Sprzedawcy nie spieszyli się w tym roku z wyprzedażami. Za to, gdy się już na nie zdecydowali, różnice cen są potężne. Obniżki o jedną trzecią to norma, a zdarzają się takie, które sięgają nawet 70 procent.
- Tegoroczny sezon letniej wyprzedaży jest nieco późniejszy niż w ubiegłych latach. Na pewno duży wpływ miał na to deszczowy maj, po bardzo słabej sprzedaży lżejszych ubrań i obuwia sprzedawcy chcieli nadrobić straty na przedwakacyjnych zakupach. Teraz wyprzedaże sięgają od 30 procent w Gi-no Rossi, Trumphie czy Wranglerze, do 70 procent w Reserved, Pumie i Big Star - mówi Grzegorz Czekaj, dyrektor kieleckiej Galerii Echo, największego centrum handlowego w regionie.
PRZEDE WSZYSTKIM "ODZIEŻÓWKA"
Letnie wyprzedaże to okazja przede wszystkim dla poszu-kiwaczy tańszych ubrań i obuwia. T-shirt dziecięcy czy damska koszula nocna za 1,99 złotego albo klapki za 5,99 złotego to superoferta.
- Takie między innymi mamy ceny asortymentu tekstylnego, który będzie tani przez trzy tygodnie. Celowaliśmy w klienta, który jeszcze będzie robił zakupy przed wyjazdem na wakacje i potrzebne mu będą niedrogie rzeczy do biegania dla dzieci i reszty rodziny - mówi Marcin Zajączkowski, dyrektor hipermarketu E. Leclerc w Kielcach. - Ofertę promocyjną uzupełniają oczywiście sprzęt ogrodniczy i turystyczny, czyli to, co latem może się przydać na plaży, na pikniku albo przy domu.
„Ciuchowe” wyprzedaże królują też na głównym deptaku Kielc - ulicy Sienkiewicza. Tu ceny są wyższe niż w supermarketach, ale i jakość ubrań zdecydowanie lepsza.
- Wszystko mamy o połowę tańsze i widać już, że większym powodzeniem cieszy się męska odzież. Nic dziwnego, skoro koszule są po 44,99 złotego, a koszulki z dobrej bawełny po 24,99 złotego. Codziennie mamy dostawy i tak będzie aż do wyczerpania asortymentu - mówi Jolanta Skuza ze sklepu Carry.
NIE DAJ SIĘ "NACIĄĆ"
Promocje, wyprzedaże, okazje - to wszystko kusi tak, że w ferworze zakupów zapominamy o zdrowym rozsądku. Grzech główny to absolutna wiara w reklamę.
- Nawet jeśli na półce wisi duża kartka z napisem „promocja” i przekreśloną poprzednią ceną towaru, radzę sprawdzić, ile ta sama rzecz kosztuje w innych sklepach. Może okazać się, że jest sporo tańsza - mówi Dariusz Pyk, miejski rzecznik praw konsumentów w Kielcach. - Warto się też zastanowić za każdym razem, czy bardzo tani gadżet jest nam potrzebny, bo nie możemy zwrócić do sklepu towaru tylko i wyłącznie dlatego, że przestał nam się podobać.
Jeśli w promocji czy na wyprzedaży kupiliśmy wadliwą rzecz, przez dwa lata przysługuje nam prawo do reklamacji. Warunkiem jest zachowanie paragonu, a wyjątkiem sytuacja, kiedy cena na metce jest obniżona ze względu na defekt produktu - co powinno być wyraźnie zaznaczone.
- Identyczne zasady obowiązują we wszystkich krajach Unii Europejskiej, więc decydując się na zakupy na wakacjach, musimy o nich także pamiętać. Reklamacja takiego towaru może być o tyle trudniejsza, że wymaga zgłoszenia się z roszczeniem do sprzedawcy. A przy cenie kilku euro wysyłanie takiej rzeczy za granicę może się po prostu nie opłacać - dodaje rzecznik konsumentów z Kielc.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?