Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulubione seriale studentów

Klaudia Sap
Często nie przyznajemy się, że oglądamy seriale, choć z ciekawością zerkamy na "M jak miłość".
Często nie przyznajemy się, że oglądamy seriale, choć z ciekawością zerkamy na "M jak miłość".
Seriale są jak muzyka disco polo - prawie wszyscy je oglądają, ale otwarcie się do tego nie przyznają.

Panuje ogólne przekonanie, że "odmóżdżają", ale większość z nas nie potrafi przejść obojętnie obok włączonego telewizora w momencie, kiedy zauważamy, że właśnie, po 100 odcinkach, rozwiązuje się zagadka czy Armando kocha Consuelę.

Trudno znaleźć studenta, który bez zażenowania przyznałby, że śledzi losy serialowych bohaterów. Choć zdarzają się wyjątki. - Lubię seriale, choć jest to pewne zobowiązanie, bo trzeba śledzić każdy odcinek żeby nie stracić wątku - mówi Ula, studentka IV roku informacji naukowej na Akademii Świętokrzyskiej. - Co wieczór oglądamy "M jak miłość" i "Na Wspólnej" - szczerze wyznają Dorota i Monika, również studentki IV roku informacji naukowej na Akademii Świętokrzyskiej. Większość jednak twierdzi, że szkoda na nie czasu, ale w wolnych chwilach zerka na ekran.

Duża część studentów uważa, że są dobrym sposobem na "nicnierobienie". - Można zająć wolny czas, ale można również uzależnić się od nich - twierdzi Magda, studentka I roku pedagogiki religii na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Tego samego zdania jest Agnieszka, studentka III roku stosunków międzynarodowych na krakowskim Uniwersytecie Ekonomicznym. - Myślę, że to zabicie czasu i jego strata, ale jednorazowe może być oderwaniem od rzeczywistości - mówi.

Właśnie ta ucieczka od świata realnego jest częstym argumentem padającym w odpowiedzi na pytanie: dlaczego oglądamy seriale? Życie losami bohaterów odrywa od własnych problemów. - Uważam, że seriale pozwalają ludziom utożsamiać się z bohaterami, być może pomagają zapomnieć ich własnych problemach, a czasami nawet podsuwają rozwiązanie - dodaje Milena, IV rok politologii, na Uniwersytecie im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Zdarzają się i skrajnie negatywne opinie. - To współczesny, odmóżdżający… (szit) - stwierdza Adriana, IV rok informacji naukowej na Akademii Świętokrzyskiej. - Beznadzieja - wtóruje jej Tomek, student III roku wychowania fizycznego na Politechnice Częstochowskiej. - No chyba, że seriale brazylijskie, bo tam przynajmniej grają fajne laski - dodaje po chwili.

Sporo ludzi jednak wyznaje zasadę, że od czasu do czasu zasiadają przed telewizorem, by zobaczyć, co nowego wydarzyło się w "M jak miłość".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie