Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieganie jest jak nałóg. - Daje mi olbrzymią satysfakcję - mówi mecenas Jacek Kluźniak z Kielc

Beata KWIECZKO [email protected]
Kielczanin. Ma 36 lat. Żonaty, dwie córki - Helena i Irena. Absolwent Liceum im. Stefana Żeromskiego. Ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Od stycznia 2005 roku prowadzi własną kancelarię adwokacką. Hobby: sport, czytanie. Działa w Związku Kynologicznym.
Kielczanin. Ma 36 lat. Żonaty, dwie córki - Helena i Irena. Absolwent Liceum im. Stefana Żeromskiego. Ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Od stycznia 2005 roku prowadzi własną kancelarię adwokacką. Hobby: sport, czytanie. Działa w Związku Kynologicznym. Archiwum własne
Jacek Kluźniak jest kielczaninem. Ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i prowadzi własną kancelarię adwokacką. Odskocznią od codziennej pracy jest dla niego bieganie.
Jacek Kluźniak wystartował w Maratonie Warszawskim 26 września 2010 roku.
Jacek Kluźniak wystartował w Maratonie Warszawskim 26 września 2010 roku. Archiwum własne

Jacek Kluźniak wystartował w Maratonie Warszawskim 26 września 2010 roku.
(fot. Archiwum własne)

We wrześniu ubiegłego roku wziął udział w Maratonie Warszawskim, gdzie zajął trzecie miejsce w klasyfikacji zawodowej prawników.

TRZY MARATONY

- To był mój trzeci maraton. Pierwszy raz pobiegłem w Berlinie jesienią 2009 roku, potem wiosną 2010 roku w Sztokholmie. W Berlinie poszło mi najgorzej, w Sztokholmie lepiej. Wtedy pomyślałem, że skoro inni dają radę, to ja też powinienem spróbować kolejny raz. I pobiegłem 26 września 2010 roku w Warszawie - opowiada Jacek Kluźniak.
Kielczanin wystartował w grupie 63 prawników z całej Polski i w tej klasyfikacji zajął trzecie miejsce. Dystans 42 kilometrów i 195 metrów przebiegł w 3 godziny, 9 minut i 18 sekund.
- Jestem zadowolony z tego wyniku, ale bardziej niż trzecie miejsce w klasyfikacji zawodowej cieszy mnie miejsce, które zająłem w klasyfikacji generalnej. Na 3322 osoby zająłem 155. miejsce. Ten bieg udało mi się przebiec w takim czasie, w jakim chciałem - mówi z zadowoleniem.

MIAŁEM ZA MAŁO RUCHU

Wysiłek sprawia panu Jackowi wielką radość. - Bieganie daje mi olbrzymią satysfakcję. To jest jak nałóg - mówi z uśmiechem.
O swojej przygodzie z bieganiem opowiada tak: - Dawno temu dużo pływałem. Potem przez długi czas od liceum nie robiłem nic. Doszedłem do wniosku, że trzeba zacząć ćwiczyć, bo w pracy, którą wykonuję, mam za mało ruchu. Półtora roku temu zacząłem systematycznie biegać i jestem z tego bardzo zadowolony - tłumaczy.

STO KILOMETRÓW W TYGODNIU

Pan Jacek trenuje prawie codziennie. - Staram się biegać pięć razy w tygodniu i przebiegać około 100 kilometrów. Poświęcam na to około 12 godzin tygodniowo. Najczęściej biegam sam. Mam w Kielcach swoją ulubioną trasę w lesie na Stadionie. Czasem biegam też z grupą biegaczy amatorów z Kieleckiego Klubu Lekkoatletycznego. Najlepszy z tej grupy jest Piotr Rodzik - mówi. - Najczęściej biegam rano, sam, choć dość często biegam też z kolegą po fachu Wojtkiem Góździem. Staram się tak organizować sobie czas, żeby godzić bieganie z pracą i innymi obowiązkami - dodaje.

Pogoda nie ma dla pana Jacka żadnego znaczenia. - W bieganiu nie przeszkadzają mi ani deszcz, ani wiatr, ani niska temperatura. Gorsza pogoda przeszkadza tylko w tym, żeby wyjść z domu, ale potem już jest dobrze - śmieje się.

Jak na pana hobby reaguje rodzina? - pytam. - Żona twierdzi, że biegam profesjonalnie, choć zdarza jej się narzekać, że co za dużo, to niezdrowo. Ale ja uważam, że to dobry sport i dopinguję się sam, żeby osiągać coraz lepsze wyniki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie