Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alicja Obara z Kielc o fotografii i innych pasjach. "Nie chcę zwalniać"

Lidia Cichocka
Lidia Cichocka
Alicja Obara opowiedziała nam o swojej pasji do fotografii.
Alicja Obara opowiedziała nam o swojej pasji do fotografii.
W Ośrodku Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej w Kielcach otwarto wystawę „Ślady mijającego czasu – kieleckie podwórka w obiektywie Alicji Obary”. Artystka opowiedziała nam o swojej pasji.

W czasie wernisażu powiedziałaś, że to właściwie pierwsza tylko twoja wystawa, a przecież miałaś ich sporo?

Ta jest pierwsza tak duża, indywidualna. Zdjęcia robiłam jako część innego projektu, ale kiedy dostałam propozycję pokazania ich tutaj zgodziłam się z radością. Prawie wszystkie powstały w październiku ubiegłego roku i cieszę się, że zdążyłam, bo tego co widać na tych zdjęciach już nie ma. Te podwórka wyglądają teraz całkiem inaczej.

Przed laty, znano cię przede wszystkim jako radną, szefową komisji kultury. Teraz często można spotkać cię z aparatem w ręce. Czy zaczęłaś fotografować, kiedy miałaś wreszcie więcej czasu?

Nie. Pochodzę z takiej rodziny, w której zawsze, a więc od przełomu lat 50/60 był telewizor, telefon, pralka i aparat fotograficzny. Miałam to szczęście, bo ten „zestaw obowiązkowy” nie był wtedy tak popularny. Mój tata fotografował, aczkolwiek tak wycieczkowo. Ja po nim jestem włóczykijem, aparat zawsze nosiłam i noszę ze sobą. Długo fotografowałam nieświadomie. Człowiek pośrodku na jakimś tle, pamiątka znad morza czy z gór. Oduczył mnie tego mój mąż, który w ogóle nie umie fotografować. Kiedy w czasie pobytu w Barcelonie robiąc mi zdjęcie uciął Kolumbowi głowę zaczęłam na to trochę świadomiej patrzeć. Kupiłam też sobie, już wtedy byłam radną, lustrzankę a znany socjolog Zdzisław Skuza nauczył mnie jego obsługi i świadomego patrzenia. W tym samym roku, w czasie wakacji liczyło się tylko fotografowanie.

Jak oceniasz swoje zdjęcia z tamtego czasu?

Te 12 lat temu? Tak naprawdę były kiepskie. Ale ten sam Zdzisław wciągnął mnie do działającej prężnie grupy fotograficznej CK Foto, tam była m.in. Ania Benicewicz, Ania Góra, Marcin Białek. Poszłam na spotkanie z nimi i czułam się strasznie, bo nie rozumiałam o czym oni mówią. Podeszłam do tego ambicjonalnie, udawałam, że rozumiem a potem się wzięłam do pracy. To bardzo mili, życzliwi ludzie, można się było o wszystko pytać. Zabrali mnie na plener i potem nawet wzięłam razem z nimi udział w wystawie „Oblicza teatru”. Bardzo byłam dumna a zdjęcia zrobiłam naprawdę dobre. Później w tym samym towarzystwie pokazywaliśmy fotografie w Muzeum Historii Kielc.

Brałaś też udział w projekcie Teatru Lalki i Aktora Kubuś i Aresztu Śledczego „Teatr, Tata, Mama i Ja” fotografując uczestników: osadzonych i ich dzieci w czasie warsztatów w teatrze.

Fotografowałam i uczyłam się od moich doświadczonych koleżanek i kolegów. Sama bym do wielu rzeczy nie doszła a dzięki ich pomocy tak. To jest coś, co powtarzałam dzieciom a teraz wnukom: obracajcie się wśród ludzi, którzy wiedzą i umieją więcej, by się od nich uczyć.

Fotografowanie w teatrze było podwójnie trudne: emocjonalnie i technicznie?

Tak, bo trzeba było uchwycić emocje a jednocześnie nie można było pokazać twarzy. Trzeba się było natrudzić by uzyskać zamierzony efekt. Byłam dumna, kiedy pierwszą wystawę z tego projektu zapowiadało w Echu Dnia moje zdjęcie. Potem wystaw było kilka.

A kiedy zostałaś ilustratorką? Niedawno ukazał się tomik wierszy Kasi Siwiec „Sny” z twoimi zdjęciami.

Kilka lat temu Janusz Cygan zapytał czy może wykorzystać zdjęcia, które publikuję na Facebooku. Okazało się, że to były jego inspiracje. W sumie wydał dwa tomiki. Kasia poprosiła mnie o ilustracje do swoich erotyków. Zadziwiłam się, bo ja fotografuję zwykle kwiatki, ale to wystarczyło.

Twój ulubiony temat to kwiaty?

To naturalne biorąc pod uwagę, że jestem biologiem, pracę magisterską też pisałam z roślin. To bardzo wdzięczny temat. Ale najbardziej lubię fotografię socjologiczną, interesuje mnie przestrzeń międzyludzka, emocje, relacje. Nie robię portretów, nie mam takich umiejętności, sprzętu, studia. Jestem fotografem niedoskonałym, nie artystą. Fotografuję trochę emocjonalnie i podobno mam bardzo dobre oko i umiejętność obserwacji. Należę do stowarzyszenia twórców Foto Klub RP. Staram się rozwijać.

Czy fotografowanie jest dla ciebie odskocznią od problemów dnia codziennego, czy kłopotów ze zdrowiem, bo masz za sobą leczenie onkologiczne.

Nie, ja nie byłam histeryczna, jeśli chodzi o chorobę. Robienie zdjęć to po prostu przyjemność. Odskocznią od stresu są dla mnie wyjazdy, bo ja jestem włóczykij. Uzależniona jestem od książek. Lubię układanie puzzli. To tym rozładowuję stres. Jak siedzę nad puzzlem to wiadomo, że coś się zadziało. Kocham góry, zwłaszcza Karkonosze, bardzo mnie to nakręca. Jeszcze jest tyle rzeczy do przeczytania, obejrzenia i sfotografowania. Nie chcę zwalniać.

To jakie masz plany?

Pomysłów mam dużo. np. rysunki do wierszy dla dzieci, które ma napisać Kasia. Kilka już jest, ale ona teraz wzięła się za pisanie kryminału więc to chyba trochę potrwa. Wysyłam też zdjęcia na Międzynarodowe Biennale Fotografii Definicja przestrzeni, już dwa razy moje zdjęcie zakwalifikowano na wystawę i to był kolejny powód do dumy. Podobnie jak zamieszczenie kilku moich zdjęć w Vogue. To nakręca do dalszej pracy.

Dziękuję za rozmowę.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie