[WIDEO, ZDJĘCIA] Koszykarze Anwilu zatrzymali Rosę

Rosa Radom - Anwil Włocławek 64:66 (19:18, 12:12, 15:16, 18:20).
Rosa: Majewski 22, Lucious 13, Łączyński 8, Witka 7, Dłoniak 4, Jeszke 3, Adams 2, Kardaś 0.
Anwil: Callahan 22, Kostrzewski 11, Sokołowski 13, Mijatović 6, Hajrić 6, Pamuła 5, Graham 3, Witliński 0.
Koszykarze Rosy chyba po raz pierwszy od bardzo dawna, przystępowali do meczu w roli faworyta. Radomianie wygrali wszystkie cztery dotychczasowe pojedynki w "lidze szóstek". Zachwycili swoją grą pokonując wszystkie najlepsze w kraju drużyny.

BEZ KIRKA
Radomianie zagrali w osłabieniu. Z powodu kontuzji nie wystąpił Kirk Archibeque, który w ostatnich meczach spisywał się wyśmienicie.
Gospodartze dobrze zaczęli to spotkanie. Po "trójce" Łukasza Majewskiego i dwóch akcjach Korie Luciousa, prowadzili 7:0. Anwil przez cztery minuty nie mógł zdobyć punkty, po czym w ciągu trzech kolejnych minut zdobył ich aż 13 i wyszedł na prowadzenie 13:12. Przez kolejne minuty aż do przerwy, pojedynek był bardzo wyrównany. Żaden z zespołów nie mógł sobie wypracować znaczącej przewagi. Z obu stron było sporo błędów, o czym najlepiej świadczy niski wynik w drugiej kwarcie. Radomianie na przerwę schodzili z różnicą zaledwie jednego punktu.
NIESKUTECZNA KOŃCÓWKA
Do ostatnich sekund trwała zażarta walka i nie wiadomo było, kto zwycięży. Na 5 sekund przed końcem Korie Lucious trafił dwa z trzech osobistych i Anwil prowadził jednym punktem. W kolejnej akcji Jordan Callahan wykorzystał tylko jeden osobisty i Rosa miała ponad 3 sekundy, aby odrobić dwupunktową stratę. Niestety Kamil Łączyński i Robert Witka źle rozegrali akcję i Rosa przegrała. Choć w końcówce w kilku akcjach piłka wypadała z samego kosza i tu można żałować straconych punktów.
W niedzielę rewanż obu drużyn we Włocławku.

Wkrótce zdjęcia i wideo z meczu