KSZO 1929 Ostrowiec wygrał z Porońcem Poronin (zdjęcia)

KSZO 1929 Ostrowiec – Poroniec Poronin (2:0 (0:0)
Bramki: Damian Nogaj (82’, 87’)

KSZO: Wierzgacz – Stachurski (90’ Sołtykiewicz), Łatkowski, Nowik, Persona, Bełczowski (78’ Mężyk), Mianowany (86’ Sudy), Nogaj, Jamróz, Czajkowski, Kapsa (58’ Dziadowicz).

Poroniec: Zając – Kępa, Pluta, Piszczek, Senderski, Bartos (67’ Łyduch), Nowak, Kogut (81’ Dudzik), Madejski, Wolański, Gadzina.
Żółte kartki: Kapsa, Nowik, Jamróz, Dziadowicz, Bełczowski (KSZO) – Wolański, Nowak (Poroniec).

Czerwona kartka: Nowik (64’ – za drugą żółtą) – Wolański (68’ – za faul).

Już w pierwszej minucie spotkania ekipa z Poronina próbowała zagrozić bramce ostrowieckiego zespołu. Główkował Szczepan Kogut, jednak piłka minęła światło bramki Stanisława Wierzgacza. Chwilę później w odpowiedzi szarżował Kamil Bełczowski, jednak ostateczni e z pomocą dwóch obrońców futbolówkę wy6łapał golkiper gości. W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środku pola. Podopieczni trenera Tadeusza Krawca próbowali ataku pozycyjnego, zaś Poroniec czekała na błąd gospodarzy, by wyprowadzić kontrę. Nie minął kwadrans gry, a z rzutu rożnego bezpośredniego strzału na bramkę gości próbował Tomasz Persona, jednak ostatecznie piłkę wyłapał Mateusz Zając.

W 23 minucie niewiele zabrakło do szczęścia Mateuszowi Mianowanemu, którego piłkę głową dograł Michał Stachurski, jednak w polu karnym uprzedził pomocnika KSZO golkiper Porońca. Trzy minuty później przed kolejna szansą na zmianę wyniku stanęli piłkarze z hutniczego miasta. Piłkę do Pawła Czajkowskiego dokładnie dograł Jakub Kapsa, jednak ten pierwszy uderzył zza pola karnego, jednak w sam środek bramki i Mateusz Zając nie miał problemów z interwencją. W 30 minucie ofiarnym wślizgiem swoją drużynę uratował Bartłomiej Piszczek, który zapobiegł uderzeniu Damiana Nogaja z 16 metrów.

Jeszcze przed przerwą efektowną przewrotką na 16 metrze próbował strzelać Erwin Nowik, ale piłka padła łupem bramkarza z Poronina. W świetnej sytuacji znalazł się także Damian Nogaj, który po składnej akcji Jakuba Kapsy i Łukasza Jamroza, lobował bramkarza gości, jednak futbolówka z 15 metrów trafiła w poprzeczkę. Była to najlepsza okazja pomarańczowo – czarnych w pierwszych 45 minutach meczu. Schodzących do szatni arbitrów żegnały gwizdy niezadowolonych kibiców.

Na początku drugiej odsłony błąd przyjęcia Tomasza Persony wykorzystali gości i na 14 metrze piłka adresowana była do Rafał Gadziny, jednak wypiąstkował ją Stanisław Wierzgacz. Futbolówkę przejął przed polem karnym jeszcze Janusz Wolański, ale uderzył nad poprzeczka bramki KSZO.

W 49 minucie w odpowiedzi z narożnika ostro strzelał Kamil Bełczowski, jednak parada bramkarza była pierwszorzędna i piłka wybita została na rzut różny, który nie przyniósł zagrożenia pod bramka Porońca. Cztery minuty później z ponad 30 metrów uderzał Paweł Czajkowski. Niestety, trafił w poprzeczkę a golkiper nawet nie zareagował. Od 64 minuty piłkarze KSZO musieli radzić sobie w osłabieniu, gdyż drugą żółtą kartkę zobaczył Erwin Nowik i opuścił plac gry. Cztery minuty później siły się wyrównały za sprawą Janusza Wolańskiego, który po faulu na Mateuszu Mianowanym otrzymał od razu czerwoną kartkę.

W 70 minucie przed idealną sytuacją stanął Kamil Dziadowicz, który sam na sam z bramkarzem uderzył z 7 metrów dokładnie w Mateusza Zająca. Po chwili Poroniec trafił do siatki Stanisława Wierzgacza, jednak arbiter odgwizdał pozycję spaloną. W 79 minucie Piotr Madejski uderzył mocno zza pola karnego, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. W odpowiedzi, Kamil Dziadowicz dograł do Łukasza Jamroza, ale ten składał się do przewrotki, jednak za wysoko uniósł nogę i sędzia odgwizdał faul.

W 82 minucie KSZO wyszedł na prowadzenie za sprawa bramki Damiana Nogaja. Piec minut później ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 uderzeniem na długi słupek, po dokładnym zagraniu futbolówki przez Łukasza Jamroza. Do końca pojedynku wynik nie uległ już zmianie i to gospodarze zasłużenie zainkasowali komplet punktów.