Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewidomy kielczanin zawalczy o medal na mistrzostwach świata w Katarze

Dorota Kułaga
W czasie startu biegną połączeni specjalną opaską. - Ja jestem przewodnikiem, można powiedzieć oczami Alka - mówi Sylwester Lepiarz. - Z Sylwkiem biega mi się dużo pewniej - przyznaje Aleksander Kossakowski z Kielc.
W czasie startu biegną połączeni specjalną opaską. - Ja jestem przewodnikiem, można powiedzieć oczami Alka - mówi Sylwester Lepiarz. - Z Sylwkiem biega mi się dużo pewniej - przyznaje Aleksander Kossakowski z Kielc. Dawid Łukasik
Kielczanin Aleksander Kossakowski będzie walczył o medal na mistrzostwach świata w kategorii niewidomych. Razem z przewodnikiem Sylwkiem Lepiarzem.

Szlifujesz formę na mistrzostwa świata osób niepełnosprawnych w lekkiej atletyce, które odbędą się w Doha w Katarze. Jak przebiegają przygotowania do tej najważniejszej imprezy w tym sezonie?
Ostro trenuję z Sylwkiem Lepiarzem. Nie zawsze razem możemy uczestniczyć w zajęciach, bo Sylwek mieszka we Wronowie, niedaleko Ostrowca. Dojazdy zajmują trochę czasu, są też kosztowne. Ale kilka razy w tygodniu staramy się razem biegać z opaską, żeby wyćwiczyć koordynację. Czasem trenujemy pod okiem mojego trenera - Jacka Szczygła z Kozienic. Ta współpraca daje nam oczekiwane efekty. Oby tak dalej.


Kiedy wylatujecie na mistrzostwa świata?

15 albo 17 października. Start mamy 28 października. Mam nadzieję, że wtedy forma będzie optymalna. Teraz chcemy mocno popracować, a później będziemy nabierać świeżości. 30 października odbędzie się finał, liczę na to, że z naszym udziałem.

Słyszałam, że na razie masz piąty wynik na świecie w kategorii niewidomych w biegu na 1500 metrów.

Zgadza się, ale ranking to co innego niż zawody mistrzostw świata. Do rankingu brane są wyniki z mityngów, na mistrzostwach świata biega się nie na czasy, tylko na miejsca. Po to, żeby zdobyć medal. My też mamy taki cel. Po to tam jedziemy.

A jaki masz rekord życiowy?
4 minuty, 17 sekund. Ustanowiłem go 30 sierpnia w Czechach.

Od pewnego czasu startujesz z przewodnikiem, którym jest Sylwek Lepiarz, czołowy lekkoatleta w województwie świętokrzyskim. Jak Ci się biega?
Biega mi się lepiej niż samemu. Czuję się pewniej. Wiem, że on wszystko kontroluje, co jest przede mną. Miałem parę niefortunnych upadków w tym roku, musiałem leżeć w domu ze spuchniętym biodrem, kostką. Wolę biegać z Sylwkiem, bo wtedy czuję się bezpieczniej.

Wspominałeś mi, że na mistrzostwach świata osób niepełnosprawnych w Doha w Katarze będą trzy grupy dla niewidomych i niedowidzących. Jaki będzie podział?

Ja jestem w grupie T11, czyli osób zupełnie niewidomych, które startują z przewodnikiem. Jest również grupa T12, osoby niedowidzące, im również przysługuje przewodnik, ale nie muszą go mieć, jeśli nie chcą. I wreszcie grupa T13, w której są osoby lekko niedowidzące.

Twój tata Bolesław Kossakowski z powodzeniem uprawiał karate. Jak to się stało, że Ty postawiłeś na bieganie?

Zabawna historia. W gimnazjum byłem dość niesfornym dzieckiem i tata w ramach kary wysłał mnie na obóz z trenerem Krzysztofem Jóźwikiem do Spały. Tam dali mi w kość, ale spodobało mi się. Zacząłem trenować. A o sporcie niepełnosprawnych dowiedziałem się dość późno, po dwóch latach. Dopiero wtedy zacząłem startować na zawodach dla niepełnosprawnych, na mistrzostwach Polski. Trzeba dodać, że jak startowałem w gimnazjum, to ze wzrokiem było lepiej. Teraz nie jestem już w stanie samodzielnie się poruszać. Moja choroba jest, niestety, postępująca. Z roku na rok jest jej progres. Ale nic się na to nie poradzi, widocznie tak musi być. Ja tego nie zmienię.

Trochę sukcesów sportowych już masz na koncie. Które szczególnie sobie cenisz?
W 2011 roku wywalczyłem złoty medal na Europejskich Igrzyskach Młodzieży. Regularnie zdobywam medale na mistrzostwach kraju seniorów na 400, 800, 1500 metrów. Ostatnio byliśmy z Sylwkiem w Czechach, tam też zdobyliśmy złoty medal. Wprawdzie organizatorzy pomylili się i wręczyli nam srebrny, ale później to odkręcili (śmiech). W Niemczech na mityngu Berlin Open sięgnęliśmy po brązowy medal. Mam nadzieję, że na mistrzostwach świata też odniesiemy sukces.

Jeśli dobrze wypadniecie w Katarze, to zwiększycie swoje szanse na start na igrzyskach paraolimpijskich w Rio de Janeiro...

Już zrobiliśmy minimum kwalifikacyjne na igrzyska. Trzeba to potwierdzić w przyszłym roku na mistrzostwach Europy, które w czerwcu odbędą się we Włoszech. Paraolimpiada zostanie rozegrana we wrześniu. Myślę, że uda nam się wystartować w Rio de Janeiro. Dla nas byłoby to spełnienie sportowych marzeń. Świetna sprawa.

Treningi i starty godzisz ze studiami na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego. Na jakim jesteś kierunku?
Na zarządzaniu na specjalności ekonomika i rozwój organizacji. Jestem na drugim roku. Wykładowcy są bardzo mili, studenci też, wszyscy pomagają. Jest super.
Czy ciężko jest to pogodzić? W tym roku tak, bo mam dużo wyjazdów. Cały październik mnie nie będzie, do tego dochodzą obozy, treningi. Mam nadzieję, że wykładowcy pójdą mi na rękę i wszystko uda się nadrobić.

Tworzycie bardzo wesoły duet, już na pierwszy rzut oka widać, że nadajecie na tych samych falach...

„Heniek”, bo taki pseudonim ma Sylwek, to jeden z moich najlepszych przyjaciół. Świetny gość. Życzę wszystkim, żeby mieli takich przyjaciół jak on.

Poznaliście się na bieżni?
Znaliśmy się trochę z widzenia, dopiero z czasem zapytałem Sylwka, czy byłby zainteresowany współpracą ze mną. Jak zobaczyłem na jego twarzy uśmiech, to pomyślałem, że chyba znalazłem odpowiednią osobę. A rzeczywiście jesteśmy pogodni, z uśmiechem idziemy przez życie.

Sylwester Lepiarz (z lewej) z Aleksandrem Kossakowskim podczas treningu na stadionie lekkoatletycznym w Kielcach. Przygotowują się do mistrzostw świata
Sylwester Lepiarz (z lewej) z Aleksandrem Kossakowskim podczas treningu na stadionie lekkoatletycznym w Kielcach. Przygotowują się do mistrzostw świata w Katarze.

Wiele osób załamuje się, gdy są doświadczane przez los. Właśnie sztuką jest nie stracić tej radości życia.
Nie ma czym się załamywać. Żyjemy na tym świecie nie po to, żeby się smucić i dołować, tylko cieszyć każdą chwilą, która jest nam dana. Tak los chciał i trzeba to przyjąć. Nie ma w tym nic złego, ani nadzwyczajnego, że ktoś jest niepełnosprawny i że uprawia sport. Według mnie to jest normalne i powinno być tak odbierane.
Zauważyłem, że jest taka tendencja, że jak osoby zdrowe startują na igrzyskach i uzyskują dobre wyniki, to mówi się z podziwem - ale gość jest mocny. A jak biegną niepełnosprawni, to słyszy się - fajnie, że to robi. Jest element litości, a tego nie powinno być. Niepełnosprawni muszą włożyć dokładnie taką samą pracę w swoje osiągnięcia, jak pełnosprawni.

Rodzice zapewne są dla Ciebie dużym wsparciem.

Bardzo dużym. Tata, który powodzeniem uprawia karate, gorąco mi kibicuje, mama też, mimo że chyba już zapomniała jak wyglądam (śmiech). Ostatnio jestem ciągle w rozjazdach. Jak wracam z jednego obozu, to zaraz wyjeżdżam na następny. Cieszę się, że mnie wspierają, że zawsze mogę na nich liczyć. Tak samo jak i na brata Kacpra, który ma takie same problemy jak ja. Jest masażystą, trenuje judo, ale hobbystycznie.

A Ty chciałbyś później pracować w marketingu?

Myślę, że jest to etap przejściowy w moim życiu. Warto mieć takie wykształcenie, na pewno się przyda. A co będę później robił, czas pokaże.
Rodzice cały czas są dla mnie bardzo dużym wsparciem. Brat również. Jestem im za to niezmiernie wdzięczny

Aleksander Kossakowski
Urodził się 15 marca 1994 roku w Kielcach. Reprezentował Start Kielce, od tego sezonu biega w barwach Startu Radom. Jest czołowym lekkoatletą w Polsce wśród osób niewidomych, na koncie ma medale mistrzostw kraju. Z powodzeniem startuje w reprezentacji Polski. W wolnych chwilach lubi grać na gitarze, słuchać muzyki.


Sylwester Lepiarz

Urodził się 3 stycznia 1993 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jest lekkoatletą MUKS THM Ostrowiec Świętokrzyski, jego trenerem jest Kazimierz Jaros. Jest czołowym biegaczem województwa świętokrzyskiego na średnich dystansach, na koncie ma zwycięstwa w biegach ulicznych i medale mistrzostw Polski w biegach górskich. W wolnych chwilach lubi słuchać muzyki, szczególnie disco polo.

Bieg z przewodnikiem
Niewidomi biegają z przewodnikiem. - Można powiedzieć, że ja jestem oczami Alka, cały czas go prowadzę po torze - mówi Sylwester Lepiarz, który jest przewodnikiem Aleksandra Kossakowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie