droga do sukcesu to wyrównanie proporcji między pasją, pracą a przyjemnością. W śpiewie operowym znajduję to wszystko - opowiada tenor.

Trzeba przyznać, że opera nie należy do popularnych czy łatwych dziedzin sztuki, jednak Albert poleca, by chociaż raz obejrzeć dobrą inscenizację, bo opera uwrażliwia człowieka.

W samej pracy artysty operowego liczy się nie tylko głos, ale i prezencja sceniczna, umiejętność interpretacji libretta, prezentacji na scenie. Jednak to głos jest tym, co może zaważyć na doborze kolejnych ról.

- Głos to moje narzędzie pracy, staram się ćwiczyć codziennie, ale trzeba uważać także, żeby się nie przetrenować. Wbrew pozorom to bardzo wyczynowy zawód. Efekty pracy nad sobą widz ogląda tylko przez kilka godzin, a trzeba być w formie przez cały czas. Muszę dbać o nawilżenie gardła, ważny jest także dobry długi sen i ogólna dobra kondycja - opowiada Albert Memeti. - Przed wieczornym spektaklem zawsze staram się dobrze wyspać, a potem zbytnio nie stresować. Kilka godzin przed wejściem na scenę to czas na rozśpiewanie, charakteryzację i kostium.

Pavarotti z gwoździem

Jak wygląda opera od kulis? - Jak każdy showbiznes - śmieje się Albert. - Jest bardzo dużo pikantnych szczegółów, czy tajemnic na temat zażyłości panujących w tym światku, mamy nawet swojego „Pudelka”. Największe gwiazdy mają swoje utarte przyzwyczajenia, na przykład Pavarotti nie wychodził na scenę, dopóki nie zobaczył zardzewiałego gwoździa, więc dyrektorzy dbali o to, by taki gwóźdź rzucił mu się w oczy.

Albert będzie miał okazję, by jeszcze bardziej zanurzyć się w ten świat już we wrześniu, kiedy ma zacząć śpiewać jako solista opery w Grazu w Austrii.

- Śpiew operowy można porównać do sportu. Interesuję się piłką nożną, więc można powiedzieć, że w okienku transferowym dostałem trzy propozycje, a wybrałem moim zdaniem najlepszą. Ta opera stawia na repertuar, w którym będę mógł się rozwinąć. To kolejna szansa, jaką stawia przede mną los - mówi Albert Memeti.

Wciąż jednak jest chłopakiem z Jedlni-Letnisko, wyjątkowo skromnym, poukładanym. Nie zapomina o znajomych z dzieciństwa, na których mógł także liczyć, jeśli chodzi o nagrodę Człowiek Roku. W naszym konkursie miał ogromne poparcie.

- Nagroda redakcji „Echa Dnia” była dla mnie ogromną niespodzianką i potwierdzeniem tego, że lokalna społeczność nie zapomniała o mnie, a ja także nie zapominam skąd pochodzę. Zdaję sobie sprawę, że jestem bardzo młody, ale chciałbym pozostawić po sobie jakiś ślad. To był bardzo obfity rok. Moje sukcesy w międzynarodowych konkursach, praca w Teatrze Wielkim w Poznaniu i plany występów w Operze w Grazu pozwalają mi wierzyć, że pokładane we mnie nadzieje nie idą na marne - uśmiecha się Albert Memeti.

- Jedyny wyraz wdzięczności, jaki mogę dać wszystkim, którzy we mnie wierzą, to moja dalsza ciężka praca nad sobą i droga po mam nadzieję kolejne sukcesy.

Najbliższa okazja, by posłuchać Alberta Memeti na żywo w Radomiu, nadarzy się już 8 kwietnia, kiedy to tenor wystąpi w Zespole Szkół Muzycznych imienia Oskara Kolberga w oratorium Haydna „Siedem ostatnich słów Chrystusa na krzyżu”.

Laureaci nagrody Człowiek Roku

Zwycięzcy w poszczególnych kategoriach:
Witold Chojak z Ciepielowa (Samorząd), Mirosław Hernik z Radomia (Społeczeństwo, Biznes), Milena Kalinowska z Białobrzegów (Pomoc społeczna), Dawid Penkalla z Radomia (Turystyka i rekreacja), ksiądz Adrian Jakubiak z Szydłówka (Religia), Lucyna Wiśniewska z Radomia (Zdrowie), Marta Pęzioł-Borcuch z Lipska (Polityka), Włodzimierz Pujanek z Radomia (Edukacja), Albert Memeti z Jedlni Letnisko (Kultura/sztuka, Debiut/odkrycie), Rafał Czubak z Chlewisk (Rozrywka), Stanisław Urbańczyk z Radomia (Ambasador), Andrzej Rudzki z Lipska (Rolnictwo). Będziemy prezentować ich na łamach „Echa Dnia”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie