KSSPR Końskie na skraju bankructwa!

Problem jest ten sam, co w poprzednich latach: klubowa kasa zieje pustką, zawodnicy od trzech miesięcy nie dostają poborów, a wobec kilku z nich są zaległości jeszcze z poprzedniego sezonu.

Drużyna fatalnie zaczęła sezon, od pięciu porażek, potem zrezygnowała z dwóch zawodników, którzy przyszli do drużyny przed sezonem. Mimo grania za darmo, zawodnicy zmobilizowali się i w tej chwili mają na koncie trzy zwycięstwa, więc ich sytuacja w tabeli wygląda lepiej, ale finansowa wręcz przeciwnie.

Z powodu zaległości w płatnościach drużyna ograniczyła liczbę treningów, tylko patrzeć, jak zawodnicy zaczną sobie szukać innych klubów. A to grozi wycofaniem zespołu z rozgrywek.

- Jestem pełen obaw o przyszłość drużyny. Jesteśmy w fatalnej sytuacji finansowo-organizacyjnej. Jeśli to się szybko nie zmieni, za chwilę nie będziemy mieli kim grać. A jeśli doświadczeni zawodnicy zrezygnują z gry i odejdą do innych klubów, nie będziemy mieli ich kim zastąpić, bo akurat w roczniku juniorskim jest dziura. To naprawdę ostatni moment, żeby coś zrobić - mówi trener ko-neckiego zespołu, Michał Przybylski.

Wszyscy w Końskich zdają sobie sprawę, że gdyby drużyna nie składała się w zdecydowanej większości z wychowanków, zawodników mieszkających w Końskich, już dawno nie miałby kto w niej grać. Ale i tak sprawa powoli staje na ostrzu nożna.

Jak ratować jeden z najbardziej zasłużonych dla sportu klubów w województwie świętokrzyskim? Na większą pomoc miasta raczej nie ma co liczyć. Zarząd i sympatycy koneckiej drużyny chcą stworzyć Klub Stu, wzorowany na tym, który od lat z powodzeniem funkcjonuje w Vive Tauronie Kielce i był podstawą dzisiejszej potęgi klubu. Oczywiście w KSSPR ma on mieć swoją skalę i ma zrzeszać na pooczątek kilkunastu do kilkudziesięciu sponsorów, co pozwoliłoby zaspokoić podstawowe potrzeby klubu.

W niedzielę o 15 KSSPR gra ligowy mecz z Viretem CMC Zawiercie, z którym zmierzy się na wyjeździe. Nie wiadomo, czy w KSSPR zagra mocno poobijany w poprzednim meczu Sebastian Smołuch.