Szkoła Gortata Łódź - Stal Stalowa Wola 88:69

Szkoła Gortata Łódź - Stal Stalowa Wola 88:69 (34:21, 23:20, 15:15, 16:13)

Szkoła Gortata: Trepka 10 (10 zb.), Wojciechowski 16 (3x3), Świt 15 (4x3), Gwardecki 12, Mazurowicz 11 (10 zb.) - Gwardecki 12, Kuczmera 11 (1x3), Tonkiel 9, Kochaniak 4, Fabiszewski, Jezierski, Fiuczek.

Stal: Partyka 26 (2x3), Konieczny 7 (1x3), Kułaga 1, Łabuda 8 (1x3), Wojtanowicz 10 - Zaguła 8, Pietras 6, Pawlus 2, Nowak 1, Chamera.
Nie tak pewnie wyobrażali sobie inaugurację drugoligowych rozgrywek koszykarze Stali Stalowa Wola. Akademicki Związek Sportowy Uniwersytetu Łódzkiego Szkoła Gortata Łódź dał jednak surową lekcję basketu.

Drużyna z Łodzi to wybuchowa mieszanka młodości z doświadczeniem. Już od pierwszych minut miejscowi kierowani przez Piotra Trepkę wyszli na prowadzenie. W ekipie Bogdana Pamuły liderem był Rafał Partyka, który szybko na swoim koncie zanotował podwójną zdobycz punktową. To było jednak za mało. Szybko problem z faulami miał Dawid Zaguła i tak zaczęły się kłopoty gości. Łodzianie odskoczyli na trzynaście punktów przewagi i spokojnie kontrolowali przebieg spotkania. W kolejnych kwartacg mecz miał bardziej wyrównany charakter, ale strat z pierwszych 10 minut gry już się nie udało odrobić.

Bardzo widoczna była przewaga łodzian w zbiórkach. Dzięki temu Szkoła Gortata ponawiała ataki po niecelnych rzutach. Natomiast w zespole ze Stalowej Woli szwankowała skuteczność. Partyka nie miał też wsparcia w kolegach z drużyny. Za drużyną ze Stalowej Woli ligowy debiut z którego trzeba wyciągnąć wnioski. Okazja do poprawy w sobotę, 10 października, kiedy to ekipa Bogdana Pamuły zagra u siebie ze Startem Lublin.