Gitarzysta Carpe Diem tuż po ataku.
(fot. Paweł Nakonieczny)
W niedzielę na zwoleńskim rynku koncertowało wiele zespołów, grup artystycznych i solistów. Występom przyglądało się około tysiąca osób, porządku strzegła agencja ochrony mienia, która między innymi oddzieliła barierkami scenę i jej otoczenie od widzów.
Szymon Wydra i zespół Carpe Diem byli gwiazdą tegorocznej imprezy i występowali jako ostatni. Ich koncert rozpoczął się późnym wieczorem z opóźnieniem, wynikającym z kłopotów firmy, zajmującej się nagłośnieniem. Potem jednak muzycy od razy nawiązali świetny kontakt z publicznością, stąd też były takie akcenty jak wspólne śpiewanie, czy powtarzanie refrenów.
PIWNY ATAK
Około godziny 22.40 nastąpiła krótka przerwa pomiędzy utworami, konieczna na zmianę gitary przez jednego z członków zespołu Dawida Dzienisieńko. Niespodziewanie ze strony tłumu w jego kierunku została rzucona puszka z piwem, która rozbiła się na gitarze i ręce muzyka. Płyn oblał gitarzystę, instrument i inny sprzęt. Sam gitarzysta nie odniósł obrażeń.
Incydent spowodował przerwanie koncertu, a muzycy zeszli ze sceny. Wrócili na nią po rozmowach z organizatorami, którzy przepraszając za incydent prosili jednoczenie, by Carpe Diem kontynuował występ. Wznowiono go po kilkunastu minutach.
SPRAWCA PIJANY
W tym czasie pracownicy ochrony zatrzymali sprawcę ataku i przekazali go w ręce policjantów.
- To 44-letni mieszkaniec Zwolenia. Był pijany, miał około 2,5 promila alkoholu w organizmie. Tłumaczył, że zdenerwowała go przerwa w koncercie - mówił nam Jacek Szarpak, oficer prasowy zwoleńskiej policji.
Jego zdaniem, 44-latek jeszcze tej samej nocy został przekazany rodzinie i wypuszczony na wolność. Będzie odpowiadał przed sądem za wykroczenie. - Gdyby spowodował obrażenia, odpowiadałby już za przestępstwo - dodał Jacek Szarpak.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu ZWOLEŃSKIEGO
Według Zbigniewa Suskiego, członka i menedżera zespołu Carpe Diem, w 24-letniej historii grupy zdarzały się drobne incydenty ze strony publiczności, nigdy jednak nie doszło do tak realnego zagrożenia jak w niedzielę.
- Niestety, zawsze w tłumie normalnej publiczności może pojawić się nieodpowiedzialny osobnik. Dobrze się stało, że został zatrzymany przez pracowników ochrony i mamy nadzieję, że spotka go odpowiednia kara. Na scenę ponownie wyszliśmy dla tych zwykłych widzów - mówił nam Zbigniew Suski.
BIS PO INCYDENCIE
Annie Wieczerzyńskiej, dyrektor zwoleńskiego Domu Kultury, który był głównym organizatorem imprezy, jest bardzo przykro z powodu incydentu, do jakiego doszło. - Chcieliśmy przeprosić członków zespołu, za to co się stało - podkreśliła.
Koncert zespołu Carpe Diem i Szymona Wydry trwał jeszcze kilkadziesiąt minut i zakończył się bisami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?