Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wziął kredyt na... składki dla sędziów

Z Wrocławia Dorota KUŁAGA Włodzimierz ŁYŻWA
- Trener Dariusz W. był dobry w gadce. Mieliśmy wrażenie, że nie mamy wyjścia, że musimy płacić - mówił w prokuraturze Piotr B. (w środku), były piłkarz Kolportera Korony.
- Trener Dariusz W. był dobry w gadce. Mieliśmy wrażenie, że nie mamy wyjścia, że musimy płacić - mówił w prokuraturze Piotr B. (w środku), były piłkarz Kolportera Korony.
Piłkarze Kolportera Korony w czasie przesłuchania mówili o kwotach, które oddawali dla sędziów. Niektórzy w ciągu sezonu przekazali na ten cel około 6 tysięcy złotych!

W następnych odcinkach

W następnych odcinkach

W środę napiszemy o tym, który piłkarz powiedział "nie", postawił się trenerowi Dariuszowi W. i nie chciał się składać na łapówki dla sędziów i obserwatorów. W czwartek przeczytacie Państwo, co miał do powiedzenia w prokuraturze Hermes N.S., który nie przyznał się do winy, którzy piłkarze nie byli przesłuchiwani, ponieważ nie udało się ustalić ich aktualnego miejsca pobytu i o tym, kto jeszcze - z naszego regionu - zeznawał w charakterze świadka w tej sprawie.

Przedstawiamy wyjaśnienia, jakie w prokuraturze we Wrocławiu składali byli piłkarze Kolportera Korony Kielce. Szczegółowo opowiadali o kwotach, jakie oddawali na "ustawianie" spotkań, mówili o chorym systemie, który panował wtedy w polskiej piłce.

Wybraliśmy dla Państwa najciekawsze, naszym zdaniem, fragmenty wyjaśnień, jakie w prokuraturze złożyli byli piłkarze Kolportera Korony oraz były kierownik drużyny Paweł W. - przyznali się do winy i zdecydowali się dobrowolnie poddać karze.

SŁAWOMIR R.: - SYSTEM BYŁ CHORY

- Nie było możliwości, aby któryś z zawodników składał się na sędziów nie wiedząc, na co płaci - mówił w trakcie przesłuchania Sławomir R., były zawodnik Kolportera Korony Kielce, Prochu Pionki, Radomiaka Radom, Widzewa Łódź, Legii Warszawa. - Wszyscy zawodnicy byli świadomi, na co pójdą pieniądze ze składek.
- System, który funkcjonował w tym okresie, był chory - mówił Sławomir R. - Drużyny, które chciały uczciwie awansować, nie były w stanie. Uważam, że sędziowie podpinali się pod drużyny, które chciały awansować i robili sobie z tego dodatkowe źródło dochodów.

MAREK G.: - TRZEBA BYŁO WZIĄĆ KREDYT

- Czasami nie miałem pieniędzy i na początku pożyczałem na te składki od trenera Dariusza W. lub Andrzeja W. - mówił w prokuraturze Marek G., były piłkarz Kolportera Korony i Tłoków Gorzyce. (...) - W dwie, trzy osoby szliśmy do trenerów do ich pokoju i prosiliśmy, żeby pożyczyli nam pieniądze na te zrzutki. Oni nigdy nie odmawiali. (...) Głównie te problemy ze zrzutkami mieli zawodnicy, którzy mało zarabiali. Ja wtedy zarabiałem 2500 złotych, miałem na utrzymaniu rodzinę. Miałem z tego powodu problemy finansowe, bo dla mnie zrzutka co tydzień lub co trzy dni po kilkaset złotych była dużą stratą.

- W pewnym momencie było mi wstyd już pożyczać od trenera i dlatego wziąłem kredyt odnawialny w banku PKO BP. Podpisałem umowę z bankiem i oni przelali mi kwotę 5000 złotych na konto. Te pieniądze przeznaczyłem na zrzutki. Część z tych pieniędzy przeznaczyłem na życie, bo wcześniej z pensji dawałem na zrzutki. Nie pamiętam, czy ten kredyt wziąłem pod koniec 2003 roku, czy na początku 2004 roku. Pamiętam, że już finansowo nie wyrabiałem z tymi zrzutkami i dlatego musiałem wziąć ten kredyt. (...)

- Tomek N. pisał na listach, kto ile wyłożył w te mecze i każdy w zależności od tego, ile włożył w te mecze, miał tyle odzyskać z premii. Ja zrzucałem się w tych wyższych kwotach, dawałem tak od 300 do 600 złotych przed meczem. Kiedyś w domu sobie liczyłem, ile wtedy mogłem wyłożyć na te zrzutki, myślę, że była to kwota co najmniej 6000 złotych.

JAKUB Z.: - RAZ DAŁEM 1000 ZŁOTYCH

- Z tego co pamiętam, w sezonie 2003/2004 były składki na sędziów i obserwatorów - mówił w prokuraturze Jakub Z., były piłkarz Kolportera Korony, Pogoni Staszów, Polonii Bytom, obecnie Lechii Gdańsk. - Brałem w nich udział. Nie potrafię w tej chwili powiedzieć, przed którymi meczami i w której rundzie te składki były. Pamiętam, że raz musiałem dać składkę dla sędziów 1000 złotych. Pamiętam, że ta składka była dla mnie bardzo dotkliwa finansowo. Było to zaraz po meczu pucharowym. Otrzymaliśmy te pieniądze, jako premię za wygraną w Pucharze Polski. (...) Po wygraniu tego meczu otrzymaliśmy premię i te pieniądze musieliśmy oddać. Pieniądze przekazałem Tomkowi N., który był skarbnikiem drużyny.
- Nie przypominam sobie, abym pożyczał od kogokolwiek pieniądze, żeby wpłacać je na składki - kontynuował wyjaśnienia Jakub Z. - Pożyczałem pieniądze od trenera Dariusza W., ale po to, żeby kupić buty firmy, z którą miał on podpisaną umowę.

PIOTR B.: - TRENER BYŁ DOBRY W GADCE

- Trener Dariusz W. podszedł do nas psychologicznie - mówił w prokuraturze Piotr B., były piłkarz między innymi Kolportera Korony, Stomilu Olsztyn, Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, obecnie gracz Zawiszy Bydgoszcz. - On był dobry w gadce. Mieliśmy wrażenie, że nie mamy wyjścia, że musimy płacić. Po czasie dowiedzieliśmy się, dlaczego trener Dariusz W. tak postępował. Okazało się, że on i Andrzej W. mieli obiecane bardzo duże pieniądze za awans do drugiej ligi. Pieniądze, które ja otrzymałem za awans, nawet nie pokryły moich kosztów składek na sędziów. Ja za awans dostałem - z tego co pamiętam - około 3-4 tysięcy złotych, a na składki na sędziów dałem około 4,5 tysiąca złotych.

PIOTR K.: - MUSIAŁEM ODDAĆ PREMIĘ

- Za mnie pieniądze zakładał trener Dariusz W. - wyjaśniał w trakcie przesłuchania Piotr K., były piłkarz Kolportera Korony, Czarnych Połaniec, Hutnika Kraków, jesienią 2008 roku grający w Okocimskim Brzesko. - Z tego co pamiętam, w maju 2004 roku Kolporter Korona wygrał mecz pucharowy z Pogonią Staszów. Za to zwycięstwo wszyscy zawodnicy, którzy byli w kadrze na ten mecz, otrzymali premię. Wszyscy w tej samej wysokości. Była to dziwna sytuacja, ponieważ zawsze wysokość premii była uzależniona od czasu spędzonego przez zawodnika na boisku. (...)

- Ta premia była w wysokości około 1000 złotych dla każdego zawodnika - kontynuował wyjaśnienia. - Pieniądze z tej premii zostały przelane na moje konto. Było powiedziane, że te pieniądze mamy przynieść i oddać. Nie pamiętam, kto nam to powiedział. Wyjąłem te pieniądze z konta i przyniosłem do klubu. (...) Wiedziałem już w tym czasie, że są wśród zawodników Kolportera Korony organizowane zbiórki dla sędziów. Pod koniec sezonu, gdy Kolporter Korona miał już zapewniony awans, przed jednym z treningów, na korytarzu w klubowym obiekcie, podszedł do mnie trener Dariusz W. i powiedział, że jestem mu winien około 800 złotych. Miałem świadomość tego, że Dariusz W. chce ode mnie pieniądze, które założył za mnie podczas składek dla sędziów. Zwróciłem mu pieniądze, których ode mnie zażądał.

PAWEŁ W.: - PÓŹNIEJ KORONA BYŁA CZYSTA

- Przed rozpoczęciem rundy wiosennej sezonu 2003/2004 trener Dariusz W. wskazał mi miejsce w szeregu - mówił w prokuraturze Paweł W., były kierownik drużyny Kolportera Korony. - Powiedział, że teraz mam zająć się zawodnikami, autobusami, czyli tym, co należy faktycznie do obowiązków kierownika drużyny. Powiedział, że ma kolegę po fachu, trenera Andrzeja B. i on będzie z nami współpracował.

- Oni (Dariusz W. i Andrzej W. - przyp. red.) trzymali się razem, tylko we dwóch, i podejmowali najważniejsze decyzje - kontynuował wyjaśnienia. - Ja jako kierownik byłem przez nich traktowany z góry, był to dla mnie nie za miły czas. Dariusz W. to według mnie nadmuchany balon, zakochany w sobie, wszystkich traktował z góry, ja miałem z nim właściwie kontakty służbowe.

* * *
- Dariusz W. trenował Kolportera Koronę do końca rundy jesiennej sezonu 2004/2005 - mówił Paweł W. - Od stycznia zmienił go trener Ryszard Wieczorek. Jestem przekonany, że za trenera Wieczorka, a potem za trenera Jacka Zielińskiego, Korona grała czysto i nie było podejść do sędziów. I jeden, i drugi trener brzydzili się korupcją, zapowiadali, że jak kogokolwiek przyłapią na takich działaniach, to go wyrzucą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie