Sklepy Społem się nie połączą

Nieco ponad rok przetrwała inicjatywa stworzenia przez spółdzielnie Społem wspólnej sieci, posiadającej cztery tysiące sklepów i najstarszą markę na rynku.

Pomysł był prosty. Wszystkie lokalne Powszechne Spółdzielnie Spożywców Społem, należące do Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Spożywców Społem, miały połączyć swe siły, aby tak jak duże sieci supermarketów móc negocjować z producentami niższe ceny sprzedawanych przez siebie produktów. Z realizacji pomysłu nic nie wyszło, bo zabrakło strategicznego inwestora, który wsparłby Krajową Agencję Handlową w tym przedsięwzięciu. Na szczęście nasze spółdzielnie spożywców wyszły z tego obronną ręką.
NIETRAFIONE ZAKUPY

W połowie stycznia do spółdzielni trafiło pismo, informujące o złożeniu przez KAH wniosku o upadłość. Tymczasem wiele sklepów przybrało już barwy sieci Społem Znajomy Sklep, w której pod wspólnym logo działa 600 placówek w ponad 100 miejscowościach w całej Polsce. Mimo że część towarów zamawiano wspólnie, większość spółdzielni pozostało również przy swoich dostawcach. Kupowany przez KAH towar w dużej części był za drogi na lokalne rynki i niezbyt trafiony.

- Po upadku KAH u nas niewiele się zmieni. Nie zrezygnowaliśmy ze współpracy ze stałymi dostawcami, z którymi niejednokrotnie negocjowaliśmy ceny atrakcyjniejsze dla nas i dla naszych klientów niż zapewniała Krajowa Agencja Handlowa. Klienci na pewno tej upadłości nie odczują - mówi Waldemar Sikora, prezes PSS Społem w Busku Zdroju.

NIE CHCĄ ZBYT SZYBKO PORZUCAĆ POMYSŁU

Spółdzielcy Społem nie porzucili jednak myśli o połączeniu sił. W grudniu, podczas zjazdu Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Spożywców Społem, padł pomysł utworzenia wspólnej grupy gospodarczej, która miałaby zadania podobne do KAH. Podobna inicjatywa w Społem już funkcjonowała do przełomu 80. i 90. lat. Teraz na jej odtworzenie spółdzielcy dają sobie rok.