MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiktorowicz: - Czuję głód siatkówki

Jerzy STOBIECKI <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Mariusz Wiktorowicz (na pierwszym planie), pojawił się na boisku po półrocznej przerwie.
Mariusz Wiktorowicz (na pierwszym planie), pojawił się na boisku po półrocznej przerwie. M. Skorupa

Mariusz Wiktorowicz w spotkaniach z AZS PZU Olsztyn przypomniał się kibicom. Zagra prawdopodobnie również w najbliższych meczach w Częstochowie.

W spotkaniach przeciwko AZS PZU Olsztyn na pozycji libero w zespole Jadaru zagrał Mariusz Wiktorowicz, grający asystent Dariusza Luksa. Zastąpił Premysla Obdrzalka, który trenuje z reprezentacją Czech.

Jerzy Stobiecki: * Po dłuższej przerwie przypomniałeś się jako zawodnik radomskim kibicom.

Mariusz Wiktorowicz: - Poprzednio zagrałem w Radomiu w kwietniu, w finale play off przeciwko Chemikowi Bydgoszcz. Wchodziłem na boisko w turniejach, ale niedzielny mecz z Olsztynem był pierwszym oficjalnym, w którym zagrałem.

* Jak odczucia po tak długiej przerwie?

- Bardzo przyjemnie. Szczególnie miło było w pierwszym, wygranym meczu. Przekonałem się, że czuję jeszcze głód siatkówki, a zwycięstwo bardzo mnie cieszy. Wszyscy zagrali dobrze, a ja starałem się pomóc kolegom. Gorzej było w drugim meczu.

* Do końca rozgrywek pucharowych zostały cztery mecze, czy zagrasz we wszystkich?

- O tym zdecyduje Dariusz Luks. Wiele wskazuje na to, że w Częstochowie najprawdopodobniej zagram ja. Nie wiemy, czy Obdrzalek zostanie powołany do kadry na mistrzostwa świata, od tego, między innymi trener uzależnia swoją decyzję.

* Są również inne pomysły na libero. Z pierwszym zespołem ma trenować junior Damian Słomka.

- Tak, trener obserwował kilka spotkań rezerw i jego uwagę zwrócił dobrze spisujący się w przyjęciu Słomka. Dlatego będzie trenował z nami. To na pewno dla niego wyróżnienie i szansa. Szukamy zdolnych zawodników w młodszych grupach. Podobnie postępują inne kluby, a przykład Wojtka Żalińskiego, pokazuje, że juniorzy mogą być bardzo wartościowi.

* Czy grając jako libero nie miałeś ochoty zaatakować, albo zaserwować asa?

- Przestawiłem tok myślenia. Od dawna wiedziałem, że będę grał jako libero, więc wiem, czego nie mogę robić. Ale czasem zdarza mi się na treningach zaatakować. Wszystko zależy od sytuacji kadrowej i tego, kogo mam zastąpić na zajęciach.

* Kłopoty kadrowe to chyba wasz największy problem. W Częstochowie ponownie zagracie w zdekompletowanym składzie. W czasie wtorkowego treningu Żaliński skręcił nogę, Grzegorz Kokociński przechodzi badania, Krzysztof Niedziela i Mykoła Karzow jeszcze nie są gotowi do gry.

- Pech nas nie opuszcza. Na szczęście kontuzja Żalińskiego nie jest bardzo poważna. Cały czas nie wiem, jak długą przerwę będzie musiał mieć Kokociński. W najbliższych meczach nie zagrają Niedziela i Karzow. Praktycznie nie było jeszcze tygodnia, żeby wszyscy zawodnicy byli do dyspozycji trenera. Mamy nadzieję, że wyczerpiemy przed sezonem limit pecha i w czasie rozgrywek ligowych będziemy mogli liczyć na wszystkich zawodników.

Mariusz Wiktorowicz

Ma 31 lat. Grający asystent trenera Jadaru Radom, Dariusza Luksa. Wychowanek Oriona Sulechów. Były zawodnik AZS Częstochowa, BBTS Bielsko-Biała, Avii Świdnik, Mpunkt Rzeszów i Górnika Radlin. W Radomiu gra od 2003 roku. Dwukrotny mistrz Polski seniorów, reprezentant Polski. Żona Ilona, dwoje dzieci, córka Weronika i syn Kornel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie