Irena Santor - pierwsza dama polskiej piosenki - najchętniej śmieje się z tego, co przynosi jej życie i... listonosz. Kiedyś pewien licealista napisał do niej: "Mam 16 lat i kocham się w pani już od niepamiętnych czasów. Wiem, że wszystkie artystki są zepsute i rozpustne, ale mnie to wcale nie przeszkadza. O małżeństwie i tak nie może być mowy". Najbardziej jednak rozśmieszył piosenkarkę list, jaki w latach siedemdziesiątych dostała od młodego żołnierza. Przeczytała w nim: "Pani Ireno, szczerze uwielbiam pani śpiew, wobec czego załączam 50 złotych w dowód uznania. Odbywam służbę wojskową i dostaję stały żołd, który mi nie jest potrzebny, bo nie piję i nie palę, a pani jako artystce pieniądze na pewno są potrzebne na stroje i czarną kawę. Będę pani przysyłał pewną kwotę co miesiąc, bo kiedy panią oglądam w telewizji, to widzę, że się pani nie przelewa".
* * *
Zdarzenie autentyczne (w mieście):
Znajomy zatrzymał swojego "trabanta" na zakazie postoju (z ładną białą tabliczką "nie dotyczy chodnika"), ale oczywiście na jezdni. Wraca po jakimś czasie i widzi policjanta wypisującego mu mandat. Podchodzi i grzecznie pyta:
- Dlaczego pan to robi?
- Tu jest zakaz postoju.
- No tak panie władzo, ale tu jest wyraźnie napisane "nie dotyczy chodnika".
- No właśnie, a pan stoi na jezdni.
W tym momencie znajomy wyciąga dowód osobisty, otwiera i podaje policjantowi, zaś tam stoi jak byk: TOMASZ CHODNIK.
No cóż! Policjant zwątpił i poszedł sobie...
* * *
W pewnej gazecie ukazało się ogłoszenie:
"Przystojny 102-letni Włoch poszukuje żony. Zapewnia, iż będzie pod każdym względem dobrym mężem".
* * *
Zdanie z artykułu "Piętnastoletni pogromca niedźwiedzi"
Chłopiec - uczestnik obozu młodzieżowego na Alasce - gołymi rękami pobił dwustukilogramowego niedźwiedzia.
* * *
Kontroler sprawdza gościa:
- Poproszę bilet.
- Ależ proszę bardzo.
Mężczyzna podaje kontrolerowi nieskasowany bilet.
- Nie, nie. Bilet musi być skasowany.
- Aaaaaa... to nie mam.
- No to trzeba będzie zapłacić karę... Dowodzik proszę.
- Niestety... Nie mam przy sobie.
- Hmmmm... A może ma pan coś ze zdjęciem?
- Tak, mam bilet miesięczny.
* * *
Kontroler wchodzi do autobusu i mówi:
- Bileciki!
Pasażer:
- Trąbka!
- Jaka trąbka?
- A jakie bileciki?
* * *
Kowalski siedzi nad rzeką i nerwowo przekłada wędkę z ręki do ręki:
- Gdyby wędkarstwo nie uspokajało nerwów, to bym zaraz to rzucił!
* * *
- I co, biorą, panie Nowak? - pyta Franek.
- Biorą, biorą. Wczoraj teczkę mi zabrali, a dzisiaj już rower...
* * *
Kowalski zagaduje starego wędkarza:
- I co, biorą?
- Biorą panie, biorą... Dzisiaj wszyscy biorą, tylko nikt nie chce się dać złapać...
* * *
- Jaka dzisiaj woda? - pyta Franek Kowalskiego, który łowi już od świtu.
- Znakomita! Ryba ani myśli z niej wyłazić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?