W sobotę Karol Szramek po raz pierwszy zagrał w barwach Farta Kielce. Siatkarz ze Słowacji, zanim trafił do zespołu beniaminka drugiej ligi, grał na Malediwach.
Ewa Nadgrodkiewicz: * Świetnie mówisz po polsku...
Karol Szramek: - To efekt trzech lat spędzonych w tym kraju. W 2004 roku zawitałem do Kędzierzyna-Koźla, gdzie przez sezon grałem w zespole Mostostalu. W kolejnym sezonie występowałem w AZS Nysa, w ostatnim w Gwardii Wrocław.
* Właśnie z Gwardią przyjechałeś na turniej finałowy Pucharu Polski do Kielc, który odbył się w ubiegłym roku.
- W tym mieście długo nie zabawiłem, bo pierwszego dnia odpadliśmy z turnieju i wróciliśmy do Wrocławia. Teraz z pewnością będę miał więcej czasu, by poznać Kielce.
* A jak trafiłeś do drużyny Farta Kielce?
- Mój dobry znajomy Rostislav Chudik, który obecnie jest trenerem zespołu Polskiej Ligi Siatkówki Delecta Chemik Bydgoszcz, zadzwonił do mnie z zapytaniem czy chciałbym zagrać w zespole z Kielc. W związku z tym, że byłem wolny, bo 23 grudnia wróciłem z Malediwów, gdzie grałem w zespole Bandos i z którym zdobyłem mistrzostwo tego kraju, zdecydowałem się ponownie na grę w polskiej lidze.
* Grałeś na Malediwach, wcześniej w Turcji, Polsce, Kuwejcie i Portugalii. Kiedy ostatni raz wystąpiłeś w lidze słowackiej?
- W hali po raz ostatni w 1999 roku. Na Słowacji gram jedynie w siatkówkę plażową. Na swoim koncie mam cztery tytuły wicemistrza i jeden mistrza Słowacji, który zdobyłem w 2007 roku.
* Z Mostostalem, w którym trenerem był Rostislav Chudik i z Gwardią Wrocław grałeś w najwyższej klasie rozgrywkowej, z zespołem z Nysy występowałeś w pierwszej lidze. Teraz będziesz reprezentował barwy beniaminka drugiej ligi...
- Ten beniaminek chce awansować do pierwszej ligi, a ja lubię wyzwania. Druga liga, a przynajmniej grupa, w której gra Fart, jest bardzo wyrównana. W kilku zespołach występują zawodnicy, z którymi miałem okazję spotkać się w meczach Polskiej Ligi Siatkówki. A wracając do drugiej ligi, w akcji widziałem dopiero drużynę Hejnału Kęty, która była na turnieju na Słowacji i ostatnio zespół z Jaworzna, przeciwko któremu już zagrałem.
* To był prawdziwy chrzest bojowy. Przyjechałeś do Kielc w piątek w nocy, a w sobotę bez treningu wyjechałeś z Fartem na mecz.
- Nie często zdarzają się takie sytuacje, ale jakoś sobie poradziłem (śmiech).
Miałem jechać w charakterze obserwatora, ale w trakcie meczu okazało się, że byłem potrzebny. Najważniejsze, że szybko doszliśmy do porozumienia z rozgrywającym. Teraz mam cały tydzień, by lepiej zgrać się z kolegami z drużyny i dobrze przygotować się do sobotniego meczu z wiceliderem z Będzina.
* Z wykształcenia jesteś trenerem siatkówki...
- Już złożono mi ofertę (śmiech). Zaproponowano mi prowadzenie zajęć z grupami młodzieżowymi. Jeżeli tylko będę miał czas, to chętnie popracuję z młodzieżą.
* Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?