Powiedzieli po meczu Cerrad Czarni - Effector

Sławomir Jungiewicz, kapitan Effectora Kielce: Trochę boli nas ta porażka, bo to kolejna przegrana i troszeczkę psychicznie jesteśmy podłamani, ale nie będziemy spuszczać głów. Myślę, że musimy przez najbliższy tydzień więcej popracować nad przyjęciem, poprawić ten element i mam nadzieję, że w następnym meczu będzie lepiej.

Daniel Pliński, kapitan Cerradu Czarnych Radom: Moim zdaniem Kielce na pewno nie zasługują na miejsce, na którym się teraz znajdują. Ta drużyna ma duży potencjał i pokazała go w tym spotkaniu. Grali w tym meczu bardzo twardo i mieliśmy duże problemy, ale na szczęście decydujące elementy były po naszej stronie, przede wszystkim atak, który był na wysokim poziomie i to był klucz do zwycięstwa w tym spotkaniu.

W ostatnich sześciu spotkaniach straciliśmy tylko dwa sety, co świadczy o tym, że cały czas utrzymujemy wysoki poziom. Nikt się chyba nie spodziewał, że po siedmiu kolejkach będziemy na pierwszym meczu w tabeli, ale systematycznie i ciężko pracujemy i są tego efekty. Liga jest jednak bardzo długa i jeszcze wiele spotkań przed nami.

Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora Kielce: Zespół Czarnych wygrał ten mecz zasłużenie i nieprzypadkowo zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Staraliśmy się zrobić co w naszej mocy, aby wygrać. Dopóki przyjęcie mieliśmy w miarę dokładne, to nasza gra była wyrównana. Jak ten element przestał należycie funkcjonować, to przewaga gospodarzy była coraz większa. Największe problemy mieliśmy z kontratakiem. Z każdej piłki bardzo chcieliśmy skończyć atak, ale czasami trzeba zagrać cierpliwie i niekoniecznie te piłki kończyć od razu. Jest wiele rzeczy do poprawy. W czwartym secie od samego początku kontrolę miał zespół w Radomia i szkoda, że nie podjęliśmy walki w tej partii.

Raul Lozano, trener Cerradu Czarnych Radom: Ten mecz był bardziej wyrównany niż może się wydawać. Patrząc na tabelę można by odnieść wrażenie, że różnica między jednym a drugim zespołem jest ogromna, ale tak nie jest. Trzeba podkreślić, że spośród wszystkich wygranych przez nas dotychczas spotkań, to kosztowało nas najwięcej. Przeciwnik nie przestraszył się nas. Czuliśmy nieco presję, że gramy o pierwsze miejsce i to nie może tak wyglądać. Musimy starać się grać punkt po punkcie, set po secie, nie myśleć o tym co będzie w dalszej przyszłości.