Przedstawiciele Kieleckiego Komitetu Referendalnego utrzymują, że czerwcowe referendum może zakończyć się sukcesem. Mimo że weryfikacji nie przeszło ponad 6 tysięcy zebranych przez nich podpisów, a wymagana ich liczba przekroczona została zaledwie o 92 podpisy. - Cztery tysiące z tych podpisów, które odpadły zawierały błędy w numerze PESEL, lub adresie zamieszkania. My jednak przyjmujemy, że te osoby pójdą na referendum, a gdy każdy z nich zabierze ze sobą dodatkowo jedną osobę, wymagana frekwencja zostanie spełniona - mówi Arkadiusz Stawicki, inicjator Kieleckiego Komitetu Referendalnego.
- W kontrowersyjnych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2000 roku, Goerge Bush został prezydentem dzięki jednemu głosowi więcej od kolegium elektorskiego. Można więc powiedzieć, że my pobiliśmy Amerykanów - dodaje Stawicki. Przyznaje, że dobra jest też data 12 czerwca. - Nie będzie wtedy jeszcze wakacji, a tego samego dnia Polacy grają na Mistrzostwach Europy z Irlandią Północną. Mówimy więc Polacy i kielczanie, do boju - kończy Stawicki.
Przedstawiciele komitetu poinformowali również, że nie będą wystawiać swojego kandydata, jeśli referendum okazałoby się sukcesem, a w Kielcach były przedwczesne wybory. - My nie jesteśmy partią polityczną, więc żadnego kandydata od nas nie będzie. Kogo będziemy rekomendować? Jeśli będzie taka osoba, dowiecie się państwo w swoim czasie - ucina rzecznik prasowy Kieleckiego Komitetu Referendalnego, Maksymilian Materna.
Referendum w Kielcach będzie ważne, jeśli do urn pójdzie co najmniej 3/5 którzy wzięli udział w ostatnich wyborach samorządowych. W przypadku Kielc jest to 39 tysięcy 371 osób.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?