Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSZO Ostrowiec zagra z Porońcem Poronin

Rafał Soboń
Wykorzystać problemy rywala. To cel na najbliższy mecz, który - wreszcie - bez ograniczeń do 999 osób będzie można obejrzeć w sobotę. Początek o godzinie 15

Tak jak można było się spodziewać, już od pierwszych minut to piłkarze KSZO rzucili się do ataków na gospodarzy, którzy w tym sezonie jeszcze u siebie nie przegrali. Na bramkę Wisły Sandomierz sunął atak za atakiem i sam Jakub Kapsa w odstępie kilku minut mógł trzykrotnie wpisać się na listę strzelców. Do przerwy żadna bramka jednak nie padła. Za to po zmianie stron, kibice obejrzeli ich w sumie pięć.

Pięć goli po przerwie

W 59 Jakub Kozłowski wybronił chytry strzał z dystansu, jednak chwilę później musiał już skapitulować po kombinacyjnej akcji zakończonej strzałem Damiana Nogaja. Podbudowani gracze KSZO już trzy minuty później podwyższyli na 2:0. Dośrodkowanie z prawej strony ponownie trafiło do Nogaja, a ten uderzył czysto z pierwszej piłki i ta zatrzepotała w siatce. W 72 minucie kontaktowego gola zdobył Daniel Beszczyński, który wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego i znalazł drogę do siatki strzelając w długi róg bramki Stanisława Wierzgacza. Odpowiedź KSZO była jednak błyskawiczna. Dwie minuty później Łukasz Jamróz także główką wykończył dośrodkowanie z rzutu wolnego. Końcówka okazała się jednak bardzo emocjonująca. W 80 minucie doszło do sporej kontrowersji. Bartosz Szepeta padł w polu karnym, jednak zdania sędziów były podzielone. Arbiter główny chciał ukarać zawodnika Wisły żółtą kartką za symulowanie, zaś jego asystent opowiedział się za faulem, skutkującym żółtą kartką dla Kamila Dziadowicza - który na boisku pojawił się w 59 minucie - i rzutem karnym. Jedenastkę pewnie wykorzystał Bartosz Madeja, zaś Kamil Dziadowicz w 85 minucie meczu ujrzał drugi żółty kartonik i KSZO musiał sobie radzić grając w osłabieniu. Ostatnie pięć minut to nieustanne ataki Wisły, głównie kończone strzałami z dystansu. KSZO próbował oddalić niebezpieczeństwo od swojego pola karnego, a w ostatniej z trzech minut doliczonego czasu gry wyprowadził wzorową kontrę, jednak Damian Nogaj zamiast podawać do nieobstawionego Damiana Mężyka, postanowił sam postawić kropkę nad „i”, niestety, tym razem trafił w bramkarza. Po tej akcji sędzia odgwizdał koniec spotkania i 3 punkty pojechały do Ostrowca. KSZO pozostaje na fotelu lidera, a w najbliższą sobotę zagra z Porońcem Poronin.

Problemy w Poroninie

W Poroninie przed obecnym sezonem zbudowano bardzo mocny kadrowo zespół, w którym znalazło się wielu zawodników z przeszłością w Ekstraklasie, a nawet reprezentacji Polski. Nikt w tej górskiej miejscowości nie bał się nazwać tego zespołu armią, która miała bić się o awans.

Boisko szybko jednak zweryfikowało rzeczywistość i po raz kolejny okazało się, że same nazwiska nie grają. Po dziewięciu kolejkach Poroniec miał na koncie jedenaście punktów i bilans 3 wygrane, 2 remisy i pięć porażek. To sprawiło, że zarząd postanowił zaproponować zawodnikom nowe warunki płacowe, które lepiej odzwierciedlałyby poziom sportowy zespołu. Piłkarze nie przystali na taką propozycję i rozjechali się do domów. Działaczom nie udało się także przełożyć meczu z Garbarnią Kraków, który zweryfikowany został jako walkower na korzyść krakowian. Zarząd zapowiada, że bez względu na decyzje zawodników, zespół dokończy rundę jesienną, choćby miał grać juniorami, zaś w zimie, na spokojnie będzie myślał nad przyszłością klubu.

Co ciekawe, dla Garbarni był to już drugi walkower w bieżących rozgrywkach. Statystycznie więc, 20% spotkań krakowian kończy się przyznaniem trzech punktów bez gry. Dzięki temu, Garbarnia z 20 punktami awansowała na drugie miejsce w tabeli, tuż przed Sołą Oświęcim, która także zgromadziła 20 punktów. KSZO posiada nad nimi pięciopunktową przewagę.

Upragnione masówki

W Ostrowcu zaś rozwiązano kolejny problem. Długo trwały zabiegi mające na celu uzyskanie zgodny na organizację imprez masowych podczas spotkań piłkarskich KP KSZO 1929 Ostrowiec. W ostatnich dniach zakończyły się powodzeniem i już od zaplanowanego na sobotę meczu z Porońcem Poronin przestaje obowiązywać ograniczenie 999 osób na stadionie. W minionym tygodniu oficjalnie do klubu wpłynęło pismo z Urzędu Miasta z pozwoleniami wojewody, policji i straży pożarnej na organizację imprez masowych.

To bardzo dobra wiadomość dla sympatyków piłki nożnej w grodzie nad Kamienną. Ograniczenie do 999 kibiców obowiązywało od początku funkcjonowania klubu KSZO 1929 Ostrowiec, a więc 2011 roku. W wakacje zakończona została modernizacja monitoringu, który wcześniej nie posiadał funkcji nagrywania głosu, co było argumentem decydującym o odmowie organizacji imprez masowych. Początek października zakończył tę długą batalię sukcesem. Teraz przysłowiowa piłeczka znajduje się po stronie kibiców, którzy swoją obecnością na stadionie powinni udowodnić, że starania i pieniądze wyłożone na monitoring były słuszne.

Rafał Soboń

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie