Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła książka o sandomierskich dworach, ich mieszkańcach i gościach

Małgorzata Płaza
Publikacja sandomierzanki Agnieszki Krzesiomowskiej trafi niebawem  do otwartej sprzedaży. Warto przeczytać
Publikacja sandomierzanki Agnieszki Krzesiomowskiej trafi niebawem do otwartej sprzedaży. Warto przeczytać
„Sandomierskie Soplicowo. Dwór, gospodarze, goście - opowieści z życia sandomierskiej szlachty 1830 – 1945” - to tytuł wydanej w ostatnich dniach książki Agnieszki Krzesimowskiej. Jak podkreśla autorka, między Sandomier-szczyzną tamtego okresu a Mickiewiczowskim Soplicowem jest mnóstwo podobieństw.

Ciekawi bohaterowie i ich świat
Książka powstała z pasji Agnieszki Krzesimowskiej, ale jednocześnie – jak przyznaje autorka - przez przypadek.
- Przygotowałam szkolenie dla przewodników Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego związane z postacią kasztelana Ludwika Atanazego Łempickiego, właściciela dworu Planta niedaleko Iwanisk. Zjeżdżało się tam wiele znakomitych osób. Zainteresowałam się gospodarzem i jego gośćmi. Przygotowałam na szkolenie 40 stron materiału. Jeden z moich kolegów przewodników stwierdził, że warto byłoby go wydać. Zaczęłam uzupełniać swoją wiedzę – opowiada Agnieszka Krzesi-mowska.
Okazało się, że na temat gospodarzy i gości majątku można znaleźć mnóstwo ciekawych informacji. Wśród opisanych gości Łempickiego są między innymi: filozof Józef Gołuchowski, Julian Ledócho-wski, właściciel Górek Klimon-towskich, pułkownik Stanisław Krzesimowski, w późniejszym czasie generał w powstaniu styczniowym, Adam Potocki, właściciel ziemi staszowskiej. Autorka pisze również o potomkach i spadkobiercach głównych bohaterów. W książce nie brakuje dygresji, ciekawostek i anegdot.

- Udało mi się, jak sądzę, ukazać rolę dawnego województwa sandomierskiego w Polsce, jej historii i kulturze. Nawet my, sandomierzanie, nie zdajemy sobie w pełni sprawy z tego, jak wielka była to rola – zaznacza autorka.

Mickiewiczowskie ślady
Tytuł książki autorka “ukradła” Aleksandrowi Patko-wskiemu. - W 1928 roku ukazał się niewielki poemat wzorowany na „Panu Tadeuszu”, napisany przez ekonoma z Górek Klimontowskich - Franciszka Ksawerego Bartkowskiego, którego ojciec pracował u kasztelana Łempickiego. On to z perspektywy 10-letniego chłopca opowiada o imieninach Łempickiego, które odbyły się w 1842 roku i były powiązane z dożynkami i oświadczynami o rękę córki gospodarza, Adeli. Patkowski, po przeczytaniu poematu nazwał Planty „Sandomierskim Sopli-cowem” – opowiada sando-mierzanka.

Większość rozdziałów w książce Agnieszki Krzesi-mowskiej to tytuły ksiąg „Pana Tadeusza”. Jak mówi autorka, związków Sandomierszczy-zny z dziełem Mickiewicza i samym wieszczem udało się odnaleźć sporo, choćby fakt, że Ewa Henrietta Ankwiczówna, jedna z miłości poety była współwłaścielką Kurozwęk. - Ponadto próbuję przedstawić analogie między gośćmi Łempickiego a bohaterami przedstawionymi w „Panu Tadeuszu”, a także zaprezentować naszą obyczajowość, zwyczaje sandomierskie, które przystają do tych opisanych w epopei narodowej – mówi Agnieszka Krzesimowska.

Wytyczyła ścieżki
Koniec świata szlacheckiego u Mickiewicza to rok 1812, a tego sandomierskiego - 1945.
- W trakcie pracy nad książką objeździłam Sandomier-szczyznę. Wielu dworów już nie ma. Co więcej, stwierdziłam że mieszkańcy miejscowości często nie wiedzą, gdzie dwór stał, a bywało i tak, że byli zdziwieni, że w ogóle istniał.
- Nie jestem historykiem a polonistką. “Sandomierskie Soplicowo” to książka z pogranicza opracowania historycznego i literackiego – podkreśla Agnieszka Krzesimowska.

Autorka przyznaje, że części zebranego materiału nie udało się zmieścić w książce. Dotyczy to choćby fotografii i indeksu osobowego. Poza tym informacji wciąż przybywa. Uzupełnienia będą zamieszczane na profilu Agnieszki Krzesimowskiej na Facebooku.

- Moja książka ciągle żyje. Nie kończę wędrówki po wszystkich ścieżkach, które odnalazłam w trakcie pracy nad nią. To niemożliwe. Tych ścieżek nagle otwarło się przede mną tak wiele, że nie byłam w stanie każdą z nich przejść. To możliwość dla innych, aby powędrowali i poszukali szczegółów na temat historii, które ja jedynie sygnalizuję - dodaje Agnieszka Krzesimowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie