Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Indiańska Droga w Szydłowcu - czy gra jest warta świeczki?

Piotr Stańczak
Piotr Stańczak
Rada Miejska w Szydłowcu nie podjęła – przynajmniej na razie – uchwały w sprawie nadania odcinkowi S-7 nazwy „Indiańskiej Drogi imienia Stanisława Supłatowicza”. Czy w ogóle powinna podejmować?

Sedno tematu opisujemy na portalu i w papierowych wydaniach gazety. Ponieważ tuż przed głosowaniem, zwłaszcza po wystąpieniu młodego historyka Kamila Szpunara podczas sesji, pojawiły się wątpliwości, rajcy postanowili wycofać ten punkt z porządku obrad. Teraz mają zasięgać opinii Instytutu Pamięci Narodowej w temacie Supłatowicza, noszącego indiańskie imię Sat-Okh.

Pytanie – czemu „za pięć dwunasta”? Wiktor Cielecki forsuje temat „Indiańskiej Drogi” już od roku, dlaczego urzędnicy do tej pory nie postarali się o opinię instytutu, a mimo tego uchwałę mieli już przygotowaną? Może o takową informację postarałby się też sam wspomniany inicjator? Cielecki nie zjawił się we wtorek w sali obrad, nie wiedzieć dlaczego, nie skorzystał z szansy, aby przedstawić swoje racje nie na Facebooku, lecz na mównicy, przed większym gremium. Przez niespełna dwa lata pracy na ziemi szydłowieckiej trochę wysłuchałem różnych pomysłów na temat promocji miast. Zalew, Zamek, turystyka, rekreacja, nowy stadion dla Szydłowianki. Może ta „Indiańska Droga” też niektóre osoby „poniosła” i zabrakło zdrowego rozsądku? Przyznam szczerze, pomysł przed rokiem zaintrygował również mnie, zainteresowała sama postać Supłatowicza, jego historie. Czy to jednak legendy, czy fakty?

Czy pochylając się nad tym problemem sami nie ulegamy czasem tęsknocie za zabawą w „czerwonoskórych i kowbojów” w czasach dzieciństwa?

Podejmując decyzję o nadaniu nazwy nie wystarczy dziś jednak kierować się jedynie odczuciem, że temat jest sam w sobie ciekawy? Legendy to czy fakty? Nie wiadomo, jego indiańskiego życiorysu nie zna dziś tak naprawdę nikt, on sam zabrał tajemnicę do grobu? IPN może oczywiście ustalić, gdzie walczył, w jakim oddziale, to częściowo odkryje nieznanego karty jego losów, ale… Czy to pomoże szydłowieckim radnym podjąć decyzję i odpowiedzieć sobie na pytanie – jest tenże Sat-Okh godny, aby jego imieniem nazywać ekspresówkę, czy nie jest? Bo jeśli on, to czemu nie bardziej zasłużony X, Y, Z. Wątpliwości zawsze pozostaną, tym bardziej jest to postać w gruncie rzeczy mieszkańcom nieznana. Konia z rzędem, kto wskaże radomianina, który słyszał coś o polskim Indianinie, nie szperając wpierw w Internecie, a przecież w Radomiu mieszkał Sat-Okh przed wybuchem wojny i powinien być bliższy temu miastu niźli Szydłowcowi. Może na początek stworzyć kącik jego pamięci, spróbować poszukać pamiątek po żołnierzu, wychowanym na kanadyjskiej prerii? Może zaprosić do dyskusji działające w naszym kraju Polskie Stowarzyszenie Przyjaciół Indian? Może ustalić, w jakich bitwach Supłatowicz uczestniczył w rejonie Szydłowca i postarać się np. o inscenizację wydarzenia, zorganizowanie pikniku o tematyce Indian i samego, niedoszłego patrona drogi? Imprezy turystycznej, sportowej? Może wpierw sprawdzić, czy temat faktycznie zainteresuje ludzi znad Korzeniówki? Może nie jest od razu najważniejsze nadawanie nazwy indiańskiej strategicznej drodze? Naprawdę wiele starań trzeba włożyć, aby przybliżyć mieszkańcom postać Sata, zanim w ogóle podejmie się uchwały.

Ba – może trzeba dać sobie spokój z podejmowaniem jakichkolwiek uchwał w sprawie nadawania tej nazwy i spróbować wprowadzić indiańskie akcenty w inny całkowicie sposób?

Samorządowcy Szydłowca, nie obiecujcie sobie zbyt wiele, jak to nowa S-7 (nazwana czy nie), która powstanie w przyszłym roku, ściągnie tłumy turystów i nie wiadomo jak gospodarczo ożywi region. Ekspresówka ma przede wszystkim pomóc w komunikacji, szybkim przemieszczaniu się, dogodnym transporcie do wyznaczonego celu. Pomogłaby, tylko jeśli właśnie Szydłowiec byłby tym docelowym punktem. Nie czas liczyć, że może ktoś przejazdem zawiesi oko na takiej czy innej tabliczce. O promocję i gospodarkę trzeba zadbać tu, na miejscu, nie oczekiwać cudów, że ktoś „wklepie” w nawigację nazwę indiańską i już z marszu polubi ziemię szydłowiecką, mknąc ponad 100 kilometrów na godzinę tą właśnie ekspresówką. Chyba, że wzdłuż trasy rozbije się wigwamy indiańskie, ale kto miałby to uczynić i… z czego finansować?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie