Saleta poddał walkę z Adamkiem z powodu kontuzji (WIDEO)

W jednym z wywiadów Tomasz Adamek przyznał, że walkę z Przemysławem Saletą traktuje jako weryfikację swojej formy. Wynik pojedynku miał zdecydować o dalszej karierze byłego mistrza świata w wadze junior ciężkiej. "Góral" zdradził, że w przypadku przegranej mocno zastanowi się nad sensem kontynuowania przygody z boksem.

Z kolei dla Salety najważniejsze było, aby kibice wyszli z łódzkiej Atlas Areny usatysfakcjonowani wysokim poziomem sportowym walki.

- Takie powroty dają mi mnóstwo satysfakcji i dodatkową motywację do treningu. Wprowadziłem trochę nowych elementów treningu siłowego i diametralnie zmieniłem dietę. Jestem gotowy na walkę w dobrym tempie od samego początku. Najważniejsze jednak, żeby podobało się kibicom - mówił były mistrz Europy w wadze ciężkiej, który zakończył zawodową karierę w 2007 roku. Adamek zapowiadał, że nie ma zamiaru od samego początku rzucać się do szaleńczego ataku.

Pierwsza runda pokazała jednak zupełnie coś innego. "Góral" na dzień dobry poczęstował Saletę prawym prostym, a później wyprowadzał kolejne ciosy, które Saleta musiał mocno odczuć.

Były mistrz Europy przebudził się w drugiej rundzie. Saleta próbował zaskoczyć Adamka, jednak 38-latek był wyraźnie szybszy i bez problemu unikał uderzeń rywala. Od czwartego rozdania walka nieco się wyrównała, choć bardziej soczyste ciosy zadawał pięściarz z Gilowic.

Momentem kulminacyjnym pojedynku była piąta runda. Saleta nie mógł nadążyć za Adamkiem, a "Góral" z premedytacją wykorzystywał coraz mniejsze zasoby sił starszego rywala i bez litości kierował na niego lewe sierpowe. Po gongu Saleta zakomunikował sędziemu, że doznał urazu barku, uniemożliwiającego mu poruszanie lewą ręką. Kontuzja pięściarza wykluczyła jego dalszy udział w walce i sędziowie podjęli decyzję o zwycięstwie Adamka przez techniczny nokaut. - Już nigdy nie wyjdę do ringu, bo ewidentnie z barkiem jest jakaś poważniejszy problem - mówił po walce Saleta.

Gorąca była walka pań - Ewa Brodnicka była lepsza na punkty od Ewy Piątkowskiej.