MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z naczepy tira wystawały ludzkie ręce!

ik
Afgańczycy przez trzy dni jechali w skrzyni ładunkowej tira.
Afgańczycy przez trzy dni jechali w skrzyni ładunkowej tira. fot. archiwum policji
Dwóch mężczyzn nie wytrzymało trudów nielegalnej podróży, za wszelką cenę chcieli wydostać się na powietrze.

Ta historia mogłaby posłużyć za scenariusz filmu. Możemy ją opowiedzieć, bo jej finałowe sceny rozegrały się pod Białobrzegami.

W środę po południu do kierowcy ciężarówki jadącego krajową siódemką za pośrednictwem CB Radia odezwali się inni kierujący. Powiedzieli mu przez dziury w plandece jego naczepy widać ludzkie ręce.

Kierowca spojrzał w lusterko i sam zobaczył to, co opowiadali inni. Mężczyzna przestraszył się, że podczas postoju do naczepy weszli złodzieje, nie zdążyli uciec, a teraz dają znaki, żeby się zatrzymał.

Wezwał na pomoc białobrzeskich policjantów. Z patrolem spotkał się na obwodnicy Białobrzegów. Policjanci przez szpary zajrzeli do wnętrza. Potwierdzili, że znajdują się tam, co najmniej dwie osoby. Kontakt z nimi był utrudniony.

Radiowóz pilotował samochód przed białobrzeską komendę policji.

Tam otworzono skrzynię ładunkową i wyprowadzono dwie osoby, 33 - latka i jego 14 - letniego kuzyna. Póxniej okazało się, ze są Afgańczykami.

Obaj byli wyczerpani. Policjanci nakarmili ich i wezwali karetkę. Szczęśliwie złożyło się, że z Afganistanu pochodzi też lekarz białobrzeskiego pogotowia.

Dzięki temu wszyscy szybko poznali ich historię. Opowiadali, że z Afganistanu chcieli uciec do Niemiec, albo do Grecji. W podróży byli od 14 dni!

Przerzucano ich między innymi przez Węgry. Jak opowiadali jechali przed dwa trzy dni, później umieszczano ich w jakichś mieszkaniach i wysyłano w dalszą podróż. Wsiadali do naczep przy okazji załadunku towarów.

Dotarli w końcu do Bośni. Trzy dni wcześniej zapakowano ich do tira, z którego wysiedli w Białobrzegach.

14-latek ma matkę w Grecji, brata w Niemczech. Chciał dotrzeć do brata, a później do matki.
Afgańczycy zostali przesłuchani. Na miejsce sprowadzono tłumacza przysięgłego.

- To wymóg proceduralny, ale bardzo też pomogła obecność lekarza, który pochodzi z tego samego kraju co oni - mówi Tadeusz Kaczmarek, rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej policji w Radomiu.

Podróż będzie miała też prawne konsekwencje. Obaj uciekinierzy zostali zatrzymani. Starszy trafił do policyjnego aresztu, młodszy do izby dziecka.

Prowadzone jest wobec nich postępowanie karne za nielegalne przekraczanie granicy Polski.
Kierowca tira nie miał pojęcia, że poza towarem wiezie też ludzi. Naczepa była zaplombowana, jak sprawdzili policjanci plomby były autentyczne i nie naruszone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie