Hydrotruck Radom - Asseco Arka Gdynia 68:85 (16:24, 18:22, 18:21, 16:18)
HydroTruck: Camphor 19, Trotter 12, Bogucki 11, Lindbom 8, Mielczarek 8, Wall 3, Zegzuła 3, Wątroba 2, Piechowicz 2, Lewandowski 0, Stankowski 0.
Arka: Bostic 19, Szubarga 14, Moore 12, Upson 10, Hammonds 10, Emelogu 8, Wołoszyn 6, Czerlonko 3, Wyka 2, Hrycaniuk 1, Kamiński 0.
Naprzeciw siebie stanęły dwie ekipy, które mają taki sam bilans punktów. O ile w Hydrotrucku z dotychczasowej postawy wszyscy są zadowoleni, to jednak w gdyńskim klubie po ostatnich niepowodzeniach słychać coraz więcej głosów niezadowolenia. W niedzielę radomianie trafili na bardzo dobrze dysponowaną ekipę i o korzystny wynik było bardzo ciężko.
Szybko i żywiołowo zaczęły to spotkanie obie drużyny. Na poczatku nie leżała kompletnie "trójka" zawodnikom z Radomia. Na osiem prób, żadna nie zakończyła się sukcesem, a przecież ten element we własnej hali w ostatnich meczach był ich mocnym punktem. Z kolei ekipie gości Krzysztof Szubarga celnie strzelał z dystansu i po sześciu minutach goście prowadzili 8:16, a chwilę później było już 11:20. Hydrotruck był nieskuteczny z dystansu, ale walczył pod deskami i punktował spod kosza, dzieki czemu Arka nie mogła sobie wypracować dużej przewagi.
Dopiero w drugiej kwarcie Rod Camphor trafił dla drużyny pierwszą "trójkę". Na chwilę strata do Arki wynosiła dwa oczka. Kilka strat, źle wyprowadzonych akcji radomian i w 17 minucie ponownie gdynianie prowadzili różnicą 16 punktów (27:43). Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 34:46.
Dużo lepiej Hydrotruck zaczął drugą połowę, a to za sprawą Roda Camphora. W 25 minucie było już 43:53. Hydrotruck walczył, ale po dobrych fragmentach szybko przychodziły te słabsze. Arka cały czas starała się utrzymywać przewagę. Rozpoczynając ostatnią kwartę goście mieli 15 punktów przewagi. Na rzuty Camphora zza łuku, równie skutecznie odpowiadali przyjezdni i przewaga nie topniała. Tym bardziej, że Arka również w obronie radziła sobie bardzo dobrze (47 zbiórki i sześć bloków). Mimo ambitnej gry Hydrotruck trafił na bardzo mocnego przeciwnika i zasłużenie zszedł z boiska pokonany.
W piątek, 13 grudnia radomska drużyna zagra na wyjeździe z Polpharmą Starogard Gdański.
POWIEDZIELI PO MECZU
Przemysław Frasunkiewicz (trener, Asseco Arka Gdynia): - Zagraliśmy bardzo konsekwentnie. Przez cały mecz utrzymywaliśmy duże tempo. W końcu zaatakowaliśmy odważniej tablicę, co było widać w różnicy przy zbiórkach. To było kluczem do zwycięstwa. Chciałem życzyć Robertowi Witce wszystkiego najlepszego, bo drużyna z Radomia gra fajny basket i nie licząc dzisiejszego meczu, to nie jest przypadek, że zdobyła tak wiele punktów.
Robert Witka (trener, Hydrotruck Radom): - Goście zagrali agresywnie i skutecznie w ataku. Na swój zespół nie powiem złego słowa. jeszcze w piątek nie byłem pewien, czy zagramy w optymalnym składzie. Dwóch zawodników zagrało na środkach przeciwbólowych i wielki szacunek dla nich. Arka to zespół topowy i nie przegraliśmy z byle kim.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?